wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 62.

Perspektywa Niall'a.

Chciałbym znaleźć się w taki świecie, gdzie nie ma uczuć... Gdzie wszystko byłoby dla mnie obojętne. Moja mama zawsze powtarzała, że im więcej ludzi pokochasz tym jesteś słabszy. Pokochałem o jedną osobę za dużo... To mnie zniszczyło emocjonalnie. Podobno kiedy człowiek się zakocha jest najszczęśliwszy na ziemi. Ja jakoś nie potrafię. Kto byłby szczęśliwy jeśli miłość jego życia nie odwzajemnia uczucia ? Nikt.... Tak naprawdę nikt mnie nie rozumie. Każdy karze mi zapomnieć. Bo żaden z nich tak nie kocha jak ja... Bo grzechem jest kochać z taką siłą... Gdybym wiedział, że jest jakaś nadzieja, że Lexi mnie pokocha tak jakbym chciał. Ale wszystko już przepadło. Louis przedstawił ją swoim rodzicom i myślą poważnie o sobie. A ja już do końca życia będę żałował tego, że niczego nie zrobiłem by podbić jej serce. Czuję wewnętrzną pustkę, która mnie rozpierdala w każdy możliwy sposób. Życie jest dziwne... Pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli i mamy to, czego w zasadzie nie chcemy.
Nienawidzę kiedy mi zależy, już wolę kiedy jest mi wszystko jedno.. Nienawidzę w sobie tego, że nie potrafię o niej zapomnieć. Mówią, że możesz zamknąć swoje oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć. Jakie to jest kurwa prawdziwe.... Nikt nie powinien się do niczego przyzwyczajać, tym bardziej do ludzi. Zbyt mocno boli fakt, że mogą cię później zostawić bądź odtrącić.
Muszę przed wszystkimi udawać, że jest dobrze. Że jestem szczęśliwy.... Że zapomniałem o niej

- Niall śniadanie !- zawołał Liam wyrywając mnie z własnego świata.
- Już idę.- odkrzyknąłem i leniwie zszedłem z łóżka szukając rzeczy, w których mógłbym zejść na dół. Tak bardzo nie chcę iść do nich wszystkich...
Wyszukałem w torbie jakieś dresy i koszulkę. Po odbyciu porannej toalety zdałem się na odwagę i zszedłem do całej "rodziny". Założyłem na twarz maskę. Uśmiech pojawił mi się na twarzy kiedy napotkałem Louis'a w korytarzu.
- Cześć stary.- powitał mnie z uśmiechem na twarzy widocznie zadowolony z siebie.
- No cześć.- mruknąłem i poszedłem do kuchni po śniadanie. Tam przywitała mnie wesoła rodzinka Tomlinson'ów i część One Direction. Wszystkie dziewczyny przygotowywały stół do posiłku a chłopacy, jak to chłopacy śmiali się z nie wiadomo czego.
- Dzień dobry wszystkim.- krzyknąłem by każdy usłyszał na co uzyskałem odpowiedź. Usiadłem koło Zayn'a. Widział, że coś jest nie tak ale nie drążył tematu i dobrze.
Po niecałych pięciu minutach śniadanie było gotowe. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy już jeść. Jay, bliźniaczki i Lexi zawzięcie o czymś rozmawiały.
- Stary nie patrz się tak na nią, to dziwnie wygląda.- szepnął mi do ucha Liam..
- Wcale się nie patrze.- odszczekałem i zacząłem patrzeć w swój talerz. Wiem, że nie powinienem tak ale kiedy Lexi straciła pamięć miałem nadzieję, że nie przypomni sobie, co łączyło ją z Louis'em. Wtedy może jeszcze coś wyszło. Tak bardzo chciałbym o niej zapomnieć...


Perspektywa Lexi
Rodzina Louis'a jest wspaniała. Jay ma wspaniałe dzieci. Bliźniaczki są takie słodkie i ciekawskie. Od początku mi się spodobały. Lottie i Fizzy niby chcą być dorosłe ale jak przychodzi co do czego zachowują się jak małe dzieci. Typowe zachowanie jak u Louis'a. Będę chciała tu jeszcze wrócić.
Jadąc samochodem cały czas myślałam o pobycie w rodzinnym domu mojego chłopaka. Na śniadaniu było trochę niezręcznie zważając na to, że jego mama prawie nakryła nas nago. Ale atmosfera się rozluźniła i rozmawialiśmy normalnie.
A teraz wracamy do domu... Gdzie jest Harry i ciocia, której dawno nie widziałam. Poczułam jak Lou głaszcze mnie po dłoni i uśmiecha się do mnie. Od razu poczułam się lepiej.  Kocham, go najbardziej na świecie i mam nadzieję, że on o tym doskonale wie.
- Co dziś będziemy robić ?- zapytał znudzony Zayn.
- Może pójdziemy się wykąpać ? Ziomki mamy lato, za domem jezioro a my prawie się nie kąpiemy. Skandal.- stwierdził oburzony Liam. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Lubiłam ich wymianę zdań. Ale jedno mnie martwiło. Niall. Przez cały czas jest jakby nieobecny. Zamknięty. Mało się odzywa a to zawsze on był tym co gada za pięciu. Ogólnie od wczoraj wieczora jakiś smutny chodzi. Nie lubiłam jak któryś z nich był w takim stanie a ja nie mogłam pomóc.
Na dodatek jechaliśmy teraz do lekarza. Strasznie się denerwuje bo co jeśli jestem w ciąży ? Lou upewniał mnie już wiele razy, że jeśli będę w ciąży to będzie kochał to dziecko. |W końcu będzie owocem naszej miłości. Ale co jeśli fanki nie zaakceptują tego i chłopacy je stracą ? Nawet nie chcę o tym myśleć.
- Jesteśmy...- szepnął mi do ucha Louis pokazując głową ośrodek zdrowia, gdzie byłam po raz ostatni kiedy miałam posiniaczony brzuch. Od razu wspomnienia powróciły.
- Jesteś gotowa ?- zapytał Liam łapiąc mnie za rękę i delikatnie pocierając. Westchnęłam głośno i pokiwałam głową.
- Pamiętam nie ważne jak będzie, zawsze będziemy rodziną i pomożemy ci.- pocieszył mnie Zayn. Wychodząc z samochodu z Louis'em posłałam każdemu delikatny uśmiech i zamknęłam drzwi.
Złapałam chłopaka za rękę i szliśmy w ciszy. Stając przed drzwiami zamarłam. Serce zaczęło mi szybciej bić a nogi zrobiły się jak z waty.
- Lexi wszystko będzie dobrze.
- Ale Lou co jeśli...- nie dał mi dokończyć bo zamknął mi usta pocałunkiem.
- Kocham cię najmocniej na świecie i nieważne czy będziesz w ciąży czy nie ja od ciebie nie odejdę. A teraz chodź do tego lekarza.- będąc w środku przeszliśmy do poradni K i usiedliśmy na krzesłach. Nie musieliśmy długo czekać a moje imię zostało wywołane.
- Klaudia Alexandra Rey proszona do pokoju.- wstałam razem z Louis'em i poszliśmy za lekarzem.
- Witam, w czym mogę państwu pomóc ?- zapytał mężczyzna w średnim wieku.
- Jakieś dwa dni temu zapomnieliśmy się zabezpieczyć i martwię się, że mogłam zajść w ciążę.- oznajmiłam a lekarz coś zapisywał.
- Proszę usiąść na fotel.- wskazał mi miejsce i poszłam tam, wcześniej rozbierając się od pasa w dół.- Jest pani przed czy po miesiączce ?
- Jestem po.- zaczął badania a Lou co chwile doglądał mnie. Zaczęłam się denerwować, znowu.
- Nie widzę żadnych zmian. Jestem pewien w 100%, że nie jest pani w ciąży.- kamień z serca mi spadł kiedy usłyszałam te słowa.- Ale jeśli będzie miała pani nudności bądź źle się czuła proszę natychmiast się do mnie zgłosić.
- Dobrze, dziękujemy doktorze.- posłałam mu uśmiech, ubrałam się i wyszliśmy z sali. Stanęłam na korytarzu i przytuliłam się do Louis'a.
- Myślę, że to byłoby dla nas za wcześnie.- powiedziałam szeptem.
- Za wcześnie czy nie, i tak byśmy je kochali. Ale mamy jeszcze czas.- ruszyliśmy do samochodu. Nawet nie zdążyłam zareagować jak wszyscy klęczeli przy moim brzuch i zaczęli mówić, że będą najlepszymi wujkami na świecie.
- Chłopcy, nie jestem w ciąży.- wszyscy natychmiast wstali i zaczęli się śmiać.
- Dobra jedźmy do domu, pani Mary na nas czeka.- powiedział Liam, wszyscy wsiedli do samochodu i ruszyliśmy. Podróż minęła nam spokojnie, nic nie mówiliśmy. A ja zaczęłam bać się spotkania z Haroldem. Znów będę musiała go unikać.

- Lexi jesteśmy.- oznajmił mi Niall. Zdziwiłam się bo dziś wcale się do mnie nie odzywał.
- Okej.- kiedy wysiadłam z samochodu usłyszałam krzyki dochodzące z domu. Na początku się przeraziłam ale później ogarnęłam, że ciocia krzyczy na Harry'ego. Szybko weszliśmy do domu. Byłam taka szczęśliwa, że ją widzę.
- Cześć ciociu..- powiedziałam i dopiero teraz dostrzegła, że jestem w domu. Natychmiast się uśmiechnęła i podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Kochanie, tak bardzo za tobą tęskniłam.- kiedy spojrzałam na nią zauważyłam siniaka pod jej prawym okiem....






Przepraszam wszystkich..... Nie miałam czasu dodać wcześniej.
I nie, Lexi nie będzie z Harry'm.

7 komentarzy:

  1. Fajny rozdział.
    W sumie cieszę się, że Lexi nie jest w ciąży. To zdecydowanie za szybko.
    Boję się o Niall'a. Ciekawe, czy sobie z tym wszystkim poradzi.
    Czekan na next.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaudia nawet nie masz pojęcia jak bardzo brakowało mi tego opowiadania. Kur*wa no nie mogłam wytrzymać. Calutkie 5 tygoniu czekałam i czekałam, aż tu JEST.
    I jestem bardzo podekscytowana i rozzłoszczona, że kończysz w takim momencie i będę musiała znów czekać zastanawiając się co będzie dalej.
    Dodawaj szybko, bo już nie mogę czekać...
    Weny.;*
    Natalie Malik.

    +zapraszam na nowe opowiadanie:
    www.4-ever-be-yourself.blogspot.com
    oraz na epilog poprzedniego:
    www.1d-help-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Straaasznie mi szkoda Niall'a tym bardziej, że doskonale wiem jak się czuje ;/ Ach.. takie jest życie.
    Ale by było gdyby Lexi była w ciąży, cieszę się, że to jeszcze nie teraz :D
    Ogólnie naprawdę mi się podobało :) Ciesze się, że dodałas :D
    Pisz szybciutko :)
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Niall'a :(
    Mam nadzieję, że znajdzie swoją księżniczkę :)
    Cieszę się, że Lexi nie jest w ciąży, jeszcze nie teraz.
    Czekałam, czekałam i doczekałam się.
    Rozdział jest genialny *.*
    Czekam na nn

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja dłuuugo czekałam na ten rozdział...
    Szkoda, ze taki krótki :(
    Ale i tak mi się podoba xd
    Warto było czekać ;p
    Rozwaliła mnie scenka z chłopakami klękającymi przy brzuchu Lexi ;D hahah
    Nie no nie mogę^^ hahah Idioci xd
    Nie mogę doczekać się nexta ;)

    Zajrzyjcie do mnie http://everythinkcanchange232.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję cię do Liebster Award :D Więcej na : http://one-direction-story-by-kelsey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział ! :) naprawdę masz talent

    zapraszam na mojego bloga :
    http://myadwentureof1d.blogspot.com/
    dopiero zaczynam więc proszę o wyrozumiałość

    OdpowiedzUsuń