niedziela, 6 października 2013

Rozdział 63.

Nie chciałam psuć tej chwili i postanowiłam, że zapytam o to później. Strasznie się za nią stęskniłam. W końcu była moją drugą matką i zawdzięczam jej bardzo dużo. Obie się wzruszyłyśmy na co 4/5 One Direction udawało, że też płacze. Typowi chłopacy.
- Dobra już dobra, wystarczy tych czułości, nie zapomniała czasem pani o czymś ?- podszedł do nas Zayn i poruszał zabawnie brwiami.
- O tobie kochanie nigdy bym nie zapomniała.- wtuliła się w mulata i po chwili dołączyli do nich pozostali. Ja odeszłam nieco i od razu tego pożałowałam. Mój i Harry'ego wzrok napotkały się. Na niebezpiecznie długo... Przypadkiem. Nie chciałam tego, to sprawia mi ból. Na szczęście do Harry'ego podszedł Liam i zaczęli rozmawiać. Wyglądał tak jakby wybudzili go z jakiegoś transu. Dziwne...
Wzięłam swoją torbę i zaniosłam ją do pokoju. Chwila ciszy dobrze mi zrobi. Przebrałam się w normalne rzeczy i zmyłam makijaż. Po części ogarnęłam pokój i zeszłam do reszty na dół. Akurat przyjechał Paul i miał ze mną do pogadania. Wskazał żebym poszła do kuchni i tak też zrobiłam.
- Co jest mała ? Jak wyjazd ?- zapytał z wielkim uśmiechem na twarzy. Jestem zadowolona z tego, że nasze relacje się poprawiły. Nie chciałabym mieć tego "goryla" za wroga.
- A powiem ci, że bardzo mi się podobało. Chyba rodzina Louis'a mnie zaakceptowała. Polubiłam jego siostry a jego mama jest cudowna. A jak było tutaj ? Obyło się bez problemów ?
- Hmmm no powiedzmy, że tak. Było pełno fotoreporterów gdy dowiedzieli się, że pojechaliście bez Harry'ego ale szybko się ich pozbyliśmy. Z tym gówniarzem też był problem, ale przyjechała jego matka i przepowiedziała mu do tej głupiej głowy. Chłopak jest nie do poznania. Ale damy sobie radę. Teraz przejdźmy do ważniejszych tematów. Otóż trzeba zaplanować kilka koncertów i wywiadów. Nie mogą tak cały czas się obijać bo jeszcze trochę i będzie koniec wakacji. Pomyślałem żeby zagrali w ok. pięciu miastach, jak na początek i dali z trzy bądź cztery wywiady dla telewizji, radia i gazety.
- Dobry pomysł. A te koncerty to może dajmy w Manchester, Paryżu, Dubiln, Porto i Sao Paulo. Niech poznają trochę świata. Ja będę dzwonić do osób, które są odpowiedzialne za rozrywkę i wtedy dam ci znać, ty się zajmij wywiadami.
- I to mi się podoba. Później po koncertach się rozliczymy.
- Dobra nie ma problemu.- posłałam mu delikatny uśmiech, który po chwili zniknął z mojej twarzy.
- Ej mała nie martw się, jeszcze się pogodzicie z Harry'm.
- Ja po prostu... Nie potrafię zapomnieć tego w jaki sposób on mi to powiedział. Ta złość w jego oczach to po prostu.. Przerasta mnie to wszystko.- głos mi się załamał i suściłam głowę. Akurat do kuchni musiała wejść ciocia. Cudowny moment.
- To może ja was zostawie same..- Paul się oddalił a ciocia natychmiast mnie przytuliła.
- Ja naprawdę nie wiem, dlaczego on to powiedział.. przecież chciałam dla niego dobrze. Sam wie, że jest osobą rozpoznawalną i nie może sobie pozwolić na jakikolwiek skandal. Już dość dużo ich miał. A on się wściekł i ...- nie potrafiłam dokończyć. Ciocia głaskała mnie po plecach i nic nie mówiła. Próbowała to wszystko przeanalizować.- Przecież wiem, że nie jestem jego prawdziwą siostrą.. ale to zawsze tak samo boli kiedy ktoś mi to wypomni. Ja naprawde chciałam dobrze.
- Wiem kochanie, nie wiem co go wtedy napadło. Nic, kompletnie nic go w tej chwili nie usprawiedliwia. Ale wszystko będzie dobrze zobaczysz, wszystko będzie dobrze..- pocałowała mnie w policzek i wytarła spadające łzy. Teraz dopiero zrozumiałam jak bardzo mi jej brakowało. Ogarnęłam się i mogłyśmy iść do chłopaków. Oczywiście cały Louis zobaczył to i natychmiast dał mi znak, że musimy porozmawiać, ale dyskretnie poprosiłam go żeby przełożyć to na później. Wszyscy usiedliśmy w pokoju i odpoczywaliśmy. Cały czas widziałam, że Niall'a coś gryzie ale próbuje to ukryć, niestety nie wychodzi mu to. Nie chciałam z nim teraz o tym rozmawiać bo po pierwsze by nie chciał a po drugie że musiałabym wyjść z nim na dwór a mi się nie chce bo ramiona mojego chłopaka zbyt mocno mnie przyciągają.
- Słyszeliście już, że niedługo zaczniecie koncertować i dawać wywiady ?- dodałam z uśmiechem na twarzy.
- Taa Paul coś wspominał, że będziecie organizować. A gdzie będziemy jechać ?- spytał Liam.
- Jeszcze wam nie powiem, dopiero jak wszystko będzie załatwione to się dowiecie.- poruszyłam brwiami a oni udali oburzenie.
- Widzi pani ? Ta dziewczyna doprowadzi nas do szaleństwa.- zaczął się śmiać Liam.
- I bardzo dobrze. Ktoś musi wami rządzić.
- Pani też przeciwko nam ?- złapał się za serce Zayn.- To rani..- i zaczął płakać, śmiejąc się przy tym. I tego mi brakowało. W końcu wszyscy byli szczęśliwi. no prawie. A Louis jak to Louis zaczął miziać mnie po udzie. Strasznie mnie to dekoncentrowało. Próbowałam go powstrzymać ale jak zawsze nie dał za wygraną.
- Lou znowu ?- szepnęłam mu do ucha.
- Nie moja wina, że mam seksowną dziewczynę.- przygryzł mi ucho i mruknął jak kotek. Nawet nie wie jak mnie to rozprasza.
- Nie teraz, przyjdę do ciebie wieczorem.- mrugnęłam do niego i przygryzłam wargę.
- Nie przygryzaj wargi bo mnie kusisz i trzymam za słowo.- zaprzestałam tej czynności i się zarumieniłam, jak zawsze.
Rozmawialiśmy ze sobą długo i nawet się nie spostrzegłam a już była dziesiąta wieczorem. Liam zasnął na kanapie a reszta ledwie co patrzyła na oczy.
- Może pójdziemy już spać, co ?- zapytałam sennym głosem.
- Tak ledwo co żyję.- oznajmił Zayn ziewając przy tym. Ciocia powiedziała, że sprzątnie i pójdzie do gościnnej sypialni. My czym prędzej poszliśmy na górę. Zanim weszłam do pokoju Lou klepnął mnie w tyłek i mrugnął. Zaśmiałam się bo jeszcze nigdy tak nie zrobił.
- Zaraz do ciebie przyjdę.- posłałam mu całusa i zniknęłam w moim pokoju. Wzięłam piżamę, ręcznik i poszłam do łazienki się jeszcze raz odświeżyć. Woda była tak bardzo kojąca i na moment zapomniałam o otaczającym mnie świecie. No ale nie mogę stać wiecznie pod prysznicem więc po jakiś dziesięciu minutach wyszłam i zaczęłam doprowadzać się do porządku. Wytarłam się i założyłam dość obcisły, czarny t-shirt i do tego majtki w panterkę. Na pewno spodobam się Louis'owi. Postanowiłam także rozpuścić włosy, teraz byłam w pełni gotowa. Otworzyłam po cichu drzwi i rozejrzałam się czy nikogo czasem nie ma. Na szczęście nie było więc wyszłam i ruszyłam w kierunku pokoju marchewkowego. Kiedy złapałam za klamkę poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia. Na początku się wystraszyłam ale odwróciwszy się ujrzałam dobrze znaną mi twarz Harolda.
- Co chcesz ?- zapytałam przyglądając mu się uważnie. Wyglądał dosyć dziwnie dziko.
- Porozmawiać.- usłyszałam chłodną odpowiedź.
- Nie mam ochoty.- odwróciłam się na pięcie i chciałam delikatnie zapukać do drzwi ale Harry złapał mnie bardzo mocno za przedramię aż skręciłam się z bólu.
- Powiedziałem, że chcę porozmawiać.- jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.
- Ała, Harry to boli.- ale do niego to nie docierało tylko jeszcze zmocnił uścisk kiedy chciałam się uwolnić.
- Nie puszczę dopóki nie porozmawiasz ze mną.
- Harry sprawiasz mi ból.- niemal krzyknęłam. Nagle drzwis się otworzyły i stanął za mną Louis.
- Jeśli zaraz jej nie puścisz oberwiesz, stary.- czułam jak ciężko oddycha. Ale Harry nadal nic sobie z tego nie robił a mnie bolało coraz bardziej. Patrzył tylko na mnie. Lou nie wytrzymał i odepchnął go ode mnie. Od razu złapałam się za przedramię czując, że już niedługo wyjdzie mi ogromny siniak. Harry upadł na ziemię.
- Jeszcze raz się do niej zbliżysz a nie będzie już tak wesoło.- loczek otrząsnął się i szybko zszedł na dół trzaskając frontowymi drzwiami. Nie mogłam w to uwierzyć... Co się z tym chłopakiem dzieje, nie poznaję go. To nie jest ten sam Harry co przyjechał po mnie zaledwie półtora miesiąca temu.
- Chodź do środka kochanie.- chłopak otulił mnie ramieniem i weszliśmy do jego pokoju...







Wiem, że się na mnie zawiedliście ;c nawet nie wiem w jaki sposób Was przeprosić...
Ale nadzwyczajniej w świecie nie mam czasu. W szkole mam taki zapierdol, że to się w głowie nie mieści i jeszcze dodatkowe obowiązki.
Wiem miałam wstawić rozdział pod koniec wakacji ;c ale po pierwsze brak czasu.. po drugie brak pomysłu. To już nie jest to co na początku. Z pisaniem jest coraz gorzej, nie wiem czemu ;c
Ale myślę, że mi wybaczycie i chociaż trochę spodoba wam się to co zdołało mi się teraz napisać.
I nie mam pojęcia kiedy będzie następny. Będę się starać pisać w wolnym czasie...
Tęskniłam za Wami i myślę, że o mnie nie zapomnieliście ;c
Kocham was misiaczki :*

5 komentarzy:

  1. Jeeej *.*
    Rozdział jest cudowny <3
    Hazz... Szkoda słów... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
    Biedna Lexi...

    Nie martw się, nie zapomniałam o Tobie, bo o Tobie nie da się zapomnieć. Jesteś cudowna i wspaniale piszesz. Masz taki ogromny talent <3
    Na następny mogę czekać nawet baaardzo długo, więc nie musisz się spieszyć ;p
    Też w szkole mam dużo nauki i nie mam wolnego czasu, więc rozumiem Cię ;p

    Kocham <3

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK WRESZCIE ROZDZIAŁ jest cudny mimo tego incydentu z Harrym.Muszę się przyznać że wchodziłam codzienie i wierzyłam że w końcu nowy rozdział się pojawi.Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie!!!!!!!
    Wielki powrót xd
    Ten rozdział jest absolutnie geniallny ^_^
    Tak bardzo tęskniłam za tym jaki piszesz ;p
    A co do Hazzy to brak mi słow..
    Muszę przyznać, ze naprawdę nie wiem co planujesz na następne posty ;)
    A to dziwne, bo raczej zawsze zgaduje co się w danym blogu stanie ;D
    I to właśnie sprawia, ze ten blog jest moim ulubionym ;*

    Zajrzyj do mnie jeśli chcesz http://everythinkcanchange232.blogspot.com/

    P.S Zmieniłam nazwę xd kiedyś nazywałam się Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział.
    Fajnie, że dodałaś. Już nie mogłam się doczekać.
    Ok, a więc czekam na kolejny rozdział.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji na moim blogu: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń