sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 55.

 +18


W całym domu cisza, nikogo nie ma. Słychać tylko mój płacz. Jedyne czego teraz pragnę to zniknąć stąd na zawsze. Nigdy nie myślałam, że zostanę tak bardzo zraniona przez Harry'ego, mojego... No właśnie, kim on dla mnie teraz jest ? Bratem, kolegą a może nieznajomym ? To wszytko jest jednym wielkim gównem. Nienawidzę siebie, za to, że przez cały czas myślałam, że Harold jest wyjątkowy. Wykrzyczał mi w twarz wszystko co było całym moim życiem. Kiedy tylko przeprowadziliśmy się z rodzicami do Holmes Chapel Harry był mi bardzo bliski i miałam nadzieję, że tak będzie zawsze, że przez całe życie będziemy nierozłączni. Tak, nadzieja matką głupich. Wstałam z podłogi i otarłam mokre policzki. Nie kontrolowałam już łez. Moje serce jest w kawałkach i nie wiem czy będę potrafiła je z powrotem ułożyć. Położyłam się na łóżku i przykryłam szczelnie kocem. Chciałam być sama ale z drugiej strony fajnie by było gdyby ktoś mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze.
Po jakiś piętnastu minutach usłyszałam głośne otwieranie drzwi wejściowych. Na początku się przestraszyłam ale po chwili stwierdziłam, że chłopacy próbują przekonać Harry'ego by wszedł do domu. Słyszałam krzyki, okropne wyzwiska rzucane przez pijanego loczka. Kłócili się, że nigdy tak się nie zachowywał. Na co Harry odpowiadał, że może przed wszystkimi udawał prawdziwego siebie. Nie mogłam tego słuchać. Nigdy się tak nie zachowywał. Chodziłam po całym pokoju i nie nadążałam ocierać policzków. Po głosach i hałasach mogłam wywnioskować, że są już na górze przy jego pokoju. Zatknęłam uszy by nie słyszeć głosu Harry'ego.
Nagle zrobiło się cicho. Mogłam usłyszeć własne serce, które biło jak oszalałe. Nie wiem jak nazwać uczucie, które mnie teraz ogarnęło. Mogłabym rozwalić wszystko żeby nie pamiętać tego wszystkiego. Ktoś delikatnie zapukał do drzwi.
- Lexi proszę otwórz.- rozpoznałam głos Liam'a. Zawahałam się nad otworzeniem ich. Podeszłam powoli i złapałam klamkę. A co jeśli on jest z nimi ? Prędzej czy później będę musiała stanąć z nim twarzą w twarz.  Odkluczyłam drzwi i powoli je otworzyłam. Pierwszy był przy mnie Louis. Momentalnie znalazłam się w jego ramionach i czułam się bezpieczna. Rozkleiłam się jeszcze bardziej więc wszyscy zrobili Horan Hug. Usiedliśmy na podłogę i zapadła cisza.
- Jutro pojedziemy gdzieś, odpocząć od Harry'ego.- powiedział cicho Zayn. Ja nadal wpatrywałam się w podłogę i bawiłam swoimi dłońmi. Pokiwałam głową.
- Nie zrozumcie mnie źle ale chciałabym zostać teraz sama.- nie musiałam długo czekać aż wszyscy wyszli oprócz Louis'a. I za to go kochałam, zawsze wiedział czego pragnę. Zamknęłam za nimi drzwi i oparłam się o nie.
- Jak się czujesz ?- zapytał mnie chłopak a ja się rozpłakałam. Podszedł do mnie i przytulił mocno. Pogłaskał po głowie i wyszeptał do ucha, że wszystko będzie dobrze. Zaciągnęłam się jego cudownym zapachem zmieszanym z wonią alkoholu. Nie miałam siły by wziąć prysznic. Lou pomógł ubrać mi się w piżamę. Sam rozebrał się do bokserek i ułożył się przy mnie.
- A ty czasem nie masz swojego pokoju ?- zapytałam odwracając się do niego przodem i bawiąc się jego włosami.
- Mam, ale wolę być z tobą.- pocałował mnie w czoło a ja ułożyłam swoją głowę na jego klatce.
- Zayn mocno przywalił Harry'emu ?- i ta chwila wahania przy zadawaniu tego pytania.
- Tak ale należało mu się. Tego nie tłumaczy alkohol. Harry jest skończony, żeby ciebie tak zranić...- westchnął głośno i splótł nasze palce razem. Nie chciałam znowu się rozpłakać więc zaczęłam szybciej mrugać. Na szczęście pomogło.- Od zawsze to on był mi najbliższy, wie o mnie praktycznie wszystko tak samo jak ja o nim. Ale dzisiaj.. nie wiem co w niego wstąpiło. - przytknęłam mu palec do ust i delikatnie się uśmiechnęłam. Przybliżyłam się do niego tak, że nasze ciała się stykały. Przejechałam palcem po jego klatce na co on się lekko wzdrygnął. Pocałowałam go w usta delikatnie ale już nie mogłam się oderwać. Pocałunki stawały się gorętsze. Chciałam tylko jednego, jego.
- Pomóż mi o tym zapomnieć.- wyszeptałam między pocałunkami. Lou uśmiechnął się figlarnie i obrócił nas tak, że siedziałam na nim okrakiem. Wpiłam się zachłannie w jego usta.
- Nawet nie wiesz jak cię pragnę..- jego ochrypły głos jeszcze bardziej mnie podniecił. Wplotłam ręce w jego włosy i delikatnie pociągnęłam za nie. Najwidoczniej spodobało mu się to bo cicho jęknął. Jego ręce powędrowały pod bluzkę wywołując gęsią skórkę. Zaczął całować moją szyję i dotarł do wrażliwego miejsca za uchem.
- Loueh.- udało mi się wydukać. Nagle poczułam coś pod sobą. Erekcja mojego chłopaka z chwili na chwilę rosła a materiał bokserek ograniczał "go".
- Oj Lexi zobacz jak na mnie działasz.- uniósł lekko biodra a ja zachłysnęłam się powietrzem. Chcę go czuć, wszędzie. Natychmiast ściągnął ze mnie bluzkę wraz ze stanikiem. Przez chwilę wpatrywał się w moje nagie piersi. Prawą ręką objął jednego doprowadzając mnie do większego podniecenia. Moje sutki twardniały pod jego dotykiem. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Kiedy skończył tę słodką torturę trudno było mi złapać oddech. Moje pocałunki przeszły na jego klatkę pozostawiając mokre ślady. Czułam jak pręży się pod moim dotykiem. Zahaczyłam zębami o gumkę jego majtek. Westchnął głośno i nie ociągałam w bawełnę. Jego bokserki po chwili leżały już na podłodze. Wpatrywałam się w okazałe przyrodzenie mojego chłopaka. Usłyszałam jego cichy śmiech. Spojrzałam na niego groźnie i od razu się uspokoił. Nie był świadomy tego co teraz zrobię. Moje usta objęły jego penisa. Jęknął dosyć głośno i zaczął poruszać biodrami. Zatoczyłam językiem kilka kółek na nim i oderwałam się od niego.
- Dziewczyno co ty ze mną robisz.- uśmiechnął się figlarnie i role się odwróciły. Tym razem Lou dominował. Jednym szarpnięciem zerwał ze mnie majtki. - Lubię twój tatuaż o tutaj.- przejechał palcem po czułym miejscu pod brzuchem aż zadrżałam. Spojrzał na mnie uważnie aż poczułam jak jeden z jego długich palców wchodzi we mnie szybko. Zacisnęłam ręce w pięści i lekko uniosłam biodra w górę. Kiedy skończył pocałowałam go namiętnie w usta. Jego ręce powędrowały na moje piersi.
- Lou proszę zrób to w końcu.- wydyszałam to z siebie. Posłał mi swój łobuzerski uśmiech.
- Ale co mam zrobić ?
- Ty już wiesz co... Chcę cię poczuć we mnie.- oblizałam wargi i puściłam do niego oczko. Spojrzał mi prosto w oczy i już po chwili wszedł we mnie delikatnie. Na początku wykonywał powolne ruchy bym mogła się oswoić. Z naszych gardeł wydobywały się ciche jęki i pomrukiwania. Louis uniósł moje ręce do góry i przytrzymał swoją jedną ręką. Oddech stawał się coraz szybszy.
- Lou szybciej...- jęknęłam w jego usta na co oczy mu się poszerzyły i pociemniały. Przygryzł lekko moje ucho i jego ruchy stawały się coraz szybsze co doprowadzało mnie do szału. Czułam, że zaraz eksploduję z tej rozkoszy. Czułam jak ciało chłopaka się napręża. Słyszałam jak krzyczy moje imię i w tym samym momencie dochodzimy. To było cudowne. Lou opadł na mnie i czułam jego przyspieszony i ciepły oddech na mojej szyi. Pogłaskałam go po plecach i szepnęłam do ucha.
- Kocham cię tak bardzo mocno.- Louis podniósł głowę i pocałował moje usta. Zawsze kiedy to robił czułam jakby to był pierwszy raz.
- Ja ciebie jeszcze bardzie. I pamiętaj o tym.- westchnął.- Dziękuje ci za to.- potarł kciukiem mój zaróżowiony policzek. Nie mogłam nic powiedzieć, ponieważ usłyszałam rozbijane szkło. Przeraziłam się a pasiasty natychmiast wstał mówiąc żebym została w łóżku. Ubrał się z powrotem i wyszedł z mojego pokoju.
- Kurwa !- jedyne co usłyszałam. Nie mogłam tak bezczynnie siedzieć. Założyłam piżamę i podążałam za kłótnią chłopaków.




Bardzo przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział. Nie miałam zbytnio czasu go napisać
Już we wtorek mam testy więc przez najbliższy czas niczego nie dodam.
Podoba wam się ?  Czekam na wsze opinię. Moim marzeniem jest by komentarzy było nieco więcej niż pod poprzednim postem :)
I przepraszam za wszelkie błędy.
Kocham was misiaczki <3


9 komentarzy:

  1. I taka piękna chwilą przerwana kolejna kłótnia. Ciekawa jestem o co tym razem poszło. Rozdzial cudowny i zycze powodzenia na egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.
    Czemu takie chwile zawsze musi coś przerywać?
    Ja nie wiem.
    Ale bardzo się cieszę, że dodałaś rozdział.
    Życzę ci powodzenia na egzaminach ;*

    Zapraszam do mnie: http://zyjsnami.blogspot.com/
    i na mojego nowego bloga: http://naazawsze.blogspot.com/

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohh w takim momencie kończyć.
    Czekam na nn ;*
    Powodzenia na egzaminach ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu zawsze kończysz w takich momentach??
    ale rozdział jest zaje

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !!!!!!!!!!
    Jak mogłaś skończyć w takim momencie???
    Czekam na NN :)
    Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział niesamowity!
    Dlaczego wszystko musiało się tak wcześnie skończyć?
    Mam nadzieję że w następnym rozdziale nam to jakoś wynagrodzisz... :-)
    Czekam na nn, życzę weny i udanego egzaminu!♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosko...
    Jestem ciekawa co się stało.
    Czekam na NEXT.

    +Cher pozostawia Alice samą. Jak potoczy się jej znajomość z Bradem? Będą czymś więcej? Czy Lou zmądrzeje? Czego dowie się Alice o niej i Cher.???
    www.1d-help-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarwałam całą noc i przeczytałam twój blog ;p serio jak zaczęłam to nie mogłam oderwać się od tego opowiadanie ;p powiem szczerze jeszcze nigdy nie czułam tylu różnych emocji na raz xd zadziwia mnie to że potrafisz tak doskonale opisać to wszystko co przeżywają postacie :) kocham twój blog za to, że jest zupełnie inny niż wszystkie <333 a i powiem, że gdy przeczytałam w poście "Bohaterowie" że Alex kocha marchewki to od razu wiedziałam, że będzie z Louisem ;p nie mogę doczekać się następnego rozdziału <33333

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział <3
    Ohh no jak mozesz konczyc w takim momencie wyczuwam kolejna klotnie. Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń