piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 53.

Przypomniałam sobie. Przypomniałam sobie wszystko. Przyjazd tutaj, poznanie chłopaków, każdą imprezę, wyjazd pod namioty, mój pierwszy pocałunek z Louis'em, Irlandia... Wszystko powróciło. Szybko wstałam, otrzepałam spodnie i czym prędzej wbiegłam do domu. Już nie czułam się jak ktoś obcy. To wszystko jest mi przecież znane. Otworzyłam drzwi od pokoju Harry'ego ale go tam nie było tak samo jak Liam'a, Zayn'a i Niall'a. Został mi tylko pokój Louis'a. Weszłam do pomieszczenia i usłyszałam puszczaną wodę pod prysznicem co oznacza, że jest w domu. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Dlaczego nie czułam do niego nic kiedy straciłam pamięć ? To wszystko wina Andy'iego. Przy każdym uderzeniu krzyczał ich imiona, a ja nie chciałam tego słyszeć, aż w końcu mój umysł wyrzucił ich ze mnie. Moje serce przestało "funkcjonować". Przez te kilka dni zapomniałam co to miłość i co oznacza być kochanym. Jest mi teraz ciężko bo wiem, że mogłam go stracić przez to wszystko co powiedziałam. Że go nie kocham i nie zależy mi już. To nie jest prawda. Kocham go, jeszcze bardziej niż zawsze bo był przy mnie kiedy ja go odtrącałam. Znów łzy lecą strumieniami. Każdego zraniłam.
Woda przestała lecieć a ja się wystraszyłam.. Szybko wstałam i próbowałam opanować płacz. Nie mogłam.
Nagle wyszedł w samych dresach z opuszczoną głową. Na początku mnie nie zauważył. Zrobiłam krok do tyłu i nagle nasze oczy się spotkały. Miał zmieszaną minę. Otarłam policzki i serce biło mi coraz szybciej. Kocham go, tak cholernie go kocham ale boje się jego reakcji. Momentalnie spoważniał i zaczął podchodzić do mnie.
- Lexi co się stało ?- zapytał zachrypniętym głosem. Odgarnęłam grzywkę i spojrzałam mu w oczy. Nie wytrzymałam już i natychmiast się na niego rzuciłam. Przytuliłam się do jego nagiego torsu. Na początku nie odwzajemnił tego ale z czasem czułam jak jego silne ramiona mnie otaczają. To samo ciepło, ten rytm serca, jego ramiona, to właśnie w nich czuje się bezpieczna. Pogłaskał mnie po włosach. Zacisnęłam pięści na jego plecach i delikatnie odsunęłam się od Louis'a. Ponownie na niego spojrzałam przez łzy i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Louis ja sobie przypomniałam rozumiesz ? Pamiętam wszystko odkąd tu przyjechałam aż do teraz. Louis ja przepraszam cię za wszystko. Nie byłam sobą kiedy mówiłam te wszystkie okropne rzeczy i...- przyłożył palec wskazujący do moich ust i spojrzał na mnie z takim uczuciem. Lekko się uśmiechnął i zbliżył twarz do mojej. Myślałam, że serce mi wyskoczy. Jego ręka powędrowała na mój policzek i lekko przejechał po nim kciukiem. Po całym ciele przeszły mnie ciarki. Nagle nasze usta się złączyły. Na początku pocałunek był niewinny i nieśmiały ale czuliśmy się coraz pewniejsi. Moja ręka powędrowała do jego jeszcze wilgotnych włosów. Brakowało mi tej bliskości. Przez cały czas odkąd Andy mnie zostawił czułam się pusta. Ale teraz wiem czego potrzebowałam. Miłości i bliskości od Louis'a i reszty chłopaków. Louis przerwał pocałunek i mocno się do mnie przytulił. Okręcił mnie naokoło i złapał za rękę.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Nie marzyłem o niczym innym tylko o tym byś znów nas pamiętała. I spełniło się.- posłał mi swój zabójczy uśmiech.
- Czyli, że możemy być razem ? I nadal mnie kochasz ?- zapytałam z łamiącym się głosem.
- Kotek ja cię nigdy nie przestałem kochać. Pamiętaj o tym. Zawsze i na zawsze.- podniósł swój nadgarstek i pokazał mi tatuaż z moim imieniem.- Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłem i tak strasznie się bałem, że nigdy cię już nie zobaczę.
- Jestem tu z tobą, już na zawsze.- tym razem ja podniosłam rękę i pokazałam mu tego dowód, mój tatuaż. Lou otarł moje mokre policzki i kazał mi usiąść na łóżku. Tak też zrobiłam a on gdzieś zniknął. Przykryłam się jego kołdrą i zaciągnęłam tym cudnym zapachem. Teraz jestem w stu procentach najszczęśliwszą osobą na ziemi. Odzyskałam pamięć i Louis nadal mnie kocha. Uśmiech pojawił mi się na twarzy i w drzwiach pojawił się Lou ze śniadaniem. Zamknął drzwi nogą i usiadł koło mnie. Jedliśmy w ciszy, co chwile spoglądając na siebie.
Kiedy skończyliśmy odłożyłam tacę z pustymi naczyniami na podłogę a ja sama wtuliłam się w mojego chłopaka.
- Myślisz, że teraz będzie już wszystko dobrze ?- zapytała cicho i złączyłam nasze dłonie razem.
- Musi być, jeśli tak nie będzie przezwyciężymy przeciwności losu.- pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się. Jeszcze chwile tak leżeliśmy ,ale że Lou chciał marchewkę musieliśmy zejść na dół.
Po otworzeniu lodówki świeciło pustkami więc marchewek nie było. Louis udawał, że płacze a ja śmiałam się w głos. Tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi i głosy chłopaków. Natychmiast wybiegłam i pobiegłam do nich. Pierwsze co to rzuciłam się na Harolda i mocno się w niego wtuliłam.
- Lexi o co chodzi ?- spytał lekko zdenerwowany.
- Harry przypomniałam sobie wszystko !|- krzyknęłam i nagle pozostali podeszli i zaczęli się do mnie tulić. Czułam, że w końcu jestem spełniona. Wszyscy są nareszcie szczęśliwi. Harry pocałował mnie w policzek.
- To jest najlepsza wiadomość jaką usłyszałem. Bardzo się cieszę słońce, że pamiętasz.- jeszcze raz mnie przytulił i nareszcie mogłam się od niego oderwać.
- Hazza a dlaczego cioci Mary nie ma ?- nagle brat zrobił zakłopotaną minę i nie patrzył mi w oczy.
- Ona jest... jest w delegacji i nie wiem kiedy wróci.- przytaknęłam głową ale coś mi nie pasowało. Będę później to ogarniać teraz muszę nacieszyć się moimi chłopakami.
Rozmawialiśmy bardzo długo, o tym co czuliśmy przez ten cały czas. Naprawdę nie wiedziałam, że zraniłam ich aż tak mocno. Natychmiast wszystkich przeprosiłam ale oni nie byli źli. Rozumieli mnie, że czułam się nieswojo i musiałam mieszkać z "obcymi". Ale i tak było mi strasznie głupio.
Nawet nie zorientowaliśmy się kiedy wybiła piąta.
- Może pójdziemy do jakiegoś klubu ?- zaproponował Niall.
- Znowu impreza ? To rozumiem.- odpowiedział Louis i wszyscy się zgodzili gdzieś wyjść się zabawić.
Pobiegłam szybko się ogarnąć, tak jak reszta.
W końcu mam życie, o którym zawsze marzyłam...




Przepraszam, że dopiero teraz dodaję ale miałam kłopot z internetem.
Rozdział krótki ale mam nadzieję, że wam się choć troszkę spodoba. Pisałam na szybko i mogą być błędy więc od razu przepraszam za to.
Czekam na wasze komentarze :)
kocham was <3
+ zapraszam was drugiego bloga http://giiivemelove.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Jeee!! W końcu odzyskała pamięć! :D
    Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że odzyskała pamięć.
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper :)
    Lexi odzyskała pamięć i wszyscy są szczęśliwi :)
    Czekam na nn

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie!!! A jaram się tym, że jest sielanka ;D Utrzymaj ją trochę, chcę się nacieszyć :)
    Świetny rozdziała i co z tego, że krótki.
    Czekam na NN ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW Świetny rozdział!!!!!!!
    A zapomniałam... Od niedawna czytam tego bloga ale BARDZO mi się podoba przeczytałam 53 rozdziały ale w twoim przypadku była to sama przyjemność.
    Acha i jeszcze jedno.
    Mam małą prośbę..
    Czy mogłabym poprosić o małą dedykację pod rozdziałem?
    Chodzi o to że jutro są moje urodziny (9.04)

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń