Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Przetarłam zaspane oczy
i spojrzałam na telefon, którego już dawno nie używałam. Miałam wiele
nieodebranych połączeń od Louis’a i jedną wiadomość z dzisiaj, też od niego.
Lexi proszę cię wybacz mi. Nie wiedziałem co robić dlatego
odszedłem ale zrozumiałem, że jesteś tą jedyną i życie bez ciebie nie ma sensu.
Zachowałem się jak pieprzony dupek zostawiając cię kiedy najbardziej mnie
potrzebowałaś. Będę jeszcze dziś wieczorem i mam nadzieję, że pogadamy. Kocham
cię najbardziej na świecie, xoxo.
Po tym SMS mogę wywnioskować, że naprawdę żałuje tego co
zrobił ale nie wiem czy jeszcze będę potrafiła mu zaufać. Zranił mnie i przez
to się zmieniłam, wiem to. Jest już dziewiąta a ja mam jechać dzisiaj z
Niall’em do kina. Chciałam zrobić mu przyjemność ale nie mam najmniejszej
ochoty na to. Dziś przyjeżdża Louis, serce wali mi jak oszalałe i nie wiem co
się stanie. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Wstałam więc z łóżka i
otworzyłam.
- O hej Niall właśnie wstałam i idę się ubrać.- posłałam mu
wymuszony uśmiech, na którego w zupełności nie miałam ochoty.
- To dobrze, już się denerwowałem, że zapomniałaś.- spuścił
głowę w dół i po krótkiej ciszy oznajmił.- Będę czekał na dole.- pokiwałam głowa
i zamknęłam drzwi. Oparłam się plecami o nie i wzięłam głęboki oddech. Pierwsze
co to musze udawać obojętną po powrocie z kina i zakupów bo mogę się założyć o
wszystko, że on już tu będzie po południu. Poszłam do garderoby i przez chwilę
zastanawiałam się w co mam się ubrać. Oczywiście nie wiedziałam co wybrać. Po
długim wpatrywaniu się w rzeczy wzięłam czarne rurki i koszulę jeansową z
ćwiekami na kołnierzyku ze względu na brzydką pogodę. Szybko poszłam do
łazienki i umyłam się. Następnie zrobiłam lekki makijaż i włosy związałam w
wysokiego kucyka. Psiknęłam się kilak razy perfumem i postanowiłam zejść na dół
by Niall nie czekał na mnie zbyt długo. Nie miałam humoru więc na mojej twarzy
nie było uśmiechu. Wszyscy siedzieli na kanapie i przeglądali różne portale
plotkarskie. Byli naprawdę szczęśliwi, chociaż oni. Stanęłam naprzeciwko nich i
ogarnęłam wszystkich wzrokiem.
- Co się tak cieszycie ?- to pytanie miało zabrzmieć
bardziej weselej ale coś nie wyszło.
- Jutro mamy wywiad dla radia.- krzyknął Hazza i przytulił
mnie.- A ty powinnaś się w końcu uśmiechnąć bo nie lubię jak smutasz.
- Jakoś nie potrafię i chyba nie mam ochoty. Ale gratuluję
wam wywiadu, Niall jedziemy już ?- spojrzałam na blondyna.
- Tak pewnie, a ty nic nie będziesz jadła ?
- Jakoś nie jestem głodna.- szłam w stronę korytarza i
usłyszałam szepty.
- A jeśli ona znowu zacznie się głodzić ?- usłyszałam
zatroskany, lecz cichy głos Liam’a. Przewróciłam oczami i krzyknęłam.
- Liam nie będę się głodzić przez takiego dupka, nie martw
się po prostu nie jestem głodna i tyle.- założyłam czarne vansy i Niall w końcu
do mnie doszedł. Spojrzałam tylko na niego i wyszliśmy w milczeniu.
Postanowiliśmy iść na pieszo by się dotlenić.
- To na jaki film idziemy ? Tylko proszę nie żadne
romansidło.- żarłok aż uklęknął przede mną co wywołało u mnie chwilowy uśmiech.
- Dobra spokojnie, nawet nie mam ochoty iść na romans.
Myślałam nad Paranomal Activity 4.- nagle telefon mi zawibrował. Kiedy
spojrzałam na wyświetlacz od razu odrzuciłam połączenie, dzwonił Louis.
- Świetny pomysł, a nie będziesz się bać ?-widziałam, że
chce mu się śmiać ale próbuje to zakryć ręką.
- Chcę iść na coś strasznego żeby choć na chwilę zapomnieć.-
spuściłam głowę i nagle chodnik stał się ciekawszy od twarzy przyjaciela.
- Musi ci być ciężko. Co zrobisz jak wrócimy a Louis będzie
u nas w domu ?
- Nic po prostu go zleję, będę traktowała go jak powietrze.-
łza zakręciła mi się w oku ale opanowałam emocje. Nie chce by widział mnie w
takim stanie, ponownie. Nie odezwał się już do końca naszej podróży. Weszliśmy
do wielkiej galerii, gdzie znajdowało się także kino. Zakupiliśmy bilety i
ruszyliśmy do odpowiedniej sali. Kiedy powoli gasły światła spojrzał na mnie i
spytał:
- Al wszystko w porządku ? Jeśli nie masz ochoty możemy
wrócić do domu..
- Wszystko dobrze.- uśmiechnęłam się i film się zaczął…
Dwie godziny później.
- O matko chyba nie zasnę przez tydzień.- oznajmił mi mój
towarzysz. Muszę przyznać film zrobił na mnie ogromne wrażenie.
- Mogłam wybrać jakiś łagodniejszy horror.- mimo wszystko
uśmiechnęłam się.
- Dlaczego ja się zgodziłem na to ?- udawał załamanego, ale
tak naprawdę śmiał się. – Ale teraz jak ci obiecałem chwila dla ciebie, czyli
zakupy.- nie cieszyło mnie to ale przyda mi się nowa czapka no i jakaś sukienka
by Louis zobaczył co stracił.
Chodzenie po sklepach zajęło nam jakieś trzy godziny.
Widziałam, że Niall jest już zmęczony więc odpuściłam, i tak kupiłam więcej niż
chciałam, czyli sukienkę, full cap, spodnie i nowe conversy. Wracając do domu
zamówiliśmy sobie hot-doga co bardzo ucieszyło blondyna.
- Oj Nialler, jestem z ciebie dumna. Wytrwałeś tyle godzin i
nawet nie marudziłeś.
- No widzisz, ale za to dostałem jedzenie czyli jestem
spełniony.- uśmiechnął się do mnie i resztę drogi pokonaliśmy w ciszy, ponieważ
ten głupek po zjedzeniu swojej porcji dobierał się do mojej. Gdy znaleźliśmy
się przed domem zauważyłam samochód, stanęłam jak wryta.
- Ej Lexi wszystko będzie dobrze, jak wejdziesz do środka
idź po gitarę i za pół godziny spotkamy się przy hamakach. Trzymaj się.- i tak
po prostu sobie poszedł a mnie czekało najcięższe zadanie do wykonania. Z moimi
zakupami weszłam po cichu do domu żeby nikt mnie nie usłyszał. Brat jak zawsze
mówił Louis’owi, że jestem załamana i rzadko z kimś rozmawiam. Siedzieli w
kuchni bądź w jadalni. Serce podskoczyło mi do gardła a ręce zaczynały się
pocić. Kiedy tylko znajdę się w swoim pokoju natychmiast się przebiorę i pójdę
na salkę chwile potańczyć. Gdy znalazłam się przy wejściu do kuchni wszyscy na
mnie spojrzeli wraz z Louis’em.
- Hazza nie obgaduj.- krzyknęłam już na schodach. Usłyszałam
tylko jego śmiech i już zamknęłam drzwi. Przeżyłam to. Szybko założyłam
sportowy stanik i dres. Zostawiłam zakupy i zeszłam na dół.
- Lexi gdzie idziesz ?- zapytał zaciekawiony Zayn.
- Zbierać ziemniaki.- krzyknęłam i już byłam na sali. Wystraszyłam
się bo był tam Harry. Kiedyś nauczyłam go jednego z moich układów ale nie
myślałam, że będzie go pamiętał.
- No co się tak patrzysz ? Ja też umiem tańczyć.- poruszał
zabawnie brwiami i podszedł do mnie. Wiedziałam o co mu chodzi, przytuliłam się
do niego i zacisnęłam pięści na jego plecach.- Będzie dobrze, a teraz zapraszam
cię na parkiet. Myślałaś, że zapomniałem ?- pokiwałam głową a on tylko się
zaśmiał. Włączyłam piosenkę i ustawiliśmy się. Po chwili pozostała czwórka
przyszła nas obejrzeć. Krępowałam się, ponieważ czułam wzrok Louis’a na sobie.
Patrzyli na nas z wielkimi oczyma a my zaczęliśmy. Oddaliśmy całe serce temu tańcu. Mimo, że nie było idealnie technicznie wzruszyło mnie to, że Hazza
pamiętał. Minęło trzy lata kiedy nauczyłam go tego. Po skończonej piosence
przytuliłam go i odszedł. Zaczęli klaskać i wołać bis więc zrobiłam to dla nich
i zatańczyłam solówkę też w stylu modern. Po zakończeniu uklękłam i próbowałam
złapać oddech. Podeszła do mnie czwórka przyjaciół, a Louis wyszedł ze łzami w
oczach. Liam gratulował mi osiągnięć i chwalił mnie, tak jak każdy. Przerzucił
mnie przez ramię i poszliśmy do salonu. Widziałam, że Niall chce mi coś
powiedzieć.
- Nialler co jest ?- nadal wisząc u Liam’a spojrzałam na
blondyna.
- Bo muszę wyjść a obiecałem ci grę na gitarze.
- Dobra nie denerwuj się.- dotknęłam jego policzka.- Pogramy
razem kiedy indziej.- kiedy to usłyszał humor mu się poprawił i już go nie
było. Li w końcu mnie puścił i oznajmiłam chłopakom, że idę się odświeżyć.
Dopiero teraz, gdy powróciłam do rzeczywistości zaczęłam myśleć jak to będzie
żyć przy Louis’ie kiedy ja go kochałam, a może nadal kocham ? Przystaje przy
jego drzwiach i łzy same chcą wyjść, daję upust emocjom i pozwalam im płynąć.
Dotykam tabliczki z jego imieniem i mimowolnie przypominam sobie nasze
najwspanialsze chwile, trwa to jednak chwilę. Szybko wchodzę do mojego pokoju i
opieram się czołem o drzwi i szlocham. Nagle ktoś dotyka mojego ramienia.
Odwracam się na pięcie i napotykam jego twarz przepełnioną żalem i smutkiem.
- Wyjdź.- wskazuje mu na drzwi a on tylko na mnie patrzy.
- Chcę tylko pogadać.- ociera moje mokre policzki od łez
lecz natychmiast strzepuję jego rękę, nie chce czuć jego dotyku.
- Ale ja nie i uszanuj to.- nie mogłam opanować płaczu co
jeszcze bardziej pogarszało moją sytuację. Patrzył na mnie tymi swoimi cudnymi
oczami a ja chciałam tylko wtulić się w niego choć wiem, że nie mogę tego
zrobić.
- Lexi pro…
- Wyjdź !- otworzyłam drzwi i tym razem posłuchał po tym jak
krzyknęłam i nagle wszyscy znaleźli się przy moim pokoju.
- Pamiętaj, że ja będę próbować i nadal cię kocham.- kiedy
wyszedł nie zdążyłam zamknąć drzwi i wszyscy prócz Niall’a widzieli jak nie
daje sobie rady. Osunęłam się na podłogę i płakałam. Hazza natychmiast znalazł
się przy mnie zamykając za sobą drzwi. Dosiadł się do mnie na podłodze i
wtuliłam się w niego. Zmoczyłam mu całą koszulkę ale nie miał mi tego za złe,
pozwolił bym wypłakała się w jego ramię i nie mówił nic. Mogę się założyć o
wszystko, że próbuje mnie zrozumieć. Po jakiś piętnastu minutach ogarnęłam się
i spojrzałam na niego.
- Przepraszam…- wyszeptałam wciągając głośno powietrze.
- Nie masz za co, każdy ma gorsze dni. Myślałem, że jest już
lepiej.
- Uśmiechałam się. Chciałam byście wiedzieli, że jestem
silniejsza. Chyba coś mi się nie udało… Nie chcę o tym mówić. Powiedz mi lepiej
jak tam z Emily ?
- Jutro się z nią spotykam po wywiadzie, myślę, że będzie
wszystko ok bo naprawdę mi na niej zależy.- nagle zadzwonił jego telefon.- To
Paul odbiorę.- wstał i wyszedł a ja zrobiłam to samo. Słyszałam jak Zayn wyzywa
na Louis’a. Wróciłam jeszcze po MP4 i zeszłam na dół. Zwrócili się w moją
stronę a ja nawet nie obdarzyłam ich najmniejszym spojrzeniem. Wyszłam przez
drzwi tarasowe i po chwili byłam już nad jeziorkiem. Przypomniało mi się jak
kiedyś uczyłam się niektórych formacji w szkole tanecznej ze Step Up. Włożyłam
słuchawki do uszu odpalając przy tym urządzenie i weszłam nogami do wody po
czym zaczęłam znowu tańczyć. Już po chwili byłam cała mokra ale nie
przeszkadzało mi to. Gdy tylko się zmęczyłam usiadłam na brzeg i wpatrywałam
się w zachód słońca. Coś niesamowitego. Usłyszałam ciche kroki i nie musząc się
oglądać wiedziałam kto to jest.
- Powiedz mi co sobie myślałeś kontaktując się ze swoją byłą
? Kiedy ja byłam w pobliżu ? Jeśli chcesz to wróć do niej ja cię na siłę
trzymać nie będę.- wstałam i teraz stałam naprzeciw niego.
- Wiem, że to może dziwnie brzmi ale po rozstaniu z Beth
zostaliśmy przyjaciółmi, nie bliskimi ale jednak. Gdyby nie ona i moja mama nie
byłoby mnie tutaj. Nadal siedziałbym w Doncoaster i myślał o tobie i o tym jak
zniknąć z twojego życia by w końcu było ci dobrze.- załamał mu się głos i
widziałam spływającą łzę po jego lekko zarośniętym policzku.
- I myślałeś, że jak znikniesz z mojego życia to wszystko
będzie w porządku ? Louis ja żyć bez ciebie nie potrafię, byłam załamana jak
sobie odjechałeś. Myślałam, że naprawdę mnie kochasz i jakoś pomożesz mi to
wszystko przetrwać… Próbowałam wyrzucić cię z mojej głowy, zaśmiecałeś moje
myśli. I powiem ci coś nic nie odciska się w pamięci mocniej niż to, co
chciałoby się zapomnieć. Ja nawet chciałam cię zrozumieć ale nie potrafiłam i
nadal nie potrafię… Nie wiem czy będę potrafiła ci wybaczyć a co dopiero znowu
zaufać. A co jeśli ponownie mnie zranisz ?- teraz to ja zaczęłam płakać. Nagle
Louis podbiegł do mnie i spojrzał prosto w oczy. Moje serce biło coraz mocniej
a oddech stał się nierówny. W jednej chwili zatonęłam w jego niebieskich
oczach. Moje ciało jakby straciło kontrolę i stałam wpatrując się w niego przez
oczy zachodzące mokrą łuną…
__________________________
Surprise ! :D
Za to, że było dużo wejść dodaję rozdział :D
Czekam na komentarze i mam nadzieję, ze wam się spodoba :)
Pisałam go w nocy więc wyszedł jaki wyszedł ale podoba mi się :D
Pisałam go w nocy więc wyszedł jaki wyszedł ale podoba mi się :D
Do następnego.
<3