sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 32

KONIECZNIE PRZECZYTAJ INFORMACJE POD ROZDZIAŁEM ! :)


Przez całą drogę powrotną milczeliśmy. Byłam pogrążona we własnych myślach, marzeniach. Nawet nie miałam ochoty zaczynać rozmowy. Kiedy dojechaliśmy do domu nie było żadnych fanek i ochroniarze stali na ganku. Harry zachowując się jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi bym mogła wejść do domu. Po ściągnięciu butów nie czekałam na niego, tak jak miałam to w zwyczaju rodzić, tylko ruszyłam w stronę schodów. Oczywiście nie mogłam iść bez słowa, brat zatrzymał mnie w połowie drogi.
- Może cos powiesz ?- patrzył na mnie spod byka a ja odwróciłam się w jego stronę.
- Co mam powiedzieć ? Że jestem załamana ? To chyba widać. Tak jakoś jest mi dziwnie pusto. Próbuję wyrzucić Louis’a z mojego serca. Myślałam, że jestem dla niego choć odrobinę ważna. Byłam głupia, że się zakochałam i nie mów mi, że to nieprawda. Wiem swoje. Myślałam, że teraz będzie dobrze, że jest to ta „jedyna” miłość. Zaufałam mu i miałam nadzieję, że jest moją bratnią duszą. Kochałam go bardziej niż Max’a nawet sobie nie wyobrażasz jak mi jest ciężko. Oddałam mu się w całości a on mnie zostawił bo pojawiła się jakaś przeszkoda na naszej drodze. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że zamiast rozmawiać ze mną dzwonił do jakiejś Elizabeth i czerpał od niej dobrą radę. Jestem rozdarta emocjonalnie, czy to właśnie chciałeś usłyszeć ?- spojrzałam na niego przez łzy. Zauważyłam, że po jego policzku też spływają. Usiadłam na jeden ze schodów i ułożyłam głowę na dłoniach. Harry natychmiast podszedł do mnie i wtuliłam się w niego.
- Nie możesz się poddać. Porozmawiam z Louis’em, on na pewno żałuje tego co zrobił. Znam go już dość długo i ciebie też. Wierzę w was.- pocałował mnie w czoło.
- Ale ja już nie chcę, Harry to koniec.- spojrzałam w jego oczy i poczułam ból w sercu. Szybko wstałam i ruszyłam do pokoju. Po drodze napotkałam wszystkich chłopców, którzy słyszeli to. Spuściłam wzrok i usłyszałam głos Niall’a:
- Lexi…
- Niall przepraszam…- otarłam kolejną serię łez i weszłam do swojego pokoju zamykając się na klucz. Oparłam się o drzwi i poczułam się jeszcze gorzej niż przedtem. Potrzebuję kogoś przy sobie ale nie chcę by chłopcy byli przygnębieni przeze mnie. Wzięłam z biurka zdjęcie rodziców. Spojrzałam na nie przez łzy i powiedziałam do niego
- Mamo właśnie teraz cię potrzebuje a ciebie nie ma.- przycisnęłam fotografię i weszłam do łazienki. Przypudrowałam bardziej tatuaż i obmyłam twarz zimną wodą. Przebrałam się w dresy jakąś koszulkę i wzięłam czarny full cap. Ostatni raz spojrzałam w lustro, które ukazało nie tą dziewczynę co zapamiętałam. W moich oczach nie ma życia. Zabrałam jeszcze moją gitarę i wyszłam. Będąc na schodach usłyszałam rozmowę chłopaków. Myślałam, że rozmawiają ze sobą ale się myliłam. Kiedy weszłam do kuchni o mało nie dostałam zawału. Prowadzili rozmowę przez skype z Louis’em. Serce mi się zacisnęło i ogarnęła mnie fala złości i za razu tęsknoty. Wszyscy spojrzeli się na mnie a ja stałam jak słup. Patrzyłam na komputer i nagle usłyszałam.
- Kotek, ja…- odezwał się Louis na co ja gwałtownie zareagowałam.
- Nie mów tak do mnie.- wzięłam butelkę wody i czym prędzej wyszłam z domu. Ruszyłam na pomost gdzie chociaż przez chwilę mogłam być sama. Usiadłam na końcu a moje ręce zaczynały uderzać o struny. Muzyka zaczęła otaczać mnie całą a ja zatopiłam się w piękną melodię jednej z moich ulubionych piosenek.
Straciłam rachubę czasu, zagrałam jeszcze kilka piosenek i postanowiłam wrócić do domu, ponieważ zrobiło mi się zimno. Przytłoczona własnymi myślami weszłam do domu myśląc, że już wszyscy śpią. Nagle usłyszałam głos Harolda:
- Lexi jest załamana. Nie chce zbytnio z nikim gadać a jak już to zrobi to płacze. Ta cała sytuacja ją przerasta. Ona cię potrzebowała a ty odszedłeś. To nie było fair wobec niej. Już ci nie ufa, a dobrze wiesz, że na jej zaufanie trzeba ciężko pracować. I to nie wszystko, powiedziała, że to koniec, czyli ty i ona.- podeszłam bardzo cicho przysłuchując się dalej rozmowie.- Nawet próbuje zakryć tatuaż. Ona wyrzuca cię z serca.
- Co ja najlepszego zrobiłem.- Louis głośno westchnął i kontynuował.- Jestem teraz w Doncoaster. Będę za dwa dni, jeśli oczywiście mogę wrócić.
- Możesz ale nie wiem jak zareaguje na to Al. Dobra stary ja idę do niej a ty jeszcze raz wszystko przemyśl. I więcej nas nie oszukuj, a zwłaszcza mojej siostry. Wiem, ze jesteśmy przyjaciółmi ale nie pozwolę by ktoś jeszcze ją krzywdził. Wiele w życiu przeszła a ty jeszcze to utrudniasz. Nie ładnie postąpiłeś dzwoniąc do Beth. Powtórzę się ale mam nadzieję, że dotrze to do twojej głupiej głowy przemyśl wszystko i dopiero przyjedź. Na razie.- usłyszałam zamykanie laptopa i już po chwili stanęłam z nim twarzą w twarz. Zrobił wielkie oczy.
- Słyszałaś ?
- Tak, i nie myśl sobie, że mu wybaczę. Miał jedną szanse i jej nie wykorzystał. A teraz dobranoc jestem zmęczona.- gwałtownie się odwróciłam i ruszyłam do mojego pokoju. Na szczęście nie próbował mnie zatrzymać. Wzięłam długi i relaksujący prysznic. Spojrzałam na mój nadgarstek. Dotknęłam imienia uwiecznionego na nim i zamknęłam na chwilę oczy. Nagle poczułam jakby był przy mnie i znów mnie dotykał, ja naprawdę go kochałam. Ocknęłam się bo nie chcę tego pamiętać. Chcę jak najszybciej wyrzucić go z mojej głowy. Po wyjściu z łazienki usłyszałam bardzo głośne pukanie do moich drzwi. Szybko ubrałam się w piżamę i otworzyłam. Tak jak otworzyłam tak cała czwórka wleciała i zaczęli się cieszyć jak małe dzieci. Dobrze ich było widzieć znów wesołych. Wymusiłam uśmiech i zapytałam:
- Mogę wiedzieć co wywołało u was taki zaciesz ?
- Policja złapała Max’a. Będzie miał wyrok za nękanie i przydzielą mu psychiatrę. Rozumiesz to Lexi, nie musimy się już bać.- Zayn uniósł mnie i zaczął kręcić wokół własnej osi. Uśmiech sam wkradł mi się na twarz, nie musiałam udawać. Po opuszczeniu mnie przytuliłam każdego po kolei.
- Dziękuje, bez was nie dałabym rady. Jesteście niesamowici.
- Rodzina zawsze trzyma się razem.- krzyknął Niall i zrobiliśmy Horan Hug. Po tej całej radosnej chwili wszyscy sobie poszli a ja natychmiast usiadłam na parapet i zaczęłam patrzeć na gwiazdy. Dziś wyjątkowo dobrze było je widać. Po dłuższym wpatrywaniu się odnalazłam Mały i Duży Wóz. Coś przepięknego. Za dwa dni wróci Lou, i co ja zrobię ? Mam go ignorować ? Tak, zrobię to. Będę udawała, że go nie ma bądź, że go nie znam. Tak będzie łatwiej. Innym wyjściem mogą być odwiedziny u cioci Marry. Ale i tak nie uniknę spotkania. To nie jest takie łatwe. Będę musiała stanąć z nim twarzą w twarz i powiedzieć osobiście, że to koniec. Nie pozwolę sobie na to by ktoś mnie okłamywał i tak traktował. Ciekawe jakby on się poczuł na moim miejscu, jakbym to ja go zostawiła. Łzy same cisną się do oczu. Spędziłam z Louis’em wspaniałe chwile. Mimo, że się krótko znaliśmy to ja go pokochałam. Myślałam nawet nad nasza dalszą przyszłością. Ale tego już nie ma, postanowiłam z tym skończyć. Chociaż jedna dobra wiadomość mnie dziś spotkała. Nie muszę się już bać bo Max’a złapali.
Nie wiem ile już siedzę na tym parapecie ale troszkę ścierpłam i oczy mnie pieką od płaczu. Postanowiłam zejść na dół i napić się wody. Szłam po cichu by nie obudzić żadnego z chłopaków. Nalałam sobie do kubka wody i oparłam się o blat. Wytarłam ręką łzy i usłyszałam odchrząknięcie. Wystraszyłam się jak nigdy. Przy stole w jadalni siedział Niall wpieprzając nutellę ze słoika.
- Czemu nie śpisz ?- zapytałam cicho by nie usłyszał mojego załamanego głosu.
- Nie mogę spać, cały czas myślę o tobie i o całej sytuacji z Louis’em.
- Nie musisz się martwić jest wszystko ok.- uśmiechnęłam się lekko ale nie połknął tego kłamstwa.
- Gdyby było wszystko w porządku nie płakałabyś teraz, nie zwierzała się Haroldowi z takich rzeczy, że jesteś rozdarta emocjonalnie. Dzwoniłem do Louis’a.- spojrzałam w jego niebieskie oczy i czekałam aż rozwinie swoją wypowiedź.- Wiem, że nie powinienem pośredniczyć między wam ale on mówi, że cię kocha i  strasznie żałuje tego co zrobił.- to jest po prostu śmieszne.
- Gdyby naprawdę mnie kochał, Niall, to nie zostawiłby mnie w takiej sytuacji. Ja go potrzebowałam. A on nie dosyć, że mnie odpychał od siebie to jeszcze kontaktował się ze swoją byłą bo chciał porozmawiać z kimś normalnym.- spuściłam wzrok i siedziałam w milczeniu.
- Wiesz co Lexi, oddałbym ci ostatnią paczkę żelek żebyś tylko znów była tą samą uśmiechniętą dziewczyną.- posłałam mu uśmiech ale tym razem nie udawany tylko jak najbardziej szczery.
- Zmieńmy może temat. Co tam u ciebie Niall ? Masz na oku jakąś dziewczynę ?- zrobił minę WTF i zaśmiał się cicho.
- Może i jest taka dziewczyna ale podejrzewam, że jest zajęta no i traktuje mnie tylko jako najlepszego kumpla. Więc moją miłość przelewam na jedzenie, ono nigdy mnie nie zrani.
- Zobaczysz jeszcze znajdziesz tą jedyną i będziesz szczęśliwy, nie to co ja…
- A może na poprawę humoru pojechałabyś ze mną jutro do kina ?
- To nawet nie jest taki głupi pomysł. Zgodzę się na wypad do kina ale pójdziesz ze mną na zakupy.
- Oj no dobra ale po wszystkim pójdziemy na ogromną pizzę.- pokiwałam głową i zaśmiałam się. Spojrzałam jeszcze raz na Niall’a i powiedziałam.
- Dobranoc Niall, kolorowych snów.- pocałowałam go w policzek i poszłam do swojego pokoju w końcu położyć się spać.

Z perspektywy Niall’a.
Dotknąłem miejsca gdzie złożyła delikatny pocałunek. Dlaczego ja musiałem zakochać się w dziewczynie swojego najlepszego przyjaciela ? Ale ja jestem głupi. Co dzień patrząc na nią serce mi się łamie jak widzę jej cierpienie. Wiem nie powinienem być łącznikiem między Lexi i Louis’em ale prosił mnie o to. Wiem doskonale, że jego słowa ranią dziewczynę. Jeśli wybaczy marchewkowemu to sobie odpuszczę jeśli jednak zdecyduje skończyć z nim może pokaże jej, że naprawdę mi zależy. Cieszę się nawet z tego, że mogę być jej najlepszym przyjacielem. Nie wiem co mam teraz zrobić. Mam zamiar jutro się z nią dobrze bawić jak przyjaciel z przyjacielem. Rodzi się we mnie mała nadzieja, że w końcu zawita u niej ten cudowny uśmiech. Skierowałem się do swojego pokoju. Szybko położyłem się do łóżka rozmyślając o jutrzejszych rozrywkach. Niedługo po tym zasnąłem…




__________________________________
Od razu przepraszam, że dopiero teraz dodaję ale miałam problem z komputerem.
Dziękuje wam za 10 komentarzy pod poprzednim postem <3


A teraz z innej beczki.
Następny rozdział dodam dopiero po nowym roku.
Święta i sylwester zapowiadają się dość grubo więc nie będę w stanie cokolwiek napisać.
A więc:
Życzę wam spokojny, radosnych Świąt Bożego Narodzenia, bogatego gwiazdora, szczęśliwego Nowego Roku i aby był jeszcze lepszy niż 2012. Żeby każde z waszym marzeń się spełniło nawet te najbardziej nierealne :).

Wracając do rozdziału jak wam się podoba ?
Co myślicie o Niall'u ?
Będzie trochę zamieszania ale niedługo wszystko się ułoży :)
Trochę krótki wyszedł ale taki planowałam.
No i kocham was <3 za wszystko :D
Do następnego :)
:*

7 komentarzy:

  1. Odwzajemniam twoje życzenia.
    Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku!!!

    A co do rozdziału, genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju czyżby nasz mały horanek się zakochał? jakie to słodkiee! też miałam podobny plan na bloga, ale nwm czy go zaktualizuje. Rozdział świetny nic dodać nic ująć. Kocham tego bloga <3 i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaciebiezepierdziele ... Nasz mały kochany głodomor Niall zakochał albo chociaż zauroczył się w Lexi ? ;O O żesz w morde .. Jestem w szoku !
    Ale ja tam wgl., aby Lexi była z Louisem <33 Tylko oby mu wybaczyła ;**
    Ja mam nadzieje, że tak bd .. Bd cie normalnie na kolanach o to błagała ;*
    Rozdział rewelacyjny ;)
    Ja tb kochana również życze,aby spełniły Ci się wszystkie Twoje marzenia i abyś zawsze była szczęśliwa ;*
    Czekam na nn ;)

    http://4ever-onedirection.blogspot.com/ <-- Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. *----------*
    Biedna Lexi tylko tyle mogę napisać.
    A co do Niall'a to normalnie sie zakochałam :-). :-)
    A tekst o tym że wpierdziela NUtellę , boooski i tyle :-)
    No i jeszcze tak strasznie go rozumiem i współczuję .
    Pisz szybciutko:-)
    Będę czekać :-)
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo. Coś czuje że będzie się działo.
    Niall się zakochał w Lexi.
    I Lou chyba naprawdę jest przykro.
    Kocham cie za te emocje w rozdziałach.
    Nie wiem jak to zrobilas ale serio, aż mnie przechodzą takie wiesz bo ten rozdział jest idealny.
    I Harold. Jaki on jest opiekuńczy.
    Z niecierpliwością czekam na następny
    ♥♥
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny!
    Zapowiada się niezła akcja.
    Biedna Alex, szkoda mi Jej ;(
    Czekam na nn i zapraszam do mnie.
    PS. Nominowałam Cię do Liebster Award, więcej informacji u mnie ;D
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń