- Gdzie jest kurwa Liam !?- z
głębokiego snu wyrwał mnie krzyk Harry’ego. Otworzyłam z trudem oczy i
zamarłam. Dlaczego leżę na trawie ? Ah no tak melanż z chłopakami i Emily. Koło
mnie leży jeszcze pijany Louis. Harry i Zayn wymieniają między sobą uwagi na
temat naszego wieczoru. Niall leży dalej bez koszulki. Harold zauważył, że się
obudziłam więc podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Ból głowy nasilał się przez
cały czas. Śmialiśmy się przez chwilę i poczekaliśmy aż wszyscy się obudzą nie
minęło długo bo wszyscy stanęli już po dziesięciu minutach gdy Zayn krzyknął
„Vas Happenin”. Złapałam rękę Louis’a i zaczęliśmy rozmowę.
- No to tak moi imprezowicze nie
ma z nami Liam’a. Znowu.- nie mógł opanować śmiechu Zayn i po chwili wszyscy do
niego dołączyliśmy.
- Emily już do mnie dzwoniła i
powiedziała, że jest w hotelu ale nie ma z nią naszego Liam’a.- oznajmił Harry
gładząc się po policzku z lekkim zarostem. Teraz zauważyłam, że Louis też taki
ma. To jest takie seksowne. Niespodziewanie pociągnęłam go z dala od innych i
pocałowałam zachłannie w usta. Objęłam jego twarz rękoma natomiast jego dłonie
powędrowały na moje biodra. Na szczęście nikt nas nie widział. Objęłam go za
szyję i przyciągnęłam bliżej siebie. Nawet się nie sprzeciwiał. Dotknął ręką
moich pośladków.
- Lou nie tutaj.- wyszeptałam
między pocałunkami łapiąc przy tym trochę powietrza, którego mi brakowało.
- Ale ja już nie mogę…- podniósł
mnie tak, że nogi oplotłam na jego biodrach przy czym musiał mnie złapać za
pośladki. Patrzyliśmy na siebie z pożądaniem, którego jeszcze w życiu nie
czułam. Chciałam poznać każdy centymetr jego ciała, bez wyjątku. Mam ochotę
jeździć palcem po jego wyrzeźbionym brzuchu.
- Już niedługo.- przygryzłam jego
ucho a on wydobył z siebie gardłowy jęk. Opuścił mnie na ziemię i wróciliśmy do
reszty. Patrzyli na nas jak na kosmitów.
- Okej powiedzmy, że tego nie
widzieliśmy.- powiedział Harry do mnie. Widziałam w jego oczach coś dziwnego,
widocznie chce ze mną porozmawiać. – Liam do nas dzwonił i okazało się, że jest
w podziemnym garażu w naszym hotelu i ma aparat. Nie wiem skąd ale ważne, że
się znalazł. Musze wam powiedzieć, że jest dopiero ósma rano. Dziś pójdziemy
zwiedzić okolice i wieczorem do klubu. Ale nie PARTY HARD tylko jak normalni
ludzie po drinku i tyle.- wszyscy wybuchliśmy śmiechem, przecież to jest
niemożliwe. Jak się okazało jesteśmy trzy przecznice od naszego hotelu, czyli
niedaleko. Po drodze każdy mówił to co pamiętał z wieczoru. Jednak nic się nie
trzymało kupy. Po prostu świetnie. Nurtuje mnie tylko jedno pytanie: skąd Daddy
ma aparat ? Kiedy zaszliśmy do naszego hotelu Liam akurat wyszedł na zewnątrz.
Wybiegł nam na powitanie jakby nie widział nas z jakiś rok.
- Nigdy więcej nie piję z wami.
Myślałem, że ktoś mnie porwał.- zaczął się śmiać.- Na szczęście spałem na
naszym samochodzie. Nie wiem jak więc nie pytajcie mnie o to. Aha i zdjęć
jeszcze nie oglądałem bo nie chciałem przeżyć zawału.- weszliśmy do środka.
Recepcjonistka zmierzyła nas wzrokiem i zaczerwieniła się na widok pół nagiego
Horan’a. Poszliśmy do pokoju Zayn’a, Liam’a i Niall’a. Po chwili doszła do nas
Emily. Myślałam, że pobija już rekordową ilość makijażu na sobie. Ale to co
dziś miała na ryju to było jakieś przegięcie. Szturchnęłam Louis’a w ramię a on
tylko odparł.
- O mój Boże, daj siły nam
wszystkim a zwłaszcza Harry’emu, że musimy to coś oglądać.- wszyscy się
zaśmiali a Emily tylko przekręciła oczami i pocałowała Harry’ego. Ten tylko
wytarł sobie usta i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. On potrzebuje rozmowy.
Wszyscy pchali się na jedno łóżko ale wiadomo, że siedem osób nie zmieści się
na jednoosobowe więc zajęliśmy miejsca na podłodze. Ja natomiast usiadłam na
kolanach mojego chłopaka. Podłączyliśmy aparat do jedynego laptopa jaki
wzięliśmy i na moment wszyscy wstrzymali oddech. Nikt nie wiedział czego ma się
spodziewać.
10 minut później.
Mam traumę. Po prostu żyję z
debilami ale kochanymi. Zdjęcia wszystko mówią. Louis i ja w dwuznacznym
momencie, Niall i Harry w łazience próbujący zmyć rzygi z koszulki, Zayn
obmacujący słup i jak wynika później w niego przypierdzielił, Liam czołgający
się po podłodze, ktoś zrobił nam grupowe zdjęcia podejrzewam, że Emily bo nie
ma jej na zdjęciu i na dodatek Louis wywijający na barze w samych spodniach.
- Jeśli Paul to zobaczy to już po
nas.- przełknął głośno ślinę Harry i poklepał mnie po ramieniu.- Lexi będziesz
naszą bohaterką.
- Ja ? Ale dlaczego ?
- Od teraz składamy przysięgę, że
tylko w twoim pokoju będzie aparat, czyli nie będzie w zasięgu goryla.- spojrzeliśmy
po sobie.- Ale to co zrobiliśmy jest zajebiste ! Choć niektóre momenty aż
obleśne. Po prostu kocham was.- lataliśmy jak szaleni po całym pokoju śmiejąc
się i wygłupiając. Kiedy delikatnie mówiąc opadliśmy z sił Horan ogłosił:
- Teraz robimy grupowy przytulas
i idziemy do swoich pokoi bo jak widzę co niektórzy zjadają się wzrokiem.-
spojrzał na nas i po chwili wszystkie pary oczu były zwrócone w naszą stronę.
Zaczerwieniam się i Louis tak samo. Po uścisku ścigaliśmy się kto będzie
pierwszy. Tak jakby nikt nie wygrał bo oszukiwali przewracając się lub
łaskocząc. Kiedy znalazłam się w swoim pokoju wzięłam szybki prysznic. Wyszłam
owinięta ręcznikiem i zmierzałam do mojej szafy. Louis leżał na łóżku z bananem
na twarzy i obserwował moją reakcję. Gdy tylko otworzyłam zaczęłam się śmiać.
- Louis oddawaj moje majtki, w
tej chwili.- rozkazałam mu a on tylko na mnie spojrzał.
- Lexi ale o co ci znowu chodzi ?
To, że coś zniknęło z twojej szafy to nie znaczy, że to moja wina.- próbował
wyjść z tej sytuacji ale nie pozwolę na to.
- A oprócz ciebie ma ktoś jeszcze
klucz do naszego pokoju ?- cień wahania pojawił się na jego twarzy.
- Owszem cały personel.-
przekręciłam oczami, pukałam go palcem w klatkę i posuwałam w przeciwną stronę
czyli na łóżko.
- Nie mam co założyć a jak dobrze
pamiętam wychodzimy dziś na miasto. Nie mam zamiaru iść bez bielizny.
- Mnie by to nie przeszkadzało.-
i ten jego łobuzerski uśmieszek, który zawsze coś oznaczał. Przewrócił mnie na
łózko i uklęknął nade mną. Przyciągnęłam jego twarz bliżej mojej i już po
chwili nasze usta były jednością.
- Lou mój ręcznik, on spada.-
powiedziałam gdy jego pocałunki przeniosły się na szyję. On tylko się
uśmiechnął ale nic z tym nie robił.
- W szafie zostawiłem ci to co
możesz dziś ubrać, ja idę pod prysznic.- zszedł ze mnie i ruszył do łazienki.
Poszłam do szafy. Mogłam się domyślić co on mi zostawił. Stringi. Okej założę
je. Wyciągnęłam beżową sukienkę z dłuższym tyłem, założyłam ją i nagle rozległo
się krótkie pukanie do drzwi. W wejściu stanął smutny Harry. Szybko do niego
podbiegłam i przytuliłam go. Zaczął płakać. Pierwszy raz przy mnie.
- Harry ciii.. Spokojnie.-
pogłaskałam go po włosach. Zamknęłam noga drzwi. Skierowaliśmy się na łóżko.
Nie mógł opanować emocji i wciąż płakał.- Powiesz mi co się stało ?- odsunął
się ode mnie i wytarł bluzą twarz mokrą od łez. Pokiwał delikatnie głową i w
jego oczach pojawił się ból.
- Emily… Ona… ja.- i znowu
kolejna seria łez. Z łazienki natychmiast wyszedł Louis ale gdy tylko zobaczył
nas pokazał głową, że wychodzi. Był dziś straszenie seksowny. Biała bluzka i
ciemne spodnie lekko opinające się. Ale to teraz nie było najważniejsze. Harry.
- Pokłóciłeś się z nią ?
- Powiedziała, że za dużo czasu
spędzam z wami, że wcale jej nie doceniam i nie dbam o nią. Wkurzyłem się i
powiedziałem, że rodzina jest najważniejsza i jak tego nie rozumie to już nie
mój problem. Spakowała walizkę i oznajmiła mi, że musi przemyśleć „nas”. Nie
wiem co mam robić. Al proszę pomóż.
- Wiesz co Hazza to może i dobrze
jak zrobicie sobie przerwę. Ona niech przemyśli czy naprawdę cię kocha. Nie
zasługujesz na to żeby tak cię traktowała. Zobaczysz wszystko będzie dobrze
tylko musicie odpocząć od siebie.- przytuliłam go najmocniej jak umiałam.-
Kocham cię Harold i nic tego nie zmieni.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy
jak ja za tobą tęskniłem…- spojrzał na mnie widocznie już w lepszym nastroju i
stwierdził.- Ładnie wyglądasz, zresztą jak zawsze.- zarumieniłam się lekko.
Poszliśmy do chłopaków. Postanowiliśmy najpierw iść coś zjeść. Niall był w
siódmym niebie i o dziwo zapomniał o tym, że miałam mu zamówić mega pizzę do
pokoju. Blondyn zamówił aż cztery dania i to jeszcze podwójne porcje. Masakra.
Po zjedzeniu „lekkiego” obiadu.
Poszliśmy pozwiedzać. Byliśmy w różnych zamkach. Niall zaprowadził nas do
miejsca gdzie zazwyczaj wagarował. Widać było, że tęsknił i nadal tak jest. Jak
się dowiedzieliśmy jutro idziemy na kolację do jego rodziców. Później poszliśmy
zobaczyć różne łąki i piękne wybrzeża klifowe. Aż serce szybciej biło jak się
na to wszystko patrzyło. Niall był dumny z tego, że jest Irlandczykiem.
Zwiedzanie zajęło nam jeszcze kilka godzin a gdy tylko zrobiło się szaro ruszyliśmy
w stronę jakiegoś klubu. Nie obchodziło nas jakiego. Musieliśmy odreagować
rozstanie z Emily i jakoś pocieszyć Harry’ego. Sprawiał pozory szczęśliwego ale
ja go za dobrze znam. Skrywa wszystkie emocje. Klub okazał się bardzo fajny. Na
szczęście zdobyliśmy stolik i natychmiast zajęliśmy miejsca. Zayn poszedł
zamówić nam jak na razie po jednym drinku. Louis zaczął się ze mną droczyć i
muskał ustami moją szyję.
- Lou przestań, nie mogę się
skupić.
- I oto mi chodzi.- poczułam jak
się uśmiecha.- Pięknie wyglądasz w tej sukience. – nikt na nas nie patrzył.
Jego ręka powędrowała na moje udo Krzyk Zayn’a doprowadził do tego, że
Tomlinson oprzytomniał ale i tak posyłał mi znaczące spojrzenia. Po wypiciu
jednego ale mocnego atmosfera między nami zrobiła się lżejsza. Poszliśmy
wszyscy tańczyć. Bez wyjątku. Na początku tańczyliśmy wszyscy razem i dla
naszego dobra chyba nikt nie rozpoznał chłopaków. Zayn, Liam i Niall gdzieś
poszli, prawdopodobnie po drinki a Harry zmył się w ubikacji. Zostałam tylko z
Louis’em. Nasz taniec robił się coraz bardziej gorący. Odwróciłam się do niego
tyłem a on przysunął się do mnie możliwie jak najbliżej. Ocieraliśmy się o
siebie i w pewnym momencie doznałam szoku.
- Louis czuję twojego kolegę.- na
mojej twarzy pojawił się rumieniec ale nadal utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy.
- Nie moja wina, że on tez cię
lubi.- uśmiechnął się do mnie pokazując zęby i pocałował mnie.
- Chcę to zrobić.- zrobił wielkie
oczy. Chyba się nie spodziewał, że tak szybko to nastąpi. Złapał mnie za rękę i
pociągnął ku wyjściu. Nie sprzeciwiałam się. Jestem spragniona jego pocałunków.
Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz szliśmy do naszego hotelu. Cały czas zerkał na
mnie. Na moment przystanęliśmy. Budynek było już widać. Pocałowałam go. Nasze
języki toczyły zawziętą walkę. Ktoś zrobił nam zdjęcie a my natychmiast
uciekliśmy do hotelu. Nikogo nie było w recepcji. Wybraliśmy schody jako drogę
do naszego pokoju. Po drodze nie obyło się bez pocałunków. Louis przywierał mnie
do ścian lub obijaliśmy się o różne przedmioty, które stawały nam na drodze.
Nareszcie nasz pokój. Natychmiast go otworzył i weszliśmy do niego przy czym
zamknęliśmy drzwi na klucz by nikt nam nie przeszkodził. Przywarłam do drzwi i
znowu pocałowałam jego cudowne usta. Oderwał się ode mnie a w jego oczach widać
było pożądanie.
- Na pewno chcesz tego ?- pokiwałam
głową. Podeszliśmy do łóżka złączeni pocałunkiem i nagle ze spodni wyciągnął
kwadratową paczuszkę. Prezerwatywa, czyli musiał się domyślić, że do czegoś
dojdzie. Moje ręce powędrowały pod jego koszulkę i natychmiast ją ściągnęłam.
Lou zaczął powolnie odpinać zamek od mojej sukienki. Czułam ogień na całym moim
ciele. Z naszych ust wydobywały się ciche pojękiwania a to dopiero początek. Po
zdjęciu sukienki zostałam w samej bieliźnie. Popchnęłam Louis’a na łóżko i po
chwili znalazłam się nad nim obdarowując go pocałunkami. Poczułam wzniesienie w
okolicach jego krocza. Czyli to tak na niego działam. Powoli ściągnęłam jego
ciemne spodnie i został tylko w samych bokserkach. Nie mogłam oderwać oczy.
Natychmiast zamieniliśmy się miejscami i to on był nade mną. Zaczął ściągać mój
stanik i po rozpięciu go szybko się pozbył tej części garderoby rzucając ją
gdzieś na podłogę. Jego oczy wpatrywały się w moje nagie piersi. Zaczął je
dotykać i pieścić a mnie jak najbardziej się to podobało. Tętno mi
przyspieszyło a w okolicy podbrzusza miałam przyjemne uczucie. Teraz moja
kolej. Usiadłam na niego chcąc więcej. Całowałam jego klatkę i brzuch. Moje
pocałunki zakończyły się przy gumce od majtek. Zahaczałam zębami o nią drażniąc
przy tym Louis’a. Sama długo nie wytrzymałam i ściągnęłam z niego bieliznę.
Pierwszy raz widziałam go nago. Jego penis był już gotowy, ja chyba także. Znów
zmieniliśmy się miejscami i chyba to już ostatni raz. Marchewkowy bez chwili
wahania zdjął ze mnie majtki i zaczął całować okolice intymne. Czułam przyjemne
ciepło rozlewające się po całym ciele. Jego język zataczał okręgi na mojej
kobiecości a ja wydawałam z siebie jęki przeżywając przy tym mój pierwszy
orgazm. Było cudownie. Kiedy skończył pocałowałam go w usta i nie mogłam się
oderwać. W pewnej chwili chcąc sprawić przyjemność mojemu chłopakowi złapałam
go za penisa i poruszałam ręką w górę i w dół przyspieszając. Zaczął wydawać
gardłowe jęki i przywarł czołem do mojego. Sięgnął na stolik nocny po
prezerwatywę i założył ją. Spojrzał jeszcze raz na mnie na co ja pokiwałam
głową. Dałam mu znak, że się zgadzam. Rozchylił mi delikatnie nogi i delikatnie
wszedł we mnie. Fala przyjemności ogarnęła całe moje ciało. Pięści zaciskałam
na jego plecach. Nawet nie bolało. Zaczął poruszać się na początku powoli,
później coraz szybciej i energiczniej. Zaczął przygryzać lekko moje obojczyki
co sprawiało mi jeszcze większą przyjemność. Wydawaliśmy z siebie coraz to
głośniejsze jęki i dyszeliśmy. Lou jeszcze bardziej przyspieszył a ja w pewnej
chwili wygięłam się doznając takiej przyjemności jak nigdy. Doszliśmy w tej
samej chwili, usłyszałam jak Louis wykrzykuje moje imię i opada na mnie. To
było niesamowite. Delikatnie wyszedł ze mnie i położył się na łóżku. Mam
nadzieję, że nikt tego nie słyszał. Wtuliłam się w niego nadal naga i splotłam
nasze dłonie razem…
____________________________
I w końcu jest 27 !
No i jest scena +18...
Szczerze pierwszy raz ją pisałam i nie wiem jak mi wyszła, ocena należy do was.
Następny pojawi się prawdopodobnie w weekend jeśli będzie dość dużo komentarzy.
To zależy od was.
Do następnego :*
<3
uuuuuu *___*
OdpowiedzUsuńale się działo :D
rozdział jak zwykle genialny!
szkoda mi trochę Hazzy, ale mam nadzieję, że zrozumie, iż Emily to nie dziewczyna dla niego ;d
z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ^^
Jeju, on jest genialny♥
OdpowiedzUsuńKocham ta scenę. Jest taka subtelna a jednocześnie oddaje wszystkie emocje.
I biedny Hazza. Ale to jest takie słodkie jak on płacze.
I kocham twój sposób pisania.
Czekam niecierpliwie na następny. Wiec błagam szybko o ten następny ♡
Kocham ♡
Mrs. Styles
Jak zwykle nie zawiodłaś...
OdpowiedzUsuńPisz szybciej, nie mogę się doczekać.
Zapraszam do mnie.<3
www.1d-is-my-love.blogspot.com
Uuuuuuu gorąco xd
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział !
OdpowiedzUsuńA scena wyszła ci Bosko !!
Czekam na następny :*
Jaką sexy scena o ja pierdziele usmiechalam się przy niej *le zboczuch* hahah świetny rozdział i blog<3 zapraszam do mnie w weekend nowy rozdział:D
OdpowiedzUsuń