środa, 14 listopada 2012

Rozdział 21


Leże sobie już od dobrych piętnastu minut w objęciach śpiącego Louis’a i rozmyślam nad dzisiejszą imprezą. Na pewno Liam coś ogarnie. Rękę trzymam na jego idealnym torsie i czuje się wprost idealnie. Ale muszę się ruszyć i sprawdzić co u małego. Delikatnie odgarniam kołdrę i powoli podnoszę się z łóżka. Uścisk Louis’a nabiera mocy.
- A gdzie ty się wybierasz, Lexi ?
- Sprawdzić jak tam mały.
- Nie martw się nic mu nie jest.- położyłam się z powrotem do łóżka.
- A jeśli jest głodny ?
- To będzie krzyczał.- zaczął głaskać mnie po włosach a ja z chwili na chwilę coraz bardziej czułam nagość jego ciała. Oczywiście miał na sobie bokserki, oprócz tego nic. Byłam trochę skrępowana ale w końcu to mój chłopak i coraz częściej będziemy ze sobą spać.
- Jesteś okropnym wujem.- zmarszczyłam nos i odwróciłam się od niego.
- Wybaczy mi to.- wyszeptał mi do ucha i delikatnie je przygryzł. Ciarki mam wszędzie. Nie zdołałam się opanować i pocałowałam jego usta. Spodobało mu się bo odwzajemnił to. Wiem, że chciałby czegoś więcej, dlatego się odsunęłam i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Louis ja nie jestem jeszcze gotowa…
- Dobrze skarbie, zaczekam tak długo jak będzie trzeba.- ucałował moje czoło a ja wtuliłam się w niego z podziękowaniem za to, że potrafi uszanować moją decyzję.- Chcesz powiedzieć chłopakom dzisiaj, że jesteśmy razem ?- widziałam jak te słowa sprawiają mu radość.
- My nie będziemy musieli im mówić. Sami się domyślą a zwłaszcza Harry, jemu nic nie umknie uwadze.
- Masz rację. Może zadzwonimy teraz do Caroline jak tam po imprezie ?
- A nie będziemy im przeszkadzać ?- to pytanie było zbędne i Louis przewrócił oczami. Natychmiast wybrał numer do kobiety i już po trzech sygnałach odebrała. Nie gadali zbyt długo, może z trzy minuty i to wszystko.
- Będą około czwartej. Podobno Chris tak się schlał, że nic nie pamięta.- Louis się zaśmiał i kontynuował.-  Więc mamy jakieś pięć godzin dla siebie.- odległość między nami momentalnie się zmniejszyła ale odpowiadało mi to.
- Louis a Max’iu ? Trzeba do niego chociaż zajrzeć czy wszystko jest ok.
- Dobra zaraz wracam.- wyszedł z pokoju i zostałam sama. Przygryzłam wargę i zaczęłam się zastanawiać czy jestem gotowa już na „to”. Niby kocham Louis’a od x czasu i wiem, że mnie nie skrzywdzi ale coś w mojej podświadomości każe mi czekać. I tak też zrobię, jest jeszcze czas.  Ale z jednej strony chciałabym zobaczyć jego nagość i podotykać… Matko, jaka ja jestem zboczona. Zachichotałam nawet nie wiem dlaczego i do pokoju wszedł Louis. Spojrzał na mnie a w ręku miał telefon.
- Dzwoniłem do Niall’a i mają ogarnąć coś na wieczór ale poprosili nas żebyśmy kupili alkohol. Nie wiem dlaczego nas o to poprosili ale powinni się bać. Aha i Harry pytał czy cię czasem nie zgwałciłem…- że co ? nie no Harry i te jego teksty.- Na głupie pytanie głupia odpowiedź. Powiedziałem, że aż dwa razy.- widziałam, że chce mu się śmiać ale powstrzymuje się od tego.
-  Louis ale ty masz nasrane w tej głowie.- podeszłam do niego i poczochrałam mu włosy. Chciałam przejść i zrobić sobie śniadanie w kuchni lecz chłopak złapał mnie za nadgarstek, przyciągnął do siebie i pocałował. Nie sprzeciwiłam się, ponieważ lubiłam to. Od tak dawna się nie całowałam, ale te pocałunki były inne. Przepełnione miłością ? Zdecydowanie.
- Jestem głodna.- zdołałam wyrwać się z objęć Louis’a.
- Śniadanie jest już gotowe.- odgarnął moje włosy za ucho i uśmiechnął się słodko.
- Okej, nie mam pytań.- nie wiem kiedy zdążył je przygotować ale było przepyszne. Przez cały czas rozmawialiśmy o wszystkim. Poznawaliśmy siebie od podstaw. Padały najgłupsze pytania jakie kiedykolwiek słyszałam, ale jeśli Louis oczekiwał na nie odpowiedzi otrzymał ją. Śmialiśmy się także no bo rozmowa z samym Tomlinson’em nie może obyć się bez żartów. Oczywiście w niektórych momentach potrafi być poważny i jestem dumna z tego, że umie wysłuchać drugiego człowieka. Opowiedziałam mu o swoich rodzicach, nie pytał o nich ale wiem, że powinien wiedzieć. Niekiedy załamywał mi się głos lub łzy zaczęły lecieć na samo wspomnienie najwspanialszych chwil spędzonych z nimi. Pocieszał mnie, byłam mu niezmiernie wdzięczna. Pomógł mi zrozumieć moją mamę. Dlaczego mnie okłamała ? Mimo, że spędziliśmy nad tym tematem całą godzinę ja nadal nie rozumiem. Przecież mogła powiedzieć… Dochodziła godzina druga i usłyszeliśmy płacz dziecka. Nie chciałam iść po małego w takim stanie więc Louis zrobił to za mnie. Poszłam więc do łazienki i ogarnęłam się. Na szczęście nasze rzeczy były czyste i suche. Umyłam się i ubrałam. Oczy były lekko zaczerwienione i dlatego jeszcze raz obmyłam twarz zimną wodą. Gotowe. Zeszłam z powrotem do chłopców, którzy w najlepsze się bawili w salonie. Nie chciałam im przeszkadzać, usiadłam na schodach. Louis rozmawiał z Max’em a ten tylko patrzył i niekiedy się uśmiechał.
- No mówię ci ta twoja nowa ciocia to jest najładniejsza na świecie.- podał małemu jakiś samochodzik i kontynuował.- I uczyniła mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi, jest moją dziewczyną. Kiedyś tak jak twoi rodzice, zaręczymy się i pobierzemy. Obiecuję, że to będzie najpiękniejszy dzień w jej życiu.- to co usłyszałam było niesamowite. On naprawdę myśli o mnie poważnie. Wzruszyłam się i łzy szczęścia poleciały same. Wstałam ze schodów i ruszyłam w stronę Louis’a, który mnie teraz zauważył. Przytuliłam się do niego, pocałowałam delikatnie w usta i wyszeptałam:
- Kocham cię. I słyszałam to co mówiłeś do Max’a.
- Powiedziałem całą prawdę i mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Ja ciebie też kocham, Lexi.- wtuliłam się w niego i trwaliśmy w tym stanie przez chwilę. Musieliśmy się od siebie rozdzielić bo mały chciał do mnie na ręce. Oczywiście wzięłam go a pasiasty poszedł zrobić dla niego śniadanio-obiad. Byłam zdziwiona tym, że tak długo spał. Widocznie był bardzo zmęczony. Po chwili dołączył do nas Louis i zaczął karmić Max’a.
- O czym myślisz ?- zapytał Louis wkładając małego do kojca. Musiałam chyba na chwilę uciec do świata fantazji.
- O wszystkim.- uśmiechnęłam się. Louis usiadł koło mnie i włączył na 4fun.tv. Leciał akurat  Mohombi "addicted" no i zaczęliśmy tańczyć i wygłupiać się. Max’iu w najlepsze się śmiał. Nasz śpiew a raczej darcie mordy zagłuszało nawet telewizor. I tak z każdą następną piosenką. Nawet nie wiem ile czasu zajęło nam to śpiewanie i tańczenie ale gdy tylko opadliśmy na kanapę usłyszeliśmy oklaski. Louis natychmiast się zerwał, spojrzał na korytarz i zaczął się śmiać. Stali tam Chris i Caroline. Lekko się zaczerwieniłam ale po chwili płakałam ze śmiechu.
- No widzę, że następna gwiazda nam rośnie.- oznajmiła Caroline po czym podeszła do nas i przywitała się z nami. Chris zrobił to samo.
- Chris, Caroline chcę wam coś powiedzieć.- Louis spojrzał na ciebie złapał za rękę i ciągnął dalej.- Bo ja.. to znaczy my jesteśmy razem.- oczy Chris’a zrobiły się wielkie i miałam wrażenie, że mu wypadną.
- No Lou gratuluję. W końcu masz ładną, mądrą i porządną dziewczynę.- uściskał nas i jeszcze raz pogratulował.
- Mówiłam ci kochanie, pasujecie do siebie.
- Ale teraz jestem tego pewna.- uściskałam ją i podeszłam do Max’ia.- No to na razie mały. Do zobaczenia.- przytuliłam go i Louis zrobił to samo.
- Nie zostaniecie jeszcze trochę ?
- Chcielibyśmy ale szykuje się impreza i mamy zamiar na nią iść.- skwitował pasiasty.
- Tylko nie schlej się tak jak ostatnim razem.
- Dobra, dobra Chris. I mam prośbę nie mówcie na razie rodzicom, że mam dziewczynę. Chcę sam to zrobić.- pokiwali głową i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i przez chwilę panowała niezręczna cisza.
- Wstydzisz się mnie ?- wypaliłam to pytanie bez większego zastanawiania się bo rozmyślałam nad tym już przez większość czasu.
- Że co ?- na szczęście stanęliśmy na światłach i Louis mógł spojrzeć mi w oczy ale ja nie wytrzymałam i opuściłam głowę.- O czym do cholery ty do mnie mówisz ?
- No bo ja nie jestem sławna, na pieniądzach nie śpię no i mógłbyś mieć każdą.- zaczęłam się jąkać i próbowałam powstrzymać łzy.
- Przecież nie są ważne pieniądze ani sława. To, że spełniam swoje marzenia i jestem gwiazdą nie ma nic do rzeczy. Może i mógłbym mieć każdą ale chcę ciebie i tylko ciebie.- dotknął mojego policzka i ruszyliśmy dalej bo zaczęli na nas trąbić. Stanęliśmy przy monopolowym i weszliśmy do niego. Wybraliśmy masę butelek z alkoholem. Dla urozmaicenia naszej imprezy kupiliśmy kilka rodzajów. Kasjerka głupio się na nas patrzyła. No tak to niecodzienny widok, obsługiwać klientów, którzy kupują około trzydzieści butelek wódki. Zapakowała nam w najmocniejsze reklamówki i wyszliśmy ze sklepu. Zauważyłam, że ktoś nam zrobił zdjęcie.
- Louis…- nie dokończyłam bo mi przerwał.
- Nie przejmuj się tym. Wsiadaj do samochodu.- tak zrobiliśmy. Nie mówiąc nic zajechaliśmy przed nasz dom. Już na podwórku można było usłyszeć głosy chłopaków. Zaśmiałam się przy drzwiach. Gdy tylko weszłam oczy mi prawie wypaliło.
- Harry do jasnej cholery ubierz się.
- O cześć Al, dobra już idę ale wiedz, że przez to jestem smutny.- pokiwałaś głową i weszłaś do kuchni. Nagle wszyscy się na ciebie rzucili i zaczęli cię ściskać.
- Ale za tobą tęskniłem.- powiedział Niall.
- No ja także.- dodał Liam.
- I ja !!-krzyczał Zayn i przepychał się do wyjścia.- Ale teraz przepraszam was muszę iść pomóc Tomlinson’owi.
- Lexi i jak tam było u Max’ia ?- spytał już ubrany Harry.
- Bardzo dobrze, słodki jest. A Caroline i Chris są naprawdę bardzo mili.- rozmawialiście już dobre piętnaście minut. Louis i Zayn szykowali wszystko na imprezę. Ja i Liam sprawdzaliśmy wszystko: alkohol jest, szklanki są, jedzenie jest, muzyka jest, towarzystwo jest. Wszystko było dopięte na ostatni guzik.
- A teraz idziemy się przebrać !- zarządził Harry i wszyscy ruszyli do swoich pokoi. Widziałam jak Louis posyła mi znaczące spojrzenia ale próbowałam go ignorować. W końcu swój pokój. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kolarz ze zdjęciami. Natychmiast wybiegłam z pokoju i znalazłam się u Niall’a. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
- Dziękuje.- w końcu powiedziałam.
- Chodzi o kolarz ? Nie ma za co. Myślałem, że będziesz zła za to, że wszedłem ci do pokoju. A teraz leć się szykować.- pogłaskał moje ramię. Wyszłam z pokoju i chciałam iść do siebie ale zostałam zaciągnięta do Louis'a.
- Zaczynam być zazdrosny.- przycisnął mnie do ściany i wyszeptał na ucho zamykając nogą drzwi.
- Nie masz o kogo. To nic wielkiego dziękowałam tylko Niall’owi za to, że odtworzył dla mnie kolarz, to wszystko.
- Na serio ?- pokiwałam głową i pocałowałam w usta. Chciałam się oderwać od niego i iść się ubrać ale nie pozwolił mi na to.- Musimy im dziś powiedzieć.- dodał zasapany Louis chcąc zaczerpnąć tchu.
- Tak masz rację a teraz idę do siebie i zobaczymy się za pół godziny.
- Dopiero ?- zrobił smutną minkę. Ja się tylko zaśmiałam, odgarnęłam niesforny kosmyk włosów, który spadł mu na czoło i wyszłam. Zdążyłam usłyszeć „Tylko ubierz spódniczkę.” Okej zrobię to dla niego. Najpierw wzięłam prysznic. Następnie poszłam do szafy i wybrałam koronkową spódniczkę do tego czarną bluzkę. Oczy podkreśliłam eyeliner’em i tuszem do rzęs. Włosy rozczesałam i związałam w koka. Wybiła godzina dziewiętnasta co oznacza POCZĄTEK IMPREZY !. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Tam już wszyscy czekali.
- A Lexi wygląda jak zawsze pięknie.- ten komplement dał mi Zayn. Louis tylko na niego spojrzał i wywrócił oczami. Podeszłam do mojego chłopaka i stanęłam koło niego.
- Chciałbym wam coś oznajmić.- zaczął niepewnie Lou i spojrzał na Hazzę.- Bo ja i Lexi jesteśmy razem.- rozległy się krzyki i oklaski. Każdy po kolei podszedł do nas i pogratulował. Hazza tyko wyszeptał mi do ucha.
- Wiedziałem, że tak będzie. Życzę wam wszystkiego dobrego. W końcu moja mała siostrzyczka jest szczęśliwa. Tylko nie zapomnij o naszym marzeniu.
- Nie martw się, nie zapomniałam i ty także tego nie zrób.- pokiwał głową i wznieśliśmy toast najpierw za mnie i Louis’a a później za naszą zwariowaną rodzinkę. Liam ustawił kamerę w pokoju i zabawa się zaczęła. Na sam początek wypiliśmy cztery kolejki zmieszanych alkoholów. Jazda na całego. Później były tańce. W niektórych momentach nie mogłam ze śmiechu. Wszyscy mają tak nierówno pod sufitem, że to jest aż nie do ogarnięcia. Później doszła do nas Emily, ta jak zawsze miała jakieś „ale” i wyszła na trochę z Harry’m, chyba na spacer. Nie wiem niezbyt interesuje mnie ta osoba. Ale impreza się rozwijała a my robiliśmy się coraz bardziej pijani. Zaczęłam tańczyć z Tomlinson’em. Nasz taniec był bardziej gorący ? Tak, myślę, że to co wyprawialiśmy na parkiecie można nazwać gorącym tańcem. No i w końcu przyszedł czas na grę w butelkę. Jak siedzieliśmy już na ziemi ogarnęłam wzrokiem salon. Było już pustych dziesięć butelek. Ale z nas alkoholicy. Po chwili doszedł Harry i Emily. Gra polegała na tym, że jak ktoś nie odpowie lub nie dokona zadania musi wziąć trzy łyki czystego alkoholu bez popijania. Na początku robiliśmy wszystko co nam kazano lecz po dłuższym graniu specjalnie pasowaliśmy by się tylko napić. Ja jednak nie odpuściłam jednego zadania a było następujące: pocałuj Louis’a z języczkiem. Głupi Harry, myślał, że tego nie zrobię a jednak. Było jeszcze kilka zadań i film się urwał…




_________________
Na sam początek chcę was znowu przerosić za to, że dopiero teraz dodaję rozdział.
Ale zrozumcie próbne testy i inne sprawy.
Następny dodam gdy pod tym wpisem znajdzie się minimum 6 komentarzy.
Jestem jednak szczęśliwa z rosnącej przez cały czas liczby odwiedzających :D
Zdradzę wam tylko, że w następnym rozdziale pojawi się manager chłopaków :P
Jeśli macie jakieś propozycje, co może się znaleźć w następnych rozdziałach to piszcie, a ja spróbuję to wcielić w moje wypociny xd
Dobra nie zanudzam :)
A więc jak zawsze do następnego :*
<3

7 komentarzy:

  1. Hej , niedawno znalazłam Twojego bloga i przeczytałam wszystko w dwa wieczory , piszesz niesamowicie ! Po prostu kosmos ! <3 Czekam na następny . L:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty Rozdział . <3
    Czekam na następny . ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny jak zawsze.. Czekam na następny.
    Jako, że jesteś moją stałą czytelniczką chciałabym tobie bardzo podziękować i oznajmić, że postanowiłam przedłużyć mój bloog do około 45 rozdziałów.
    Myślę, że się ucieszysz, a tymczasem chciałabym się dowiedzieć, czy chciałabyś prowadzić ze mną wspólnego nowego blooga..?
    xoxo. Natalie Malik.<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahhaahhaahahah, Harry i "te" jego teksty :D :D :D :D
    Booooooski rozdział :)
    Przeczytałam na jednym wdechu :P
    A jak tam próbne egzaminy???
    Mam nadzieję, że poszło Ci śpiewająco :D :D
    Pisz szybciutko :)
    Będę czekać
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  5. mhm rozumiem cię też miałam próbne testy ;)
    rozdział Ś W I E T N Y ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super teraz wszyscy sa happy!! ;D czyli to co lubie xD

    zapraszam tez do siebie
    http://big-love-forever.blogspot.com/?m=1
    http://zycie-to-jedna-wielka-historia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :*
    Hazz jest wielki ! :)
    Znajdź mu jakąś "normalną" dziewczynę :D
    A jak ci poszły testy ?
    NIE BĄDŹ JELEŃ WEŹ PARAGON - to było najlepsze :)


    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń