- Lexi pobudka.- ktoś wyrwał mnie ze snu i niemiłosiernie
zaczyna budzić. Ja jeszcze nie chcę wstać.
- Chłopaki teraz !- jeden wielki krzyk. Momentalnie robi mi
się zimno i coś klei i mi się do ciała. Zostałam oblana wodą i obsypana
pierzem.
- Co to kuźwa jest ?!- ogarnęłam wszystkich spojrzeniem.
Cała piątka stała nad moim łóżkiem i śmiała się. Byli w samych bokserkach co
nie umknęło mojej uwadze.
- No jak to co. Pobudka. Tak to jest leniu.- Harry próbował
się nie śmiać mówiąc to do mnie ale nie udało się. Musze opracować plan. W
lodówce jest jedno ciasto, które będzie roztrzaskane na buzi Louis’a, jajka
powędrują na głowę Liam’a, śmietana na Harry’ego, jogurt truskawkowy na
Zayn’a a na Niall’a uszykuję sos do
spaghetti. O tak zemsta będzie słodka.
- Dobra chłopaki poddaje się.- podniosłam w górę ręce i
uśmiechnęłam się do nich. Widocznie nie zauważyli podtekstu tego uśmieszku.-
Która jest godzina ?
- Coś przed ósmą.- odpowiedział mi Liam, który był cały
czerwony na buzi.- Chodźcie już na dół bo głodny jestem.- zrobiłam wielkie
oczy. Zawsze to Niall wyjechał z takim czymś, widocznie coś musiał wcześniej
zjeść. Postanowiłam się nie przebierać tylko poszłam razem z chłopakami na dół
w mokrej piżamie. Pierwsze co to skierowaliśmy się do salonu. Wszyscy usiedliśmy
na kanapie po czym zaczęłam moją grę:
- Idę wam zrobić śniadanie. Zawołam was jak skończę.-
natychmiast pobiegłam do kuchni i obmyśliłam kogo wziąć na pierwszy rzut. O
tak, Liam. Wyciągnęłam cztery jajka i schowałam ręce za plecy by się nie
skapnął.
- Daddy możesz przyjść na chwilę do mnie ?
- Już idę.- krzyknął i przyszedł do mnie powolnym krokiem.
Stanął naprzeciw mnie i zapytał:- O co chodzi Lexi ?
- Nie będziesz krzyczał ?- pokiwał głową.- Zemsta.-
wyszeptałam tak by tylko chłopak mógł to usłyszeć i jajka powędrowały na jego
głowę. Białko zaczęło cieknąć na twarz a żółtko rozlało się po całych włosach.
- Ale dlaczego ?- zrobił obrażoną minę myśląc, że tym mnie
zegnie. Nie tym razem. Wskazałam mu jedno z krzeseł w jadalni i odgrodziłam ją
tak by nie było widać nikogo. Teraz kolej na Zayn’a w jogurcie truskawkowym. Na
szczęście znalazłam taki w lodówce.
- Zayn pozwól na chwilę !- krzyknęłam bo chłopacy zrobili
głośniej telewizor, ponieważ leciały wiadomości i akurat mówili coś do mnie.
Mulat przybył do kuchni.
- Zayn powiedz mi czy ty lubisz jogurt truskawkowy ?
- No pewnie co to jest w ogóle za pytanie.- posłał mi swój
uśmiech i tylko na niego spojrzałam.
- Tylko proszę cię nie krzycz.- zrobił minę typu WTF i po
chwili cała zawartość dużego jogurtu znalazła się na jego włosach, twarzy i brzuchu.
- Moje włoski.- dotknął ich i on także myślał, że ulegnę pod
jego wzrokiem. Posłałam go do Liam’a i nagle usłyszałam cichy śmiech. Moją
trzecią ofiarą jest Niall.
- Niall chodź spróbować bo nie wiem czy jest dobrze
doprawione.- skłamałam ale opłacało się. Wbiegł do kuchni prawie by nie wszedł
w zakręt. Za moimi plecami już odkręcałam sos.
- Co takiego mam spróbować ?- uśmiech nie schodził mu z
twarzy.
- Tego.- i sos wylądował na nim. Chyba częściej muszę się
mścić, w taki sposób, to nawet zabawne.
- Mój sos, o nie… Ale i tak jest smaczny.- na niego nic nie
działa. Zaczął zlizywać to co spływało mu po dłoniach i tak jak reszcie
wskazałam miejsce za stołem. Postanowiłam chwilę odczekać by pozostała dwójka
się nie domyśliła. I tak się dziwie, że siedzą cicho, przynajmniej mnie nie
wydali. Możliwe, że się boją bo wiedzą do czego jestem zdolna. Wyciągnęłam trzy
kubki śmietany. Jeden powędruje na włosy, drugi na twarz a trzeci… trzeci w
majtki. Jemu to mogę zrobić.
- Hazza potrzebny jesteś.
- Już idę Al.- usłyszałam rozbawiony głos. Widocznie
wygłupiali się z Tomlinson’em. Na blacie miałam uszykowane otwarte pudełka ze
śmietaną.- Co mam zrobić ?
- Wiesz już chyba nic ale muszę ci coś powiedzieć. Bardzo
ładnie ci w białym.- nie zdążył odpowiedzieć bo zawartość dwóch kubełków znalazła
się na jego głowie. W tym samym momencie spojrzeliśmy sobie w oczy i on
doskonale wiedział co mam na myśli. Nie zdążył zareagować bo śmietana z
trzeciego kubka znalazła się w jego bokserkach. Zrobił dziwny trik i oznajmił:
- Jesteś złą dziewczyną.
- Tak mi przykro ale zawsze coś za coś mój drogi a teraz
proszę cię przejdź do jadalni gdzie siedzi już reszta chłopców.- zrobił tak jak
go prosiłam. Jego chód był trochę dziwaczny. Szedł rozkraczony i z bokserek
wylatywała mu śmietana. Okej ostatni został marchewkowy. Wyciągnęłam torcik z
lodówki stanęłam przy ścianie, tak, że nie będzie mnie widział i zawołałam go:
- Lou potrzebuję pomocy.
- Już lecę.- kiedy stanął w progu ja wyszłam z mojego
ukrycia rzucając tort na jego twarz. Było to tak śmieszne, że nawet chłopcy
wyszli z ukrycia i zaczęli się śmiać. Napotkałam spojrzenie Louis’a, które
mówiło „jeszcze się policzymy”. Odgarnęłam ciasto spadające na jego oczy i nie
spodziewanie zostałam przysunięta do jego ciała. Czułam jego ciepło.
- A teraz dasz mi buziaka.- złapał mnie za ręce bym mu nie
uciekła.
- Chyba sobie żartujesz kochany.
- W tym przypadku nie.- nie zdążyłam się obronić i już
zatopił się w moich ustach brudząc przy tym moją twarz.
- Nie chciałbym przeszkadzać ale raczej nie chcę patrzeć jak
się liżecie.- oznajmił nam Zayn.
- To się odwróć.- odpyskował Lou.
- A więc macie nauczkę. Nie należy ze mną zadzierać.-
uśmiechnęłam się i spojrzałam na wszystkich po kolei.
- A dlaczego tylko ja mam coś w gaciach ?- spytał oburzony
Harry.
- Hazzuś bo jesteś moim bratem i to jest taki prezent ode
mnie.- poklepałam go po ramieniu i wszyscy zaczęli się śmiać.
- No dobra… W takim razie jesteś złą siostrą. A ja chciałem
ci dziś coś z chłopakami pokazać. Teraz to możesz pomarzyć.- przez chwile się
zastanawiałam o co im znowu chodzi.
- I tak pękniesz więc prędzej czy później powiesz mi.-
wytknęłam język i wszyscy rozsiedli się po kuchni oprócz Harry’ego, który nadal
miał białą maź w gaciach, i robili sobie śniadanie.
- Wygodnie ci z tą śmietaną ?- zapytał zdziwiony Liam, który
miał nadal jajka na głowie ale to co innego.
- Owszem, i mam nadzieję, że będę miał po tym mięciutką i
gładziutką pupę.- nie no teraz palnął. Zjedliśmy nasze szybkie śniadanie i wszyscy
pomaszerowali do swoich pokoi by się ubrać. Postanowiliśmy wyjechać przed
południem, czyli zostało nam niewiele czasu. Louis próbował mnie zaciągnąć do
swojego pokoju ale jakoś wbiłam do jego główki fakt, że przez najbliższy
tydzień będziemy ze sobą spali i dał mi spokój. Wzięłam szybki prysznic i
założyłam na siebie krótkie jeansowe spodenki, które na jednej kieszeni miały
ćwieki do tego bluzkę z napisem „FOREVER” i baleriny. Czyli innymi słowy byłam
gotowa po trzydziestu minutach i tak jakby byłam ostania. Zniosłam walizkę na
dół, która została natychmiast spakowana przez Niall’a do samochodu.
Pożegnaliśmy się z domem i wsiedliśmy do auta. Za kierownicą zasiadł Liam,
który był widocznie zdenerwowany.
- Liam wszystko będzie dobrze.- położyłam mu rękę na
ramieniu co go uspokoiło. Tak samo jak ja chłopacy dodali mu otuchy. Koło
Liam’a zasiadł Harry, który miał go wspierać i w razie potrzeby pomóc. W końcu
jest drugim kierowcą. Ja usiadłam z Louis’em na dwuosobowym siedzeniu na samym
końcu samochodu. Zayn po chwili zorientował się, że koło niego usiądzie Emily.
- No to są jakieś żarty !- wykrzyczał to mulat.
- Zayn ja wiem, że jej nie lubisz ale chyba wytrzymasz te
kilka godzin co ?- spytałam z nadzieją, że zmieni do niej nastawienie i tak by
Harry nie usłyszał.
- Lexi zamień się proszę.- i znowu trik z oczami.
- Kochany nie ma mowy. To nie siadaj na środku, niech Niall
to zrobi.
- Tylko kłopot jest w tym, że ten cymbał nie chce się
zamienić.- klepnął go w tył głowy na co blondyn zareagował krótkim „ała”.
Postanowiłam zainterweniować.
- Niall przesiądziesz się na środek ?
- Oczywiście, że nie.
- A jeśli zamówię ci do pokoju podwojoną mega pizze ?- jego
oczy zaświeciły się i widać było, ze się zastanawia.
- Okej, tylko na pewno.- pokiwałam głową na znak, że tak a
Zayn odpowiedział mi dziękującym wzrokiem.
Jak się okazało Emily mieszkała tylko piętnaście minut drogi od naszego
domu. Gdy tylko zerknęłam na jej twarz chciało mi się rzygać. Jeszcze tyle
tapety nie widziałam na ryju. Muszę przyznać, że ma mistrza.
- A dlaczego nie siedzę z Harry’m ?
- Bo jak jeszcze nie zauważyłaś siedzi z przodu, pomaga
Liam’owi i jest drugim kierowcą.- wyrzucił z siebie Louis.
- No ale ty mógłbyś to robić za niego a nie się cały czas
obściskujesz z nią.
- Ona ma imię !- krzyknął Louis.- Owszem mogłem zastąpić
Harry’ego ale to on sam chciał, więc ja nie mam nic do gadania a teraz z łaski
swojej zamknij już tą jadaczkę bo zaczynasz mnie denerwować.- wywróciła
teatralnie oczami i przywitała się z Harry’m pocałunkiem. Zayn włożył palec do
buzi symulując wymioty. Panienka usiadła z powrotem i zaczęła patrzyć się w
krajobraz za oknem. A więc ruszamy: kierunek Irlandia. Usiadłam wygodnie wtulając
się w Louis’a i wyciągnęłam z torebki wcześniej zapakowaną MP4. Dałam jedną
słuchawkę chłopakowi i omal nie zasnęłam przy pierwszej piosence. Nie doszło do
tego, ponieważ Niall zaczął marudzić, że mu się siku zachciało. Jedziemy
zaledwie dwadzieścia minut a on musi już iść za potrzebą. Dobroduszny Liam
zlitował się nad nim i stanął na jakimś zajeździe. Oczywiście nie obyło się bez
fanek. Chłopcy musieli wyjść, rozdać kilka autografów i zrobić sobie z nimi
zdjęcia. Natomiast Niall wrócił cały obładowany jedzeniem.
- Przecież brałeś jedzenie z domu.- stwierdził Zayn gdy ten
tylko wsiadł do samochodu i ulokował się na swoim miejscu.
- No przecież wiem. Już się skończyło.- wybuchłam
niepochamowanym śmiechem tak jak całe tyły prócz pani „nadętej”. Ponownie włożyłam jedną słuchawkę do ucha i
musiałam usnąć bo nie słyszałam ani słów piosenki ani rozmów chłopaków.
Jakiś czas później.
Otworzyłam oczy co było złym pomysłem. Zostały ostro
potraktowane przez promienie słoneczne. Do moich uszu docierały jakieś krzyki
ale jeszcze niezbyt się wybudziłam by wszystko zrozumieć. Louis delikatnie
odgarnął moje włosy z buzi i posłał mi jeden ze swoich cudownych uśmiechów, w
których ukazuje swoje idealne ząbki.
- O co się znowu kłócą ?
- Bo Niall jadł chipsy i przypadkiem nakruszył na torebkę
porąbanej. Nic wielkiego śpij dalej bo widzę, że źle znosisz jazdę.- przyznam
mu rację. Nienawidzę jeździć w dalekie podróże ale jak już jest taka okazja to
warto wytrzymać i lekceważyć swoją chorobę lokomocyjną.
- Ale ona jest dziwna… Owszem nie najlepiej się czuję ale
mam przy sobie ciebie więc jest mi od razu lepiej.- pocałował mnie w czubek
głowy.- A tak w ogóle ile już jedziemy ?
- Prawie dwie i pół godziny. Jak spałaś mieliśmy chyba z
pięć przystanków ze względu na zachcianki i potrzeby blondaska. Nie chciałem
cię budzić.
- Okej nic się nie stało. Widzę, że Harry już szpanuje.-
pokazałam ruchem głowy na lokowatego na co Louis zaśmiał się lekko pod nosem.
- Tak i w dodatku kilka razy ktoś na nas zatrąbił ale to
mały szczegół.- przeciągnęłam się i do rozmowy dołączył rozweselony kłótnią
Niall’a i Emily Zayn. Czas mijał bardzo szybko co mnie nie cieszyło bo przed
nami podróż promem. Statek jak dla mnie to najgorszy środek transportu jaki
mogli wynaleźć. Louis domyślił się co mim krąży po głowie i powiedział.
- Wszystko będzie dobrze. Przez całą podróż będziemy
siedzieli w kajucie, nic nam nie będzie zagrażać.- trochę pocieszyły mnie te
słowa ale nie ta tyle bym przestała się bać. W pewnym momencie ujrzałam port.
Serce mi zamarło a ręce zaczęły całe drżeć. Wszyscy się cieszyli, ja próbowałam
wtopić się ale nie potrafiłam. Postanowiłam zamknąć oczy i wcale nie patrzeć
jak wjeżdżamy na łódź. Od razu czułam jak fale działają na statek. Coś
okropnego. Musieliśmy wyjść z samochodu. Kiedy to zrobiłam omal bym się nie
przewróciła. Louis wziął mnie na ręce a Hazza gdy to zobaczył od razu wiedział
co jest grane. Załatwił dla mnie mały pokoik z łazienką. Natychmiast do niego
poszliśmy a moim nowym przyjacielem stał się sedes. Usiadłam przy nim
nachylając się. Czułam jakby w moim brzuchu prowadzono wojnę. Chciałam się
zamknąć na klucz ale mój chłopak i Harry na to nie pozwolili. Brat przysiadł
przy mnie i zaczął masować mój brzuch natomiast Louis ulokował się naprzeciwko
nas.
- Jak zajedziemy do hotelu musi wziąć chłodny prysznic i
masz jej pomóc bo jest osłabiona..- powiedział z taką powagą Harry, że
zdziwiłam się. Chwila ciszy- Tylko najlepiej gdyby była w bieliźnie.- spojrzał
teraz na lekko rozbawionego Louis’a.-
Odkąd tylko pamiętam ma chorobę lokomocyjną i jak wyjeżdżaliśmy gdzieś
dalej był lekki problem ale dawaliśmy radę.- złapał mnie za rękę a ja
przytuliłam się do niego. Dalej nic nie pamiętam prawdopodobnie usnęłam lub
zemdlałaś.
- Lexi… Lexi…- usłyszałam cichy szept.
- Co się stało ?- nadal miałam mdłości i zawroty głowy.
Kiedy otworzyłam oczy świat wirował. Ktoś niósł mnie na rękach.
- Jesteśmy na miejscu. Usnęłaś więc tym lepiej bo
przynajmniej nie musiałaś cierpieć.- odpowiedział zatroskanym głosem Lou. Jest
taki kochany i pomocniczy. Niekiedy mam wrażenie, że nie pasujemy do siebie,
ale próbuję tą myśl przeganiać.- Jak się czujesz ?
- Nie najlepiej. Kiedy będziemy w hotelu ?- zasłoniłam ręką
oczy bo tak dawało słońce.
- Pół godziny drogi stąd jest nasz hotel, czyli niedaleko.-
do samochodu wsiadłam już sama. Przypadkowo spojrzałam w lusterko. Moja twarz
była cała blada. Nie dziwie się, że chłopacy byli tacy przerażeni. Postanowiłam
nie spoglądać za okno bo to tylko pogorszyłoby wszystko. Nim się obejrzałam wjechaliśmy do jakiegoś
miasta. Teraz patrzyłam w okno bo chciałam lekko ogarnąć okolice. Jak
zauważyłam jest dużo miejsc do imprezowania i robienia różnych rzeczy. Jak na
razie tylko jedna dziewczyna, fanka One Direction, zauważyła ich. Na szczęście
niedaleko był hotel. Wjechaliśmy do podziemnego garażu co jest dużym plusem bo
nikt się nie skapnie chyba, że będziemy śledzeni to już inna rzecz. Niall, Zayn
i Liam wnosili nasze bagaże natomiast Harry gadał ze swoją dziewczyną. Ja z
Louis’em wysiedliśmy i kierowaliśmy się powoli do hotelu.
- I co lepiej ci ?
- No niezbyt.- złapałam się za brzuch i lekko
przyspieszyliśmy. Harry zrobił to samo z Emily. Wjechaliśmy na parter gdzie
znajdowała się recepcja. Myślałam, że to będzie normalny nocleg a tu ledwo
wchodząc do tego „wieżowca” omal szczęka mi nie opadła. Wysokie sufity, ściany
poozdabiane różnymi dziełami sztuki. Coś pięknego. Nasze piętro (!) to piąte i
chyba nikt nie chciał wchodzić po schodach. Wszyscy wpakowali się do jednej
windy i ruszyliśmy. To nie był zbyt dobry pomysł. Gdy tylko wystartowaliśmy w
górę wszystko aż „podeszło mi do gardła”. Nie lubię takiego czegoś. Na
szczęście podróż nie trwała długo. Jak się okazało mamy pokój na samym końcu,
nawet i dobrze. Pierwsza jest dwójka Harry’ego i Emily a później trójka
pozostałych chłopaków. Lou otworzył drzwi za pomocą czytnika. To co zobaczyłam
przerosło moje oczekiwania. Oczy niemal wyskoczyły mi z orbit...
___________________________________
No i jest 25 !
Trochę nudny ale musiałam coś napisać o drodze do Irlandii.
WAŻNA INFORMACJA
Przez najbliższy tydzień nie dodam żadnego rozdziału, pojawi się on dopiero w weekend, ponieważ mam niewielkie problemy.
Myślę, że nie będziecie obrażone i nie zapomnicie o moim blogu.
Oczywiście jeśli będę miała czas zerknę tutaj i sprawdzę czy komentujecie :)
Kocham was <3
I do 26 :D
:*
Szkoda, że NN dopiero w weekend, ale dokładnie wiem, że nieraz po protu trzeba poczekać na wenę....
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, we wtorek NN.<2
;)
OdpowiedzUsuńHahahaahaha, zemsta jest słodka, jak ciasto na twarzy Lou XD
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Szkoda , że następny dopiero w weekend , ale będę cierpliwa ;)
Czekam na nn i , tak przy okazji , zapraszam do mnie .
Lena:D
Uuuuu śmietana i tak mam z niz śmieszne skojarzenia a teraz jeszcze na głowie Hazzy :D :D
OdpowiedzUsuńHahahhahahaah padłam.
Mam przed oczami ich zszokowane miny :P :P
Mysieli słodko wyglądać :P
Szkoda, że dopiero w weekend :( :(
Będę czekać :***
Domii Styles
Zostałaś nominowana do Libster Award . Odpowiedz na pytania : http://i-wish-one-directionn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń; )
OdpowiedzUsuńZapraszam http://everythingaboutyou-od.blogspot.com/ ^^
świetny !
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się kolejnego, więc pisz szybko ;)
Ją to po prostu kocham. No nie mogę powiedzieć nic więcej <3
OdpowiedzUsuńJak ją kocham to opowiadanie
I szkoda ze następny dopiero w weekend ale bd cierpliwie czekać :)
<33
Mrs.Styles
Zostalas nominowana do Libster Award ^.^ Odpowiedz na pytania 1dslawaizakazanamilosc.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń