Ogarnął wszystkich chłopaków, mnie i bez pytania usiadł na
jednym z wolnych miejsc.
- A więc zacznijmy od początku kim ona jest i w ogóle
dlaczego tutaj mieszka ?- jego groźny wzrok mnie przerażał. On chyba nawet nie
wie, że jestem z Louis’em… Palant.
- Paul opowiadałem ci już o niej. To jest moja siostra Lexi
no i mieszka z nami.- Harry nadal opanowanym głosem zwrócił się z odpowiedzią
do goryla.
- Przecież to jest bezsensu. Czy ona nie ma domu ?- no nie
to już jest chyba przegięcie.
- Może tak spokojniej, chyba nie chcesz żebyśmy się wkurzyli
?- tym razem ochotnikiem był Tomlinson.- Wszyscy wpadliśmy na pomysł by Lexi
przyjechała do nas na wakacje a później tak jakoś wyszło, że zostaje u nas na
stałe a ty nie masz tutaj nic do gadania bo dom jest nasz a nie twój.
- Chłopcy nie mam na was sił… Czy wy wiecie co się dzieje na
portalach plotkarskich i w mediach ?
- Niezbyt nas to obchodzi, ponieważ piszą nieprawdę.-
odezwał się Niall i uderzył ręką w stół.
- Przecież ona niszczy wam reputacje.- mówił o mnie jakby
wcale nie było mnie w jadalni. Do oczu napływały mi łzy ale próbowałam je
powstrzymać.- Niektóre strony są tak podłe, że piszą o waszym wspólnym seksie.
Jak dla mnie jest to nienormalne. Zaczynają myśleć, że jesteście gejami. Nie
dosyć, że pojawiła się w waszym życiu bez mojego pozwolenia to za
przeproszeniem rozpierdoli to, na co przez cały czas pracowaliśmy.- wzięłam
szklankę i upiłam duży łyk wody by czegoś nie powiedzieć.
- Paul pozwól, że to my będziemy decydować o naszym życiu
prywatnym.- Liam wstał i spojrzał swojemu menagerowi w oczy.
- Ja jeszcze nie skończyłem. Następna sprawa. Louis co ja do
cholery mówiłem, że nie ma być żadnych romansów ? Czy ja niewyraźnie mówię ?
Przez te wasze głupie zauroczenia tracicie fanki. Mam nadzieję, że te wasze
spacery i wycieczki po sklepach są żartem. Jak już powinieneś się zakochać w
kimś porządnym.- o to zabolało. Puściłam rękę Louis’a i patrzyłam tępo w
ścianę. Nie obchodziło mnie czy widzą moje łzy czy nie.
- Po pierwsze miłość nie jest niczym głupim, a że jej nie
doświadczyłeś to już nie moja wina. Po drugie nie waż się obrażać Lexi. Jest
najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem. A to, że nie jest
sławna, powiem szczerze wisi mi to koło chuja. Będę ją kochał taką jaką jest i
nie pozwolę żeby ktoś ją skrzywdził.- Louis naprawdę się wkurzył. Stanął za mną
Harry i złapał mnie za ramiona. To był chyba gest pocieszenia ale niezbyt
pomógł.
- Louis przestań. Jeszcze nie raz spotkasz „tą jedyną”. Aha
no i jeszcze ciągłe imprezowanie i chlanie do upadłego. Totalny debilizm.
- To się nazywa młodość.- zaczął teraz Zayn.
- Młodość młodością ale z umiarem trzeba pić a nie, że ja
znajduje w sieci wasze zdjęcia jak się staczacie… Niejaki Max zgłosił pobicie
przez Louis’a. Możesz mi to wytłumaczyć ?
- Tak. Były chłopak Lexi, narzucał się więc dostał. Koniec.
Zadowolony ?
- Nie. Nie masz się mieszać w sprawy tej dziewczyny. –
wzięłam szklankę w rękę i próbowałam trafić nią do buzi ale było trudno bo
strasznie trzęsły mi się ręce.- To, że narobiła sobie kłopotu puszczając się
nie oznacza, że ty masz je naprawiać !- o nie teraz przesadził. Louis i Harry
ruszyli w stronę Paul’a ale na szczęście pozostała trójka powstrzymała ich.
Oczy miałam pełne łez. Trzymając szklankę w ręku tak się wkurzyłam, że pod moją
siłą pękła kalecząc mi dłoń. Wstałam od stołu, otarłam policzki. Paul zauważył
to i także wstał. Chłopacy przyglądali mi się z uwagą. Stanęłam naprzeciw tego
skurwysyna i patrzyłam mu w oczy.
- Zacznijmy od początku bo chyba źle cię zrozumiałam. Więc
tak to, że mieszkam ze swoim bratem nie jest przestępstwem a to, że coś ci nie
pasuje to nie moja wina. Następna rzecz. Jestem osobą z uczuciami i nie pozwolę
byś mówił mi lub któremuś z chłopców w kim ma się zakochać a w kim nie. Trzecią
rzeczą, która jest tu do wyjaśnienia to to, że nie jestem dziwką. Dla twojej
wiadomości jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu z moim byłym, ponieważ nie jestem
na tyle głupia by spać z kim popadnie. Jak widzę twoja mama właśnie tak robiła
no i niestety wyszedłeś ty. Tak mi przykro.- twarz Paul’a momentalnie robiła się
czerwona a ze strony chłopców usłyszałam tylko „uuuuuuu”.- Mam nadzieję, że
następne nasze spotkanie będzie bardziej przyjazne a teraz dziękuje ale
spierdoliłeś mi dzień.- wyminęłam go i chciałam odejść by oczyścić ranę ze
szkieł i krwi ale usłyszałam to:
- Ale jak mi wiadomo nie jesteś siostrą Harry’ego, więc tak
jakby nie masz rodziny, czyli jesteś sama. Jesteśmy kwita.- to mnie najbardziej
zabolało. Prawda usłyszana od kogoś obcego. Nie mogłam pohamować łez.
- Nienawidzę cię.- rzuciłam w jego stronę i pobiegłam na
górę. Usłyszałam czyjeś krzyki ale nie zwracałam na nich uwagi.
Z perspektywy Louis’a.
- Lexi stój !- krzyczałem do niej ale ona jakby mnie nie
słyszała. Ruszyłem za nią. Za moim skarbem, któremu jakiś dupek rozwalił świat.
Wbiegłem do jej pokoju i usłyszałem płacz dziewczyny dochodzący z łazienki.-
Kotek proszę cię, otwórz.- zastukałem lekko w drzwi i przyłożyłem ucho do nich.
- Louis zostaw mnie !
- Chcę tylko z tobą pogadać i przytulić cię.
- Nie ma o czym rozmawiać, wszystko zostało wyjaśnione.
Jeszcze dziś wyjeżdżam.
- Nie zrobisz mi tego.- teraz nie wiedziałem czy mówi prawdę
czy tylko wynika to ze złości.
- Ale muszę.- krzyknęła i szlochała a ja nie potrafiłem jej
pomóc. Wpadłem na pomysł. Zawsze Niall’owi otwieraliśmy drzwi nawet jak były
zakluczone. Potrzebne są tylko paznokcie, niekoniecznie długie. Jeszcze raz
przekręcę i gotowe ! Otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Lexi siedzącą na podłodze
całą we łzach. Z dołu dochodziły krzyki chłopaków więc zamknąłem drzwi.
Myślałem, że dziewczyna będzie kazała mi wyjść ale było na odwrót. Rzuciłam mi
się na szyję i zaczęła płakać. Aż serce mnie bolało na ten widok. Jeszcze
niedawno wygłupialiśmy się w najlepsze a ten pierdoleniec wszystko zepsuł.
- Ciii… Wszystko będzie dobrze. Spokojnie, Paul już więcej
się tak do ciebie nie odezwie.- usiedliśmy na podłodze a mała jeszcze bardziej
się we mnie wtuliła.
- Louis ale ja nie mogę. Ja po prostu nie mam sił.-
pogłaskałem ją po włosach i pocałowałem w czoło. Złapałem jej podbródek i
podniosłem jej głowę tak by spojrzała mi w oczy.
- Ależ oczywiście, że dasz radę. Jak już mówiłem nie będzie
już takich odzywek z jego strony, o to się nie martw. A to co powiedział to
jest nieprawdą. Właśnie, że masz rodzinę. To my ją tworzymy. To nic, że jest
trochę zwariowana i patologiczna. Kochamy cię jak siostrę, ja oczywiście jak
dziewczynę. Harry zawsze będzie twoim bratem niezależnie od tego, że jesteście różni.
Po prostu tak jest i tyle. Niczym się nie martw.
- Dziękuje misiek. Jesteś
najlepszy. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.- spojrzałem w jej
przepełnione smutkiem oczy i zatonąłem w nich jak za każdym razem. Przybliżyła
twarz do mojej i powiedziała szeptem:
- Pocałuj mnie.- bez żadnego zastanowienia wpiłem się w
idealne usta Lexi. Czułem słony smak jej łez ale nie przeszkadzało mi to. Niechętnie
się od siebie oderwaliśmy ale usłyszeliśmy biegnących do nas chłopaków.
Pomogłem wstać Lexi i nie musieliśmy długo czekać a znaleźli się w pokoju mojej
dziewczyny. Harry. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak zdenerwowanego. Spojrzał
na siostrę i momentalnie się do niej przytulił głaszcząc przy tym jej plecy.
Lexi wybuchła kolejną dawką niepochamowanego płaczu.
- Wszystko to co powiedział jest nieprawdą rozumiesz ?- z
jego oczu zaczęły lecieć łzy i jeszcze mocniej objął Alex ramieniem.
- Ale Harry…- nie dał jej dokończyć.
- Żadne „ale”. Jesteś moją siostrą niezależnie od
wszystkiego. Nie dopuszczam inne myśli do siebie. Będziesz z nami mieszkać i
kochać Louis’a bez skrupułów. Nas akurat mało interesuje czy jesteś sławna czy
nie. Niczym się nie przejmuj. Masz przy sobie rodzinę, która cię kocha i nie
pozwoli skrzywdzić. A teraz musimy na chwilę wyjść.- otarł dziewczynie łzy i
zwrócił się do mnie.- Lou zostań z nią my niedługo przyjedziemy.
- Nie ma sprawy.- i już zniknęli z pokoju.- Chodź obmyjemy
twoje rany na dłoni.- właśnie na nią spojrzała.- Muszę ci powiedzieć, że masz
siłę. Pierwszy raz widzę dziewczynę, która ściska szklankę w dłoni i to jeszcze
jednej.- tak udało mi się. Zaśmiała się i od razu jest lepiej.- Zdecydowanie z
uśmiechem ci ładniej.- odkręciłem chłodną wodę i włożyłem do niej dłoń
Lexi. Krew przestała lecieć więc
powyciągałem małe kawałki szkła. Nawet nie skrzywiła się z bólu. Poszukałem w
jej kosmetykach wody utlenionej. Natychmiast przemyłem rękę i zawinąłem w jakiś
małe ręcznik.
- Proszę bardzo.- posłałem jej uśmiech co odwzajemniła.
- Dziękuje doktorze Tomlinson. Jest pan najlepszy.- powraca
dawna Alex, całe szczęście. Wziąłem ją na ręce i usadowiłem na łóżku, ja sam
uklęknąłem przed nią i spytałem:
- No więc co robimy ?
- Hmmm no nie wiem.- zamyśliła się chwilę i chyba wpadła na
genialny pomysł.- Umiesz grać na jakimś instrumencie ?
- Umiem ale to jest trochę dziwne.
- Dziwne ? Na jakim grasz ?- widziałem iskierki w jej
oczach.
- Na… na pianinie.- zrobiła wielkie oczy i uśmiechnęła się
od ucha do ucha.
- I dopiero teraz to mówisz ? Chodź zagrasz mi coś i może
zaśpiewamy.- pokiwałem głową i ruszyliśmy do ukrytego pokoju muzycznego. Lexi
jeszcze nigdy go nie widziała i była zachwycona. Podeszliśmy do pianina i
usiedliśmy na stołku. Odsłoniłem klawisze i przejechałem delikatnie po nich
palcami. Zawsze tak robiłem. Zacząłem grać piosenkę Leonard’a Cohen’a
„Halleluja”. Lexi od razu ją rozpoznała i zaczęła śpiewać razem ze mną. Jej
głos. Jest wyjątkowy, tak piękny jak anielski. Jeszcze nigdy nie słyszałem czegoś
takiego. Czułem jak mi się przygląda teraz wiem jak ona się czuje, gdy ja się
na nią lampie.
- Piękne… Dlaczego wcześniej nie powiedziałeś ?- pogłaskała
mój policzek.
- Jakoś nie było okazji. Może obejrzymy jakiś film ?-
poruszałem brwiami na co Lexi się zaśmiała i kiwnęła głową. Po zejściu na dół
zrobiłem popcorn a ona wybrała film. Myślałem, że będzie to jakaś komedia albo
romansidło a tu „Oszukać przeznaczenie”.
- Na pewno chcesz to oglądać ?
- Tak w razie co mam ciebie więc nie będę się bała.-
pokręciłem głową i włączyłem film, który wybrała. Wiem, że udawała, że wszystko
jest dobrze. Widocznie chciała zapomnieć o tym incydencie ze strony Paul’a.
Jeszcze raz przytuliłem ją i wyszeptałem, że wszystko będzie w porządku.
Pokiwała głową ale wiedziałem, że nie jest w stu procentach pewna. Usiedliśmy
na sofie wtulając się w siebie i zaczęliśmy jeść popcorn. Nie minęło piętnaście
minut, nawet film się nie rozkręcił, i do domu wpadło tych czterech oszołomów.
Śmiać mi się chciało.
- Mamy niespodziankę !- wykrzyczeli wszyscy i dosiedli się
do nas. Spojrzałem na Lexi, która była zdezorientowana tak samo jak ja i
czekaliśmy, aż nam coś powiedzą…
____________________
Rozdział nie wyszedł taki jaki chciałam.
Jednym słowem spieprzyłam go totalnie...
Jak myślicie co to za niespodzianka ?
Następny rozdział pojawi się jakoś w tygodniu, jeszcze nie wiem dokładnie w który dzień.
Więc do 24 :D
<3
Super...
OdpowiedzUsuńWidzę, że sytuacja się rozkręca.
Zapraszam do mnie, mam kilka informacji w NN.
www.1d-is-my-love.blogspot.com
Kocham <3
OdpowiedzUsuńNo rozkręca się :)
I Louis jest taki cudowny, i Hazza też.
I to jak ją wspierali <3
Uwielbiam ten rozdział.
Dajesz szybko następny, bo ja się już uzależniłam od twojego bloga :)
<3
Mrs.Styles
Awwww <3 uwielbiam tego bloga ;)
OdpowiedzUsuńNo na początku to się dopiero zbulwersowałam!!!
OdpowiedzUsuńCo go to obchodzi??!! :P :P
Heh no i wyszło jak bardzo wciągają mnie imaginy :D :D
Rozdział cuuud, miód itd. :D
Pisz szybciutko :**
Będę czekać :)
Domii Styles
Spieprzyłaś ?!! O.o czy ciebie porąbało ?!
OdpowiedzUsuńJest zajebiście!! Boże pisz bo nie mogę się doczekać!
A co do rozdziału,w pewnej chwili się wzruszyłam ale w pewnej wkurwiłam xD oczywiście nie na ciebie tylko na Paula :*
Czekam,czekam <3
Zapraszam do mnie :
1dslawaizakazanamilosc.blogspot.com
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńSerio uwielbiam twoje opowiadanie *-*
Jeszcze jedna sprawa: nominowałam cię do Liebster Award i więcej informacji na moim blogu : http://momentswithhe.blogspot.com/
Czekam na nn <3