Poczułam lekkie szarpanie za moje ramiona. Otworzyłam powoli
oczy i ujrzałam nad sobą Louis’a i Niall’a. Na początku zrobiłam wielkie WTF.
Tak, znowu nic nie pamiętam, ale na szczęście wszystko jest nagrane. Mój
chłopak pomaga mi wstać i nagle zauważam, że jestem w samej bieliźnie.
- Gdzie są moje ubrania ?- rozglądałam się po całym salonie,
wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. I w dodatku nigdzie nie było moich
rzeczy.
- Już ich szukaliśmy, nigdzie nie ma.- oznajmił Niall a ja
spojrzałam na ubranego Louis’a.
- Lou dasz mi koszulkę ?
- No pewnie.- natychmiast ją zdjął i wręczył mi ubranie.
Usiedliśmy na kanapie. Ale zanim to zrobiliśmy musieliśmy zrzucić kilka
niepotrzebnych rzeczy.
- No więc tak nie mamy pojęcia gdzie jest Liam.- zaczął
niepewnie Louis ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.- Harry i Emily są w swoim
pokoju natomiast Zayn śpi na korytarzu.
- Czyli musiało być ostro.- spojrzałam na chłopaków.- A
nagranie jest ?
- Oczywiście, że tak. Chcemy tylko zawołać wszystkich aby
najpierw odszukać Liam’a. Nigdy bym nie pomyślał, że daddy nam się tak
najebie.- powiedziawszy to Louis objął mnie ramieniem a Niall poszedł obudzić
całą resztę. Zostałam sama z moim przystojniakiem.
- Dostanę buziaka ?- wyszeptał mi do ucha w taki sposób, że
ciarki przeszły mi po plecach.
- A zasłużyłeś sobie na niego ?- zaczęłam się z nim drażnić.
- No jasne, przecież dałem ci koszulkę żeby ci zboczeńcy nie
musieli cię oglądać prawie nagą.
- Louis a ty może nie jesteś zboczony ?
- No dobra jestem i może wyobrażam sobie różne rzeczy ale na
tego całusa to sobie już zasłużyłem.- pociągnęłam go za bluzkę i pocałowałam
prosto w usta. Takie powitanie dnia jest najlepsze. Jedną ręką objął mnie w
tali i momentalnie siedziałam u niego na kolanach nie odrywając się od
pocałunków. Wplotłam swoje ręce w jego włosy i trwaliśmy tak przez chwilę do
momentu gdy ktoś nam przeszkodził.
- Nie chciałbym wam przerywać ale chyba musimy poszukać
Liam’a.- no pewnie, to Harry. Lekko się zawstydziłam. Jeszcze nigdy nie widział
mnie chyba jak całuje się z chłopakiem.
- Nie żeby coś ale ja wczoraj nie piłam i wiem gdzie on
jest.- raczyła się dopiero teraz odezwać. Boże nie cierpię tej dziewczyny. Nie
wiem ale ta cała Emily jest dziwna. Może i pogodziłam się z nią ale to było
tylko i wyłącznie dla Harry’ego.
- To może nam łaskawie powiesz ?- zapytał naburmuszony
Niall. Zayn właśnie usiadł koło mnie i położył głowę na moich kolanach.
- Moja bania !- odezwał się mulat a ta lalunia dalej
milczała.
- Jest na pomoście.- no w końcu uraczyła nas odpowiedzią.
- Na pomoście ?- odezwaliśmy się wszyscy razem. Natychmiast
tam pobiegliśmy i już z daleka było widać postać leżącą na brzuchu. Podeszłam
do niego i próbowałam obudzić.
- O cześć Alex.- przetarł oczy i rozglądał się wszędzie.- A
gdzie ja jestem ?
- Na dworzu.- odpowiedział za mnie Zayn. Liam zrobił dziwną
minę, wstał i już w komplecie ruszyliśmy do domu. Pierwsze co chcieliśmy zrobić
to zobaczyć nagranie. Usiedliśmy wszyscy na sofach, oprócz Emily bo ona poszła
już do swojego domu. I dobrze. Wzięliśmy głęboki wdech i to co zobaczyliśmy po
prostu nas zamurowało. Do gry w butelkę pamiętam wszystko. Na szczęście wideo
mnie oświeciło. Taniec z Tomlinson’em. Harry znów lata z gołym tyłkiem przy
wszystkich i chyba się zawstydził bo zorientował się, że przecież jego
dziewczyna wszystko widziała i najlepsze jest to, że pamięta. Niall zajadał się
jakąś ogromną i ohydną kanapką, w której było wszystko. Jest moment kiedy
wszyscy wychodzimy na zewnątrz i idziemy się kąpać. Cudownie, sześć pijanych
osób idzie się kąpać do jeziora. Teraz już wiem, dlaczego nie mam ubrań. Na
wideo pokazane jest, że wrzucam je daleko do jeziora. Moja ulubiona spódniczka
zatopiona. Ale to jeszcze nic. Po kąpieli wchodzimy już bez Liam’a i urządzamy
sobie konkurs w piciu. Ale nie taki jak wcześniej. Każdy miał butelkę wódki i
napoju. Z tego co się zorientowałam kto pierwszy wypije całość wygrywa.
Pierwszy był Zayn, później Louis, Niall, Harry i ja. Boże jakie z nas głupki.
Były próby otrzymania się na nogach. Nie wyszło więc wszyscy poszli spać.
- Cudownie, po prostu cudownie.- odezwał się pierwszy Liam.
- No to grubo było !- wykrzyczał Niall i przybił wszystkim piątki. Zaczęliśmy ogarniać dom.
Nikt nie siedział bezczynnie, było tyle roboty, że masakra. Jak się okazało
zostało tylko pięć pustych butelek. To jest aż niemożliwe. Ale to nic my to my.
Możemy siebie nazwać osobną grupą społeczną. Po jakiejś godzinie sprzątania
wszystko było na miejscu. Usiadłam z chłopakami w kuchni i rozmyślaliśmy.
- A może pojedziemy na jakieś dłuższe wakacje ?- zaproponował
Harold.
- To nawet nie jest taki zły pomysł. Tylko teraz gdzie ?-
zapytał Zayn. Miałam pomysł i chciałam go wcielić w życie. Z opowiadań Harry’ego
to zawsze Niall najbardziej tęsknił za swoim miastem rodzinnym. Może by jechać
w stronę Irlandii ? Nie koniecznie do jego miasta bo fanki by nas wykończyły
ale gdzieś na obrzeża do jakiegoś hotelu blisko klubów i ogólnie.
- Mam pomysł.- wypaliłam i po chwili ugryzłam się za to w
język. Spojrzałam na Niall’a i puściłam mu oko.- Irlandia.- jego oczy zaszkliły
się i nie krępował się na mnie patrzeć. Chłopacy to zauważyli, wymienili między
sobą jakieś uwagi i było postanowione.
- No to więc Irlandia, dziewczynki.- wykrzyczał to Louis i
wszyscy poszli do salonu. Zostałam z blondynem. Jedna łza spłynęła po jego
policzku.
- Lexi nie wiem co powiedzieć. Jesteś najwspanialsza.-
przytulił się i nawet mnie coś ruszyło i łzy zaczęły same lecieć.
- Dla ciebie, dla was wszystko.- pogłaskałam go po policzku.
Poszliśmy do reszty. Pokazałam Louis’owi, że idę na górę. Ten głupek poszedł za
mną. Nagle usłyszałam krzyk Zayn’a.
- Dzieci tylko się zabezpieczcie. Jak na razie nie chcę być
wujkiem albo ciocią zrozumiano ?- wszyscy zaczęli się śmiać a ja odkrzyknęłam.
- Głupek z ciebie !.- i znaleźliśmy się w moim pokoju. Louis
usiadł na łóżko a ja weszłam do garderoby wybrać rzeczy, w które się dziś
ubiorę.
- Bardzo fajny pomysł z tym wyjazdem do Irlandi.
- No wiem. Harry zawsze mi opowiadał, że to Niall tęskni
najbardziej więc… Mam nadzieję, że jest tam dużo klubów i fajnych miejsc.
- I to nawet dużo.- chwila ciszy.- Zawsze jak Niall był
smutny to mówiliśmy dla niego z akcentem irlandzkim. Nawet nauczyliśmy się
tańczyć to takie wiesz.
- Wiem.- zaśmiałam się.- Kochanie to się nazywa step
irlandzki. I jestem strasznie dumna, że wspieracie i wspieraliście Niall’a.
- Dla rodziny wszystko.- ucałowałam go i zniknęłam za
drzwiami łazienki. Myślałam, że Louis wyjdzie i pójdzie z powrotem do
chłopaków. Ale nie on dzielnie czekał aż wyjdę. Siedziałam chyba pół godziny w
łazience. Momentami przysłuchiwałam się co on tam robi. Słyszałam tylko jakieś
szepty i ciche śmiechy. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam całą piątkę na
podłodze.
- Mam się bać ?- zapytałaś patrząc po kolei na każdego.
- Nie ale lekko pobazgraliśmy jedną z twoich ścian.- teraz
moje oczy skierowały się właśnie na nią. Były tam różne napisy i rysunki na
przykład.
Vas happenin ! :D
Jedzenie zawsze spoko.
Królowa marchewek.
Były także ich podpisy. Pozwoliłam sobie dopisać: LEXI KOCHA
ONE DIRECTION na co chłopcy zareagowali „oooooooch ale słodkie.” Postanowiliśmy
zrobić sobie śniadanie. Ścigaliśmy się kto będzie pierwszy w kuchni. Wygrał
Louis w nagrodę chciał buziaka a ja oblałam go wodą. Udawał wielce obrażonego
ale kiedy naprawdę dałam mu buziaka uśmiechnął się.
- Normalnie jak stare małżeństwo.- powiedział Niall.
- Tak masz rację. Ale mam nadzieję, że jak na razie nie
będzie małych louisiątek. Nie żeby coś ale uprzedźcie nas wcześniej. Musimy się
przygotować do tego psychicznie.- Harry jak to Harry zawsze ma głupie gadki.
- W razie co będziesz wiedział jako pierwszy.- poklepałam go
po ramieniu i wszyscy zaczęli się śmiać. No oczywiście nie mogliśmy zrobić
normalnie śniadania. Niall ciągle podjadał i trzeba było szykować wszystko od
nowa. Liam i Harry zaczęli się wygłupiać i skończyło się na tym, że Hazza gonił
biednego Liam’a z łyżką. Natomiast Louis i Zayn zaczęli się kłócić o to, że
mulat zjadł mojemu chłopakowi ostatnią marchewkę, która była w lodówce. Istna
patologia. Kiedy wszystko było gotowe usiedliśmy do stołu i zaczęła się dyskusja
na temat wakacji do Irlandii.
- Naprawdę chcecie tam jechać ?- zapytał blondyn ale
widziałam, że jest strasznie zadowolony z tego rozdziału.
- No pewnie, że tak. Jeszcze nigdy nie byliśmy tam dłużej
więc może być fajnie. A ty w ramach dobrego sprawowania się w zespole będziesz
mógł odwiedzić swoją rodzinę.- mówił ze spokojem Liam a Niall aż latał z
zachwytu.
- O matko jesteście kochani.
- Dobra to już wiemy. Ale nasz kochany blondasku powiedz nam
czy są tam jakieś hotele i fajne kluby do zabaw ?
- No pewnie, że są. Tylko ulokujemy się gdzieś na uboczu.
Znam fajny hotel, więc jeszcze dziś załatwię do niego numer i skontaktuje się z
właścicielem.
- A jak z pokojami ?- zapytałam się bez zastanowienia. To
było oczywiste, że będą coś kombinowali. Wymienili między sobą tajemnicze
spojrzenia i oznajmili.
- Ja jestem z Emily.- podniósł rękę Harry i uśmiechnął się
do mnie.
- A ja chcę Niall’a i Liam’a.- ogłosił Zayn wstając i
pokazując na swych przyjaciół.
- Czyli ja mam być z Louis’em ?- zrobiłam wielkie oczy ale
chłopak był widocznie zadowolony.- Okej ale wiedzcie, że się na was zemszczę.
- Ale Lexi ty się nie umiesz mścić.- oznajmił Harry i
patrzył mi się prosto w oczy.
- Hmm tak mówisz ? A co powiesz na wyjawieniu mojej zemsty
na tobie. Pamiętasz może mój drogi lód i bokserki ?- zatarłam ręce i widziałam
jak jego wyraz twarzy się zmienia.
- Nie zrobisz tego.
- Chcesz się założyć ?- tak powiem im wszystkim. Ogarnęłam
wszystkich siedzących przy stole i zaczęłam swoje przemówienie.- A więc moim
czułym punktem jest szyja i zazwyczaj Harry to wykorzystywał, brał jakieś pióro
i gilał mnie bym się obudziła. Pewnego dnia zdenerwowałam się i chciałam się odgryźć.
Wzięłam garść kostek lodu i wrzuciłam mu je do majtek. I chyba nie muszę mówić
co się działo z jego przyrodzeniem. Lekko to ujmując lekko się zmroziło.-
chłopacy wybuchli śmiechem a ja odetchnęłam bo wypowiedziałam to jednym tchem.
Spotkałam się z groźnym wzrokiem Harry’ego co oznaczało tylko jedno. Trzeba
uciekać.
- Alex już nie żyjesz.
- O proszę już nie Lexi ?- zaczęłam się z nim droczyć i
gonić wokół sofy.
- Nie moja droga. Koniec dobrego.- zaśmiał się złowrogo,
przeskoczył przez kanapę i złapał mnie. Szczerze powiem nie spodziewałam się
tego. Zaczął mnie łaskotać i co tylko. Po chwili odpuścił mi i pomógł mi wstać
z podłogi.
- Okej uważam koniec bitwy.- podaliśmy sobie dłonie na zgodę
i poszliśmy usiąść z powrotem do stołu. A więc chłopcy mam nadzieję, że
zostanie to między nami.- dość poważnym głosem zwrócił się do reszty.
- Oczywiście.- wszyscy jednym chórem krzyknęli i nagle
usłyszeliśmy głośne trzaśnięcie drzwiami. Wystraszyłam się i momentalnie
złapałam rękę Louis’a, który na szczęście siedział przy mnie. W wejściu do
jadalni stanął wielki mężczyzna, który chyba był ich menagerem.
- Chłopcy macie lekko mówiąc przerąbane.- prawie krzyknął
ten goryl.
- Dzień dobry Paul.- dodał łagodnym głosem Harry.
- Żaden dobry. Musimy poważnie porozmawiać…- wytarł ręką
czoło i kontynuował.- Nie ma człowieka przez trochę a wy musieliście już tyle
nawyprawiać. Zawiodłem się na was.- nikt się nie odezwał nagle jego wzrok
napotkał mnie i zaczął mi się przyglądać.- A ona jest ich częścią.- pokazał na
mnie palcem. Czułam jak mięśnie Louis’a napinają się….
_____________________________
A więc tak jak obiecałam po 6 komentarzach jest rozdział :D
Nie spodziewałam się, że pojawią się tak szybko :)
Dziękuje wam za to :*
Te komentarze dają dużo motywacji do dalszego pisania.
Mam nadzieję, że 22 spodoba się wam.
Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie a ja spróbuję poprawić te błędy.
Nie bójcie się nie gryzę :D
Moje gg: 45202208. Czekam :)
Następny pojawi się w weekend no i oczywiście gdy będzie odpowiednia ilość komentarzy.
A więc do 23 :D
<3 :*
Super :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
Lexi i Lou są słodcy :)
ale i tak wolę loczusia. Zboczuch mój ;)
Mwahh <3
Hahahahaahahahahahah normalnie "Projekt X" 2 :P :P
OdpowiedzUsuńNo i na dodatek Hazuś wyskakuje ze swoją "wolnością" :P :P
Ja chcem na taką impre :D :D :D
Pisz szybciutko :)
Będę czekać :**
Domii Styles
Fajne...<3
OdpowiedzUsuńCzekam na to o co chodzi "gorylowi"...
Zapraszam do mnie:
www.1d-is-my-love.blogspot.com
Rozdział jest istną poezją <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny !
Jestem ciekawa o co chodzi Paulowi...
haha no ciekawe co Paul powie ;D
OdpowiedzUsuńHahahahahaha, padłam ! XD
OdpowiedzUsuńHazzuś i te jego pomysły ;)
Lu i Lexi ;*
Jak zwykle , KOSMOS ! L:D
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię wielbię za te rozdziały.
OdpowiedzUsuńNo po prostu kocham <3
Wszystko jest no po prostu genialnie napisane :)
Błagam cię już o następny <3
I przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego, ale nie nadążam.
Co nie znaczy, że nie przeczytałam. Bo przeczytałam.
Kocham <33
Mrs.Styles
całkiem nowe opowiadanie z całkiem nową fabułą. serdecznie zapraszam na prolog i przepraszam za spam :) jeśli będziesz tak uprzejma i wejdziesz to proszę pozostaw swoją opinię a wtedy już na pewno przez cały dzień na mej twarzy będzie gościł uśmiech.<3
OdpowiedzUsuńhttp://smak-francuskiej-milosci.blogspot.com/
Jak zwykle cudowny *.* prosze dodaj szybko nastepny rozdzial bo nie umiem zyc bez tego bloga <3
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy ich menagerowi chodzilo o impreze czy o to ze Lexi jest z Lou? No nic pozostaje mi tylko czekac ;p
Zapraszam tez do siebie mam nadzieje ze wejdziesz i skomentujesz przy okazji ;) to bardzo wiele dla mnie znaczy
http://big-love-forever.blogspot.com/?m=1
http://zycie-to-jedna-wielka-historia.blogspot.com/?m=1
Świetny blog.
OdpowiedzUsuńJest on jednym z najlepszych jakie czytałam.
Zastanawia mnie,tak jak większość twoich czytelników,o co chodzi Paulowi.
No nic czekam na następny, a przy okazji zapraszam do siebie:
directinerka-na-zawsze.blogspot.com
Pozdrawiam Oli:*
Na moim blogu i-am-falling-in-love.blogspot.com pojawił się już 6 rozdział.Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. Mam nadzieję, że się spodoba :)
OdpowiedzUsuń