Wszyscy patrzyli to na mnie to na
Andy’iego, który miał nieodgadniony wyraz twarzy. Czuję, że nie coś jednak nie
gra. Nie wierzę mu na sto procent.
- Co się stało ?- zapytał Nialler
z buzią pełną jedzenia i w dodatku był jeszcze w mojej sukience. Lou złapał
mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Łzy powolnie zlatywały po moich
policzkach zostawiając mokry ślad.
- Nie wierzę ci. Oli nigdy by
czegoś takiego nie zrobiła. Byłam przez cały czas przy niej. Wiedziałabym gdyby
coś się z nią działo.
- Powiecie nam o co chodzi ?-
zainterweniował Harry z poważną miną.
- Andy mówi, że Olivia
przedawkowała. To jest niemożliwe, Hazza, powiedz, że to jest niemożliwe.
Przecież znałeś Olivię, ona nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego.- patrzyłam
błagalnie na niego w nadziei, że powie to co chcę usłyszeć.
- Czy to prawda ?- zwrócił się do
swojego przyjaciela Harry i patrzył mu się prosto w oczy. Podejrzewam że on też
nie wierzy w to. Pokiwał delikatnie głową i w tym momencie jakby cały świat mi
się zawalił. W czasie roku szkolnego nie byłam osobą ukazującą publicznie uczuć
i prawie wszyscy myśleli, że nikogo nie lubię. Tak wcale nie było. W głębi
duszy wszystkich traktowałam jak przyjaciół tylko nie potrafiłam tego pokazać.
Zawsze utrzymywałam jakiś dystans z innymi. Teraz tego żałuję. Gdybym była
„normalna” może powstrzymałabym Olivię przed tym wszystkim. Teraz jest już za
późno. Wyrwałam się z ramion mojego chłopaka i pobiegłam do swojego pokoju.
Chciałam zamknąć drzwi ale uniemożliwiła mi to noga Liam’a. Wszedł do pokoju i podprowadził
mnie do krzesła bym mogła usiąść. Zaniosłam się szlochem i ukryłam twarz w
dłoniach. Liaś głaskał mnie po plecach i szeptał ukajające słowa do mojego
ucha. Wszystko będzie dobrze. Wcale
tak nie będzie, nigdy tak nie będzie. Ja chyba nie psuję do tego świata. Nieraz
jest tak, że wszystko mnie przeraża. Niekiedy nie poznaję swoich bliskich,
siebie. Są takie momenty, że nie potrafię ocenić czy jest mi dobrze czy źle.
Czuję, że jestem sama na tym świecie. Nikt mnie nie rozumie, nawet ja sama.
- Dlaczego to wszystko musi być
takie skomplikowane ?- spytałam ochrypniętym głosem.
- Nie wiem Lexi. Jeśli chcesz
pojedziesz jutro z Andy’m do twojej przyjaciółki. Też chcielibyśmy z tobą
jechać ale nie możemy ze względu na następny wywiad. Dzisiaj mamy spotkanie z
Paul’em i chce żebyś była przy tym.- pokiwałam głową i Liam wyszedł z pokoju.
Od razu wzięłam telefon i próbowałam się dodzwonić do Olivii. Na moje cudowne
szczęście nie odbierała. Zrezygnowana wyciągnęłam z szufladki papierosa i
usiadłam na parapecie uchylając okno. Zaciągnęłam się porządnie i poczułam dym
w płucach. Wypełniał mnie całą. Ktoś wszedł do pokoju, wiedziałam kto to.
Natychmiast wyrzuciłam resztkę i wtuliłam się w niego. Jego ciepło i zapach
mnie uspokoiło.
- Nie chcę tak żyć.- wyszeptałam
bliska płaczu.
- Nie mów tak. Zobaczysz Olivia
wyjdzie z tego. Nie chcę żebyś była smutna, a już wszystko zaczęło się
układać.- pogłaskał mnie po głowie i złożył pocałunek na moim policzku.- Kocham
cię.- mrugnął do mnie.
- Ja ciebie też.- usiedliśmy na
moim łóżku i zapanowała cisza. Cieszyliśmy się sobą nie potrzebne nam były
słowa ale coś nie dawało mi spokoju.- Dlaczego ja też mam być na pogadance z
Paul’em ?
- Nie wiem ale mam nadzieję, że
nie będzie kolejnej awantury. Ale zauważyłem też, że Paul cię zaakceptował.-
poruszał śmiesznie brwiami co mnie rozśmieszyło. Objął mnie ramieniem i
poczułam się szczęśliwa.
Rozmawialiśmy jakieś dwie godziny
nie przejmując się niczym. Zamknęliśmy się we własnym świecie marzeń. Nikt nie
ma do niego dostępu. Wymyślając różne, nierealne historie a także te prawdziwe
stwierdziłam, że chciałabym spędzić resztę życia z tym wariatem. Chyba już
nigdy nie pokocham nikogo tak mocno jak Louis’a.
- Pamiętasz jak pierwszy raz się
spotkaliśmy ?- zapytałam wyrywając go z rozmyślań.
- No jakbym mógł to zapomnieć. To
była miłość od pierwszego wejrzenia. Jak cię zobaczyłem to oszalałem na twoim
punkcie. Twoje oczy, usta, cała ty jesteś idealna. Nigdy nie pragnąłem żadnej
dziewczyny tak bardzo jak ciebie. Nawet nie wiesz jak serce mi biło jak się ze
mną witałaś, coś niesamowitego. Harry nigdy nie chciał nam pokazać twojego
zdjęcia, dlatego polegałem tylko na mojej wyobraźni.- założyłam jego bluzę bo
zrobiło mi się zimno i patrzyłam prosto w jego oczy.
- Nigdy nie spodziewałam się, że
zakocham się w przyjacielu mojego brata.- zaśmiałam się pod nosem.- I tego, że
zamieszkam z pięcioma debilami. Ale podoba mi się takie życie choć niekiedy
jest zajebiście ciężko dam radę, tak jak zawsze. Mam ciebie i niczego innego
nie potrzebuję.- usiadłam na niego okrakiem i pocałowałam. – Naprawdę nie
przeszkadza ci różnica wieku między nami ?
- Wcale a wcale. Nie ważne ile
mamy lat, liczy się uczucie.- wpił się w moje usta i nie chciał mnie puścić. Jego palce zaczęły
muskać moje plecy, co wywoływało u mnie gęsią skórkę. Czułam jak przez
pocałunki się do mnie uśmiecha. Brakowało nam swojej czułości. Ściągnęłam bluzę
i Louis zaczął całować moją szyję. Zdjęłam jego bluzkę i moje ręce powędrowały
na jego umięśniony brzuch. Nie odrywając się od moich ust położył mnie na łózko
a sam znalazł się nade mną. Mam nadzieję, że nikt teraz nie wejdzie do pokoju.
Lou zaczął powoli ściągać moje spodnie i nagle zadzwonił mój telefon. Myślałam,
że serce mi wyskoczy. Pasiasty opadł na mnie i zaczął się śmiać. Wygramoliłam
się spod niego i odebrałam.
- Cześć ciociu (…) ale dlaczego ?
(…) Dobrze przekażę Haroldowi, jedźcie ostrożnie, kocham cię.- rozłączyłam się
i położyłam się na łóżku koło prawie pół nagiego Louis’a.
- Dlaczego zawsze ktoś musi nam
przeszkodzić ?- zapytał mnie Lou odgarniając włosy z mojej twarzy. Wzruszyłam
ramionami i zaczęliśmy się śmiać.
- To prawda, że macie jutro
wywiad ?- zapytałam z ciekawością.
- Tak ale nie jestem z tego
zadowolony.
- Dlaczego, przecież to dobra
okazja by pokazać ludziom, że nie zapomnieliście kim jesteście.
- No niby tak ale muszę cię
puścić samą z Andy’m. Ale niezbyt mu ufam. Jakoś dziwnie się zachowywał.
Obiecaj, że będziesz do mnie pisać co chwilę.- pokiwałam głową i nagle do
mojego pokoju wparował Paul, bez żadnego pukania.
- Dzieciaki na dół, poważna
sprawa !- spojrzał na nas i lekko się zakłopotał. Uśmiechnęliśmy się do niego i
wstaliśmy z łóżka. Z powrotem założyłam jego bluzę, która ewidentnie jest na
mnie za duża.
- Lubię cię w moich ubraniach.-
wyszeptał mi na ucho i przygryzł je. Zaśmiałam się po cichu i poszliśmy na dół.
Wszyscy już tam byli.
- Niall czy mógłbyś się w końcu
przebrać ?- zapytałam na samym początku. Nadal był w mojej sukience.
- Nie przebiorę się, zauważyłem,
że do twarzy mi sukienkach.- wstał i okręcił się wokół własnej osi. Wszyscy
razem z Paul’em wybuchliśmy głośnym śmiechem. Nawet mrugnął do mnie, Lou miał
rację chyba mnie zaakceptował.
- Dobra chłopaki i Lexi teraz
przejdźmy do rzeczy. Jak wiecie lub może i nie jest o was pełno w sieci i w
telewizji. Są zdjęcia w sklepach i z Irlandii. To nie jest złe szczerze powiem.
Ale jest coś co was nie zadowoli. A więc kiedy Lou i Lexi się pogodzili doszło
do pewnego incydentu a mianowicie Harry jednak nie pogodził się z Emily. Jak
dowiedziałem się z mediów ty i twoja dziewczyna pocieszaliście Harolda i
słusznie. Ale fotoreporterzy, stojący pod waszym domem uchwycili tylko
poszkodowanego i Louis’a. Zgadnijcie więc co się powtórzyło ?- niezbyt
rozumiałam o co w tym wszystkim chodziło. Pamiętam, że w ten dzień ktoś nam
zrobił zdjęcie, no ok, ale nadal nie czaję.
- Larry.- powiedzieli wszyscy na
głos.
- Jaki znowu Larry ?- zapytałam
zdezorientowana i popatrzyłam na wszystkich. Paul schował głowę w ręce, Zayn
zaczął nerwowo chodzić po salonie, Liam i Niall patrzyli tępo przed siebie a
Louis i Harry siedzieli bardzo zdenerwowani.
- Na początku naszej kariery fani
podejrzewali nas o homoseksualizm, ujmując to po naszemu myśleli, że ja i
Harold jesteśmy gejami.- spojrzał na mnie i prawdopodobnie czekał na moją
reakcję, ja jednak nie odpowiedziałam nic.
- Przyniosłem kilka gazet, gdzie
fotoreporterzy zmanipulowali zdjęćmi, czyli przerobili je tak by zamiast Lexi
był Harry. Fani znowu się buntują a na twitter’ze jest o tym głośno. Musicie w
jutrzejszym wywiadzie powiedzieć, że to wszystko nieprawda. Inaczej będą
dodatkowe hejty na was.
- Czyli mnie też hejtują ?- nikt
nie odpowiedział. Wspaniale, myślałam, że fanki jakoś mnie zaakceptowały ale
widzę, że chłopacy dobrze ukrywali to wszystko przede mną. Nie mam już sił na
to wszystko.
- Teraz ja mam sprawę do ciebie,
nasza panno.- odezwał się do mnie Paul z uśmiechem na twarzy.- Chciałbym żebyś
została moją asystentką. Zgadasz się ?- to nawet nie jest taki głupi pomysł.
Będę pracować i nie będę musiała pożyczać co chwilę pieniędzy od Harry’ego.
- Okej, nie ma sprawy.- dodałam
obojętnym głosem. Menager pożegnał się z nami i wyszedł. Ja nadal siedziałam na
swoim miejscu i patrzyłam się w okno. Wszyscy podeszli do mnie.
- Lexi czy ty wierzysz w to, że
Larry istnieje ?- zapytał mnie Louis.
- Nie wiem, wy mi to
wytłumaczcie. Dlaczego ludzie tak myślą ?
- Ja i Harry bardzo się
zaprzyjaźniliśmy podczas x-factor. Kiedy się już skończył dzieliłem z nim
mieszkanie bo był niepełnoletni. Stąd te wszystkie plotki. Fotoreporterzy tak
jak teraz przerabiali nasze zdjęcia. To nie jest miłe.- spojrzałam teraz na
Hazzę.
- Harold to prawda ? Nie ma
żadnego Larry’ego ?
- Oczywiści, że nie ma. Chłopacy
mogą potwierdzić.- pozostała trójka pokiwała głowami a ja oparłam się głową o
fotel.
- Idę do siebie. Musze pomyśleć.
Obudźcie mnie jak rano przyjedzie Andy, nie chcę żeby czekał na mnie długo.-
niedługo po tym byłam już pod prysznicem. Za dużo informacji jak na jeden raz.
Ale że Louis i Harry ? I że Larry
? Nie mogę uwierzyć, że ludzie wymyślają takie plotki. Wytarłam się i ubrałam
piżamę. Szybko wskoczyłam do łóżka i owinęłam się szczelnie kołdrą.
Zostałam asystentką menagera One
Direction, chociaż to jest pocieszające. Moje oczy same się zamykały i niedługo
po tym odleciałam.
Nawiedził mnie koszmar. Louis i
jakaś panna. Całowali się i przytulali, to bolało.
Obudziłam się z płaczem i cała
spocona. Zaczęłam krążyć po pokoju ze zdenerwowania. Postanowiłam, że pójdę do
niego nie zważając na to, że jest druga w nocy. Nie pukałam tylko weszłam i
skierowałam się do jego łóżka. Delikatnie się położyłam ale nawet najmniejszy
ruch go obudził.
- Co się stało skarbie ?- otarł
moje policzki z zaspany usiadł koło mnie.
- Miałam sen, sen… w którym nie
byłeś mój, w którym straciłam cię bezpowrotnie, w którym widziałam jak inna
całuje cię… Jak inna sprawia, że jesteś szczęśliwy. Tak szczęśliwy jak nigdy
dotąd nie byłeś przy mnie. Budząc się uświadomiłam sobie, że bardzo ciężko byłoby
mi żyć bez ciebie, jak ciężko byłoby mi poznać kogoś nowego, poznać go tak jak
znam ciebie. I zdałam sobie sprawę jak mocno cię kocham, jak wiele o tobie wiem
i że cię nie opuszczę choćby nie wiem co. Ten sen dał mi wiele do zrozumienia.-
złapał mnie za rękę i lekko ją pocałował.
- Wiesz dobrze, że nie będzie
innej kobiety w moim życiu oprócz ciebie i może naszej córki. Nie chcę cię
nigdy stracić, pamiętaj o tym. Kocham cię najmocniej na świecie. A teraz się
połóż i śpij, zaśpiewam ci coś.
Help, I have done it
again
I have been here many
times before
Hurt myself again
today
And the worst part
there's no-one else to blame
Be my friend
Hold me, wrap me up
Unfold me
I am small
I'm needy
Warm me up
And breathe me.
Nie wiem skąd wiedział, że
uwielbiam tą piosenkę ale gdy tylko skończył zasnęłam w jego objęciach.
Rozdział miałam dodać w weekend ale zmieniłam zdanie.
Liczba odwiedzających wzrosła do ponad 6900 co oznacza, że Harry jest z nami ^^
Dziękuje wszystkim tym co komentują i odwiedzają mojego bloga.
Powiem wam tylko, że Andy w moim opowiadaniu będzie zły.
Wiem, że rozdział trochę nudny ale musiałam go napisać :)
Czekam na wasze opinie.
Jeszcze jedno.
Mam pisać dalej bloga czy zakończyć po akcji z Andy'm ?
Nie wiem czy chcecie dalej czytać to co piszę.
Decyzja należy do was :*
+ fragment z piosenki Breathe me
Do następnego <3
Jak zwykle rodział cudowny :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała abyś pisała dalej. Masz do tego talent.
Jestem zadowolona że poznałam twojego bloga. To cząstka mojego życia <3
Jesteś wspaniała i mam nadzieję że będziesz jeszcze długo pisać to cudo.
Życę ci pomysłów na ciąg dalszy.
Niech wena będzie z tobą :D
:)
kooooooooooooocham cię wiesz?! przeczytałam dziś wszystko i strasznie mi się podoba. :3
OdpowiedzUsuńnominuję cię do LIEBSTER AWARD.!
więcej na www.wielka-brytfanka.blogspot.com
Cudowny blog *.* Pisz dalej bo masz talent <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial :) Bardzo podoba mi sie jak piszesz masz talent ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej z chęcią będe czytać ;*
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje za nominacje do The Versalite Blogger napewno w wolnej chwili przeczytam twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńRozdział super ;D Pisz dalej Twój blog jest tak wciągający że wszystkie rozdziały przeczytałam we wczorajszy dzień.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Z góry przepraszam za spam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Cię na nowy rozdział pt. "No more party in this week(end)" na blogu http://onedirectioniknoweverythingaboutyou.blogspot.com/
Chcesz wiedzieć, jakie sposoby na problemy ma ta grupka przyjaciół?
Liczę na to, że przeczytasz i pozostawisz po sobie komentarz.
Love xoxo
Niall's wife :)