czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 45.

Widok był przerażający. Moja biedna siostrzyczka wyglądała okropnie. Cała posiniaczona i miała pełno ran. Była też strasznie wychudzona. Z moich oczu płynęły potoki łez, zresztą nie tylko z moich. Wszyscy płakali. Paul musiał mówić nam co mamy robić sami nie dalibyśmy sobie rady, za duży szok przeżyliśmy. Louis odgarnął jej włosy z twarzy i pocałował w czoło szepcąc do ucha. Ona nie reagowała i ciężko oddychała. Delikatnie ułożyliśmy ją na rękach Paul'a i zaczęliśmy osłaniać przed przychodzącymi reporterami i fankami.
Postanowiliśmy położyć ją w "dużej sypialni". Przynajmniej pomieści nas wszystkich. Nie mogłem na nią patrzeć, serce mi się ściskało na samą myśl co on jej robił...
Kiedy znaleźliśmy się w sypialni z dwuosobowym łóżkiem delikatnie ją ułożyliśmy. Paul powiedział, że potrzeba nam środków dezynfekujących, wody i ciepłych koców bo zaczynała mieć drgawki. Nie wiem co się z nią dzieje. Rozbiegliśmy się po całym domu szukając potrzebnych rzeczy.
- Harry jest problem nie mamy już nic do dezynfekcji.- odparł Liam z podłamanym głosem.
- To jedź z Nialler'em do jakiejś apteki, teraz.- powiedziałem i wróciłem do szukania koców. Niestety znalazłem tylko trzy ale są dość grube. Po drodze minąłem się z Louis'em, który niósł zgrzewkę wody mineralnej i w misce do przemycia jej twarzy.
- Stary trzymasz się jakoś ?- zapytałem bez najmniejszej nadziei na dobrą odpowiedź.
- A jak myślisz ? Muszę być silny dla niej.- westchnął i weszliśmy do pokoju. Paul rozmawiał z kimś przez telefon mocno gestykulując rękoma. Lexi nadal leżała jakby nie miała w sobie życia.
Z łazienki wzięliśmy ręczniki i zaczęliśmy doprowadzać ją do porządku. Ja zająłem się jej twarzą natomiast Louis mył jej nogi i ręce. Marchewkowy przyglądał się każdej ranie, każdemu zadrapaniu, które miała i po kolei całował obmyte miejsca. Kiedy Paul skończył rozmawiać podszedł do nas i uklęknął przy łóżku.
- Zayn pojechał po mojego przyjaciela lekarza. Powinien być tu za jakąś godzinkę. Do tej pory powinniśmy być dobrej myśli.- uśmiechnął się do nas i wyszedł. Między nami panowała cisza, ani ja ani Lou się nie odezwaliśmy. Widziałem jak płakał, słyszałem jak mówił bardzo cicho, że to wszystko przez niego, jak ją przepraszał za wszystko.
- Harry spójrz na jej nadgarstki...- wyszeptał w moją stronę i podszedłem do niego. To co zauważyłem mocno mną wstrząsnęło. Skóra zdarta do żywego mięsa. Nie wytrzymałem i wybiegłem, zostawiając ją samą z Louis'em...


Z perspektywy Louis'a.
Nie wierzę własnym oczom. To co zrobił Andy jest nieprawdopodobne. Liam i Niall wrócili już z apteki i przynieśli mi potrzebne rzeczy. Harry'ego nadal nie było.
Liam mówił do Lexi, szarpał ją lekko za ramiona ale nic, zero reakcji. Niall stał w nogach łóżka i patrzył się na nią z załzawionymi oczyma.
- Niall proszę cię nie patrz tak na nią... Nic jej nie jest, organizm Lexi jest wycieńczony dlatego śpi. Ona żyję i już niedługo będzie z nami..- powiedziałem do blondyna.
- A jeśli ona...
- Nawet tak nie myśl. Jeśli mówię ci, że żyje i będzie żyć to tak będzie.- nie chciałem pokazywać, że ta sytuacja także mnie przerasta ale tak było. Nie miałem pojęcia co robić. Nareszcie przyszedł Paul i Harold z podkrążonymi i czerwonymi oczyma.
- Przepraszam...- powiedział do nas ściszając ton głos.
- Bądź przy niej, ona tego potrzebuje.- oznajmił Liam uśmiechając się do lokowatego. Teraz mogliśmy tylko siedzieć i czekać.
Czas tak niemiłosiernie się dłużył, że to jest jakaś masakra. Nagle usłyszałem, że ktoś trzasnął drzwiami wyjściowymi i miałem nadzieję, że to był Zayn z lekarzem. I miałem rację to oni.
Gdy mężczyzna w średnim wieku stanął w drzwiach natychmiast wstaliśmy z podłogi i przywitaliśmy go na tyle uprzejmie na ile mogliśmy. Najpierw wypytywał nas co się wydarzyło. Bardzo ciężko jest mi o tym mówić ale musieliśmy. Lekarz uważnie nam się przysłuchiwał i gdy tylko nie zrozumiał czegoś prosił byśmy powtórzyli bądź mówili wolniej.
Kiedy przesłuchanie się skończyło było około dwunastej w nocy. Po tym wszystkim musieliśmy wyjść na korytarz by mógł zbadać Lexi. Kolejne godziny mijały a my nic nie wiedzieliśmy, kompletnie nic. Nasz Niall zasnął na podłodze ale gdy tylko drzwi się otworzyły momentalnie oprzytomniał.
- Proszę pana, co z nią jest ?- zapytał przestraszony Harry trzęsąc się cały.
- No więc tak. Jest odwodniona, musi pić dużo wody, więc jak tylko się przebudzi proszę jej dać butelkę. Widać, że ją głodzono więc musicie ją także karmić. Ma liczne siniaki i skaleczenia. Za jakiś tydzień opuchlizna powinna zejść a co do nadgarstków mogą zostać blizny choć nie jest to pewne. Chyba t wszystko gdyby coś się działo, jestem pod telefone,.  Proszę się nią zająć najlepiej jak potraficie.- uśmiechnął się do nas i kamień z serca mi spadł. Paul odprowadził doktorka a my odsapnęliśmy i weszliśmy do pokoju. Wszyscy ułożyliśmy się na łóżku przy Lexi. Spojrzałem na jej nadgarstki owinięte bandażem i modliłem się w duchu żeby nie było blizn. Mnie oczywiście nie przeszkadzałyby, ponieważ kocham ją taką jaką jest. Przytuliłem się delikatnie do niej.
- Jak to wszystko się skończy musimy wyjechać na jakieś wakacje ale tym razem prawdziwe.
- Masz rację Zayn potrzeba nam chwila dla siebie.- powiedziałem do niego.
- Zjadłbym coś.- wszyscy zaśmialiśmy się na słowa blondyna.
- Widzę, że wrócił ci apetyt.- Hazza poruszył zabawnie brwiami i poszedł z Nialler'em po telefon by zamówić jedzenie. Na chwilę oderwaliśmy się od rzeczywistości i zaczęliśmy wymyślać z chłopakami przeróżne historie. Było naprawdę miło, ale bez Lexi. Zrobiliśmy się senni więc postanowiliśmy chwilę się zdrzemnąć.


Z perspektywy Lexi.
Czuję ciepło, którego tak dawno nie doznałam. I jestem taka wypoczęta ale czuję ból. Ale coś mi nie pasowało. Przecież niedawno byłam w jakiejś piwnicy, siedziałam na betonie przywiązana do słupa, a teraz ? Leżę na czymś miękkim i nawet ładnie tu pachnie. Jeszcze przez chwilę postanowiłam mieć zamknięte oczy b bałam się, ze gdy tylko je otworzę wszystko zniknie i znów będę w tym potwornym miejscu gdzie Andy mnie trzymał. Przesunęłam lekko ręką po pościeli i natrafiłam na coś. Na rękę. Momentalnie oprzytomniałam i otworzyłam oczy. Byłam w obcym miejscu. W jakiejś prześlicznej sypialni i na łóżku oprócz mnie spało jakiś pięciu chłopaków. Zaraz zaraz, tu jest Harry ! Zaczęłam po cichu płakać bo nie wiedziałam o co chodzi. Stanęłam przy oknie i przypadkiem trąciłam ręką gitarę. Wszyscy jak na zawołanie się obudzili i spojrzeli na mnie. Nie mogłam opanować szlochu a oni skakali i cieszyli się co mnie jeszcze bardziej przeraziło. Jakiś chłopak, brunet z niebieskimi oczyma zaczął iść w moją stronę ale w połowie drogi oznajmiłam.
- Nie zbliżaj się do mnie...- spojrzał na mnie dziwnie i odwrócił się do reszty.
- Ale Lexi...- skąd on zna moje imię ? Czy ja tu kiedyś byłam ?
- Powiedziałam nie podchodź.- wycedziłam przez zęby a brunet wpatrywał się we mnie intensywnie. Poruszyłam głową i jeszcze raz rozglądając się po pokoju i patrząc przez okno. Co ja tu robię ? - Harry ?- wyszeptałam jego imię na co on gwałtownie zareagował.
- Tak ?- powiedział z dystansem powoli zbliżając się do mnie.
- Przytul mnie.- momentalnie znalazł się przy mnie przytulając mocno i ocierając moje łzy.- Harry gdzie ja jestem ?- zapytałam z łamiącym się głosem.- Kim oni są ?
- Ja pierdole..- odezwał się blondyn i wybiegł za nim pozostała reszta, prócz chłopaka, który znał moje imię. Patrzyli na mnie tak...dziwnie. Spuściłam głowę i wyrwałam się z objęć Harry'ego.
- Gdzie jest ciocia Marry ?- wyszeptałam.
- Kurwa Lexi nie rób sobie z nas jaj.- odezwał się niebieskooki. Spojrzałam na niego z gniewem. Harry przeczesał palcami swoje włosy i westchnął.
- Chcę wrócić do domu...
- Słońce no przecież jesteś w domu z nami, z twoją rodziną.
- Do jasnej cholery Harry o czym ty do mnie mówisz, ja ich nie znam czy to tak trudno zrozumieć ? Nigdy ich nie widziałam a ty mi mówisz, że to jest moja rodzina, chcę do cioci Marry i do Lucas'a. Tak, to jest moja rodzina.- gdy coraz częściej używałam słowa "rodzina" więcej łez leciało. Przypomnieli mi się tata i mama. Wytarłam mokre ślady na policzkach i podciągnęłam nosem. Chłopak, który stał przede mną też płakał, nie wiem o co chodzi.
- Harry ona nas nie pamięta.- powiedział i natychmiast wyszedł z pokoju.




Znów brak weny więc krótki i jakiś dziwny ten rozdział -,-
Ale to nic :)
Jestem szczęśliwa bo pod poprzednim było 6 komentarzy :D
Niestety Lexi nie pamięta chłopców oprócz Harry'ego.
Podoba wam się ? Jeśli tak to proszę o komentarz a jeśli nie to też.
Naprawdę wasze opinie motywują do dalszego pisania :)
Do następnego misiaczki <3


11 komentarzy:

  1. Na całe szczęście Lexi nic nie jest .. No oprócz tej amnezji! Jak to jest, że ona pamięta tylko Harrego? Nie mogła pamiętać chociaż Louisa?
    Smutno mi przez to:( Biedni chłopcy. Mam nadzieje, że szybko ich sb przypomni i bd już wszystko dobrze :)
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni rozdział na 4ever-onedirection.blogspot.com, zapraszam :) I przepraszam za SPAM ;*

      Usuń
  2. Świetny rozdział jak zawsze :* Szkoda mi Louisa tak czekał az ona sie obudzi a ona go nie pamieta i wql .. Mam nadzieje ze Lexi przypomni sobie wszystko i wszystko sie ulozy :) Czekam na kolejny rozdzial ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twojego bloga i to jak piszesz. Glupio troche ze Lexi stracila ta pamiec mam ze szybko wszystko wroci do normy :* Czekam na nastepny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcialabym żeby już wszystko wróciło do normy i wreszcie w opowiadaniu pojawił się choć cień radości.
    Rozdzial jak zwykle cudny i czekam na kolejne!

    Pozdrawiam:

    i-can-be-your-shelter.blogspot.com



    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rodział. Cieszę się że Lexi do nich wróciła.
    Szkoda tylko że nic nie pamięta.
    Może sobie przypomni.
    Czekam na NN :)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski. Kobieto ja po prostu czekam na każdy kolejny rozdział....
    Czekam na rozwój akcji.

    + Mama Alice odwiedza córkę. Co dzieje się z matką? Jaką prawdę odkryje Alice?
    Zapraszam:
    www.1d-help-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Wzruszyłam się jak Lexi się obudziła i ta reakcja chłopaków na amnezje...
    Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział niesamowity. Popłakałam się ;/(mój chłopak uznał że jestem nienormalna) pisz szybciutko nowy rozdział.
    Zapraszam do mnie -- >http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ! Mam nadzieje że za nie długo wszystko wróci do normy i na reszcie pojawi sie u nich radosc <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczny rozdział ! I kocham twój blog zapraszam na mój : http://little-things-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń