Z perspektywy Harry'ego.
Kiedy już wszyscy znaleźli się w naszym salonie nie mogłem w to uwierzyć. Tyle ludzi chce nam pomóc, coś niesamowitego. Widzę, że nie tylko ja się denerwuje ale pozostali także. Louis się do końca załamał kiedy usłyszał słowa pożegnalne od Lexi. Ona nie może nas zostawić... Nie teraz kiedy ja jej tak bardzo potrzebuję... Rozmyślania przerwał mi Liam szturchając bym zaczął przemówienie. Wszedłem na krzesło tak, by mnie widziieli.
- Dziękuje wszystkim, którzy tutaj przyszli i postanowili nam pomóc. To jest naprawdę ważne dla nas. Otóż Niedawno moja siostra Lexi została porwana przez jednego mężczyznę, którego do niedawna nazywaliśmy "przyjacielem bądź członkiem rodziny One Direction." Chcemy zrobić wszystko by ją odzyskać.- ręce zaczęły mi się trząść i zacząłem się zastanawiać czy zdążymy jej pomóc. Łzy pociekły mi po policzku i zszedłem z krzesła. Głos przejął Zayn.
- Na sam początek zaczniemy od drukowania ogłoszeń o zaginięciu. Może ktoś widział samochód Andy'iego bądź jego, Lexi i jeszcze jednego gościa, który jechał razem z nimi. Jeśli jednak dostaniemy telefon od porywacza to będziemy musieli zapłacić. Już wam mówię, że jeśli nie chcecie brać w tym udziału najlepiej wyjdźcie teraz. Potrzeba nam jak najwięcej ludzi a jeśli chcecie się opierdalać to idźcie do domu. Ja jestem gotowy na wszystko. Lexi jest moją siostrą i nie pozwolę by stało jej się coś złego.- rozejrzałem się po pomieszczeniu i nikt nie wyszedł. Pokiwałem głową i sam się do siebie uśmiechnąłem, Zayn spojrzał na mnie i zrobił to samo. Zaczęliśmy naszą wspólną pracę. Zayn zebrał dość dużo ludzi, wziął zdjęcie Lexi i poszedł w miasto by podpytać ludzi czy w ostatnim czasie jej nie widzieli. Liam i Niall dzwonili do wszystkich możliwych stacji radiowych by ogłosili komunikat o zaginięciu mojej siostry.
Ja i Louis postanowiliśmy iść do jej pokoju po następne zdjęcie. Mój przyjaciel był nie do poznania.
Nie odzywał się wcale, przez cały czas miał łzy w oczach, był smutny a ja nie mogłem nic zrobić.
- Louis dasz radę ?- złapałem go za ramię dodając otuchy. Nie odezwał się do mnie tylko stał i patrzył na tabliczkę z jej imieniem. Dałem mu czas, wiem, że to jest dla niego trudne. Niedawno co się pogodzili i miało być tak idealnie. Lexi dostała pracę, miała się już od nas nie wyprowadzać. Mnie też jest ciężko. W końcu to moja siostra. Pasiasty zaczął bawić się swoimi dłońmi i spuścił głowę w dół.
- Już nigdy nie będzie tak samo prawda ?
- O czym ty mówisz ? Niedługo będzie z nami zobaczysz.
- Obiecałem jej na początku, że zawsze będę się nią opiekował, że nic jej się nie stanie. Harry ja zawiniłem, ona została porwana rozumiesz !? Mogłem przecież odmówić przeprowadzenia tego wywiadu i koncertu. Gdybym to zrobił byłaby tu z nami...- usiadł na podłodze opierając się o drzwi. Nie wiedziałem co zrobić. Chciałem go pocieszyć ale naprawdę nie wiedziałem jak.
- Przecież wiesz, że to nie twoja wina. Skąd mogliśmy wiedzieć, że Andy zrobi coś takiego ? Uwierz mi nie marzę o niczym jak o cofnięciu czasu. Wiesz jak mi jest ciężko ? Porwali moją siostrę Louis. Każdy z nas w jakiś sposób chciał zapewnić jej bezpieczeństwo ale popełniliśmy błąd, którego już nie powtórzymy. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży a teraz chodź do tego pokoju.
Kiedy tylko weszliśmy Louis stanął i przestał się ruszać. Postanowiłem, że sam poszukam.
Otworzyłem szufladę biurka i znalazłem tam pełno naszych zdjęć. Od razu wspomnienia powróciły. Jej pierwszy przyjazd, nowa gitara, biwak w lesie, ognisko nad naszą częścią jeziora, sala do tańca.
Wziąłem pierwsze jedno zdjęcie i wyszedłem z płaczem zostawiając głupiego Louis'a, który patrzył się na popisaną przez nas ścianę.
Z perspektywy Louis'a.
Przecież to było tak niedawno. Próbuję sobie przypomnieć kiedy dotknąłem ją po raz pierwszy, Od razu poczułem to coś. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego pocałunku, pierwszego razu w Irlandii.
To były najwspanialsze chwile w moim życiu. Powiedziała, że jeśli się już nie spotkamy mam znaleźć inną. Nawet gdyby tak było nie potrafiłbym już pokochać innej tak samo jak mojej Lexi.
Kilka godzin później.
Każdy ma ręce pełne roboty. Przed chwilą wróciłem bo zmieniłem Malik'a. Chodziłem po całej okolicy i pytałem dosłownie każdego. Mówili, że widzieli ale dawno i tylko albo ze mną albo z pozostałymi chłopakami. Głowa mnie niemiłosiernie boli a to dopiero początek poszukiwań. Cały czas myślami jestem przy niej.
Wszyscy już jesteśmy zmęczeni ale dajemy z siebie sto procent.
Na wszelki wypadek mamy kontakt z policją i gdy tylko dowiemy się jakiś szczegółów mamy ich powiadomić i pomogą nam. Wszystkie ulotki są rozniesione a naprawdę było ich mnóstwo. Gdyby nie to, że mamy tak wspaniałych przyjaciół nie dalibyśmy rady w piątkę. No i jeszcze Paul się w to zaangażował...
Powoli każdy się rozchodzi i jeśli nic się nie stanie od jutra to samo...
- Lou idź odpocząć jesteś zmęczony.- podszedł do mnie Liam i mizernie się do mnie uśmiechnął,
- Naprawdę nie chce mi się jeszcze spać ale za to tobie tak. Posiedzę jeszcze chwilę, poczytam, posprawdzam i pójdę spać. Możecie iść.- w końcu mnie posłuchali i mogłem zostać sam. Natychmiast podłączyłem kamerę pod telewizor i zacząłem oglądać nasze filmiki z PARTY HARD. Kiedy patrzyłem na jej roześmianą twarz aż sam się uśmiechałem. Teraz to nawet nie wiadomo jak ją Andy traktuje.
Po obejrzeniu ich zszedłem do sali tanecznej. Wszystko zostało tak jak było. Usiadłem do pianina i zacząłem grać hallelujah. Nie wiem ile jeszcze to potrwa, oby nie za długo bo wykończę się nerwowo. Po sprawdzeniu twittera nastrój jeszcze bardziej mi się pogorszył. Zamiast fani nam pomagać to jeszcze hejtują Lexi, że robi wszystko by popsuć relacje między nami. To nawet nie jest prawdą.
Kiedy skończyłem grać na pianinie ogarnęła mnie pustka. Właśnie w takich chwilach uświadamiam sobie jak bardzo kocham Lexi. Zaczynam spostrzegać świat zupełnie inaczej. To dzięki niej jestem bardziej wrażliwy, mam ochotę krzyczeć i wyrzucić to wszystko z siebie.
Nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu.
#rozmowa#
- Witaj Louis'ie, mój drogi przyjacielu.
- Już nim nie jestem, czego chcesz Andy ?- krzyknąłem do słuchawki. Jak on miał czelność tak mnie nazwać ? Nie dosyć, że rozpierdala moje życie to jeszcze ze mną pogrywa.
- Chcę to zakończyć, powoli. Mam już dość tej twojej dziewczyny. Nie dosyć, że nie chce nic powiedzieć to jeszcze leży nieprzytomna od waszej rozmowy. Możliwe, że za mocno ją uderzyłem ale to już mniejsza. Więc jutro o dziesiątej rano w moim dawnym mieszkaniu. Jeśli nie będziecie na czas z twoją dziewczyną będzie jeszcze gorzej. Wiesz, że jestem zdolny do wszystkiego. Powiedzmy, że to gra. Za każde złe posunięcie będzie karana. A wy musicie zdążyć. Jesteście jej rycerzami. Więc Louis do jutra.
Natychmiast pobiegłem na górę budząc każdego po kolei.
- Andy do mnie dzwonił, jutro dziesiąta w jego dawnym mieszkaniu.
- Louis ?- zaczął Niall.
- Co znowu Niall ?
- Czy to nie jest czasem to mieszkanie co spłonęło i grozi mu zawalenie ?
- O kurde!- odezwał się Liam.
Z perspektywy Lexi.
Słyszałam czyjąś rozmowę. Nie mogłam rozpoznać głosu ani kobiety ani mężczyzny.
- Nie zrobisz jej już nic prawda ?- odezwała się ze strachem w głosie dziewczyna.
- Nie wiem musiałbym się zastanowić poważnie nad tym. Jeśli oni nie będą współpracować, owszem zrobię.
- Nie wierzę ci.
- A niby dlaczego !- krzyknął oburzony chłopak. Musiał coś kopnąć bądź upuścić bo usłyszałam hałas.
- Jeszcze tak niedawno zrobiłbyś dla niej wszystko. Nie pamiętasz ? Wypytywałeś mnie o nią przez cały czas. Gdyby nie zespół nadal byś się starał a teraz co ? Zobacz co z nią zrobiłeś.- zapanowała cisza. Poczułam, że jestem związana. Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwie postacie, które stały i jedną dziewczynę przywiązaną do słupa. Kiedy wzrok mi się przyzwyczaił do panującego półmroku na początku nie wiedziałam kto to jest. Ale później przypomniało mi się, że to jest Olivia moja koleżanka. Obok niej stał prawdopodobnie Andy jej kuzyn, który od zawsze chciał ze mną chodzić i właśnie o mnie przed chwilą rozmawiali. Trzeciej osoby nie znałam. Olivia ogarnęła, że się obudziłam i uśmiechnęła się do mnie.
- Lexi jak się czujesz ?- zapytała z troską.
- Nie wiem, nie najlepiej.- rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było mi nieznane i nie wiem dlaczego moje nogi i ręce były skrępowane. Przestraszyłam się nie na żarty. Andy spojrzał na mnie i nie odezwał się do mnie. Zobaczyłam, że moje nogi są skaleczone, na ustach czuję krew i jestem strasznie głodna. Nie wiem co się dzieje.- Olivia co tu się dzieję ?- spojrzała na mnie dziwnie.- Gdzie ja jestem ?
Mamy następny rozdział :D
Nie jest super ekstra ale przynajmniej trochę opisuje to co chciałam wam przekazać.
Jeśli jeszcze nie wiecie co się stał z Lexi otóż: STRACIŁA PAMIĘĆ.
Rozdział krótki bo było mało komentarzy.
Miło widziane wasze opinie, nawet te negatywne.
Więc do następnego :*
Rodział jak zwykle bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno.
Z każdym następnym twoim wpisem jestem coraz bardziej ciekawa.
Ten blog naprawdę jest cudowny <3
Czekam na NN
:)
boski !
OdpowiedzUsuńDlaczego ona straciła pamięć?!
chcę szczęśliwe rozdziały bo robię się zbyt wrazliwa i za bardzo wczuwam się w sytuację. mam lzy w oczach .
kocham twoje opowiadanie ;*
Cudowny rozdzial jak kazdy :* Ale czemu one stracila pamiec ? :(( Czekam na nastepny rozdzial *.* Masz talent ♡
OdpowiedzUsuńSorki, że dopiero teraz komentuję, ale rozdział boski.
OdpowiedzUsuńRozwala mnie w każdym calu.
Czekam na kolejne...<3
+Co jeśli jedna połówka odchodzi na zawsze? Jak żyć, kiedy straciliśmy największy sens w szczęścia i bytu? One Direction już nie będzie takie same. Ich więzy się wzmocnią, ale każdy zacznie układać sobie życie. Jak pozostaną przyjaciółmi.
Zapraszam na kolejne rozdziały:
www.1d-help-me.blogspot.com