Obudziłam się bardzo wcześnie.
Nie mogłam spać bo ciągle myślałam o Olivii. Nadal nie mogę uwierzyć, że ćpała.
Nigdy bym jej o takie coś nie podejrzewała. Delikatnie wysunęłam się z objęć
Louis’a, który smacznie spał i poszukałam jakiejś bluzy by na siebie założyć.
Nagle spojrzałam w lustro i zobaczyłam opuchnięte oczy od płaczu. Jeszcze nigdy
w życiu nie miałam gorszego snu. Ostatni raz spojrzałam na swojego chłopaka i
bardzo po cichu wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni. Nucąc sobie pod
nosem piosenkę i nie zwracając uwagi na nic nagle potknęłam się i przewróciłam.
Zobaczyłam jak Harry leży i tępo wpatruje się w sufit.
- Czy ty jesteś normalny ?- spiorunowałam
go wzrokiem ale nawet nie zareagował. Coś jest nie tak. Powinien zacząć się śmiać,
że się przewróciłam albo obdarzyłby mnie tym swoim uśmieszkiem a tu nic.- Hazza
co jest ?- położyłam się koło niego na podłodze.
- Wierzysz w Larry’ego ?- zapytał
jakby nigdy nic.
-Ja… ja myślałam nad tym długo i
doszłam do wniosku, że nic takiego nie istnieje. Nie mógłbyś być z Louis’em za
bardzo lubisz kobiety.
- Masz rację.- chwila ciszy.- Leżę tu połowę nocy i rozmyślam nad zamiarami
Andy’iego.- westchnął głośno i nie pozwolił mi dojść do słowa.- Mam dziwne
przeczucie co do tego twojego wyjazdu. Andy nigdy się tak nie zachowywał. Kiedy
z nim rozmawialiśmy uciekał gdzieś wzrokiem i ręce strasznie mu się trzęsły. TO
nie jest do niego podobne.
- Oj Harry wyluzuj. Jest
zdenerwowany jazdą i tyle. Nie ufasz swojemu przyjacielowi ?
- Nie.- tak krótka odpowiedź
zbiła mnie z tropu. Andy musiał kiedyś przeskrobać sobie u mojego brata,
jeszcze nigdy nie słyszałam w jego głosie tyle nienawiści. Pogłaskałam go po
głowie.
- Nie martw się, wszystko będzie
w porządku.- uśmiechnęłam się i postanowiliśmy wstać.
Zjedliśmy nasze ulubione
naleśniki z nutellą nie pozostawiając ani jednego. Miałam wczoraj poinformować
Harry’ego, że ciocia już odjechała ale zdążył już ogarnąć tą sytuację.
Dochodziła ósma a reszta chłopaków jeszcze nie wstali, trudno jeśli przegapią
mój wyjazd.
- W końcu mogę powiedzieć, że
jestem w pełni szczęśliwa.
- Naprawdę ?- zrobił duże oczy
ale mimo tego uśmiechnął się.
- Tak, dostałam pracę i nie będę
musiała już brać od ciebie pieniędzy, mam wspaniałą rodzinę i chłopaka. Nie
można wymarzyć sobie lepszego życia.
- Lexi przecież wiesz, że mi to
nie przeszkadzało jak „pożyczałem” ci na zawsze pieniądze. Jesteś moją siostrą
i muszę o ciebie dbać a to, że Paul zaoferował ci pracę i tak niczego nie
zmienia, będziemy mieli wspólne konto.- wywróciłam teatralnie oczami i westchnęłam.
- No i muszę ci powiedzieć, że
podjęłam poważną decyzję.- próbowałam powstrzymać się od śmiechu.
- Więc słucham cię uważnie.
- Postanowiłam zamieszkać z wami
na stałe. Ale powiesz to chłopakom, kiedy ja pojadę z Andy’m.
- No dobrze i muszę ci powiedzieć,
że strasznie się cieszę. W końcu możemy być razem.- poruszał zabawnie brwiami i
zaczął zmywać naczynia co bardzo, ale to bardzo mnie zdziwiło. – A ty znowu w
nie swoim ubraniu. Oj Alex, Alex.- pokręcił głową i chlapnął mnie wodą.
- Nie moja wina, że lubię nosić
wasze rzeczy.- wytarłam miejsca mokre i zaczęłam się śmiać.
- Nie zapominaj też o tym, że
lubisz je wąchać.- podciągnął nosem udając, że coś wącha. Ale co ja mogę na to
poradzić, że lubię męskie perfumy ? A zwłaszcza Harry’ego i Louis’a. Nie miałam
jeszcze zaszczytu obwąchiwać pozostałych ale już niedługo. Tak wiem jestem
głupia. Do kuchni wparował półnagi Horan z potarganymi na wszelkie możliwe
strony włosami.
- Ale jestem głodny!- krzyknął do
nas i momentalnie znalazł się przy lodówce wyciągając co popadnie. Spojrzeliśmy
na siebie z Hazzą i zaczęliśmy się śmiać.
Niedługo po tym jak Niall zjadał
swoją trzecią z kolei kanapkę na dole byli już wszyscy. Ostatni zszedł Louis. Wskazałam
mu moje krzesło, ten czym prędzej je zajął a ja usadowiłam się na jego
kolanach. Zauważył, że mam jego bluzę i uśmiechnął się do mnie. Jak zwykle
zaczął się we mnie zaczynać ale jestem już do tego przyzwyczajona.
- Co my bez ciebie zrobimy ?-
zapytał smutny Malik.
- Ojj Zayn na pewno dacie sobie
radę.- dotknęłam jego ramienia i wszyscy zaczęli się śmiać.
- To nie jest śmieszne. Nie
będzie jej przez jedną noc a to jest wieczność.- odparł poważnym tonem
Tomlinson.
- No właśnie, popadnę w
depresję.- odezwał się Liam i wszyscy na niego spojrzeli.- No co nie tylko wy
kochacie Lexi. Toć to anioł, nie człowiek.
- Dobra koniec tego. Będę do was pisała
co godzinę, pasuje ?- wstałam i ruszyłam do swojego pokoju. Słyszałam sprzeciwy
chłopaków ale byłam już na schodach i postanowiłam, że nie będę się wracać i
wyjaśniać dlaczego nie co pół godziny. Przecież oni mają dziś ważne wyjście.
Nie mogę co chwile dzwonić. Weszłam do pokoju i poszłam wziąć szybki prysznic.
Kiedy zakręciłam wodę usłyszałam
jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Nie zwróciłam na to najmniejszej uwagi.
Ubrałam się w wcześniej przygotowane rzeczy i wyszłam. W pokoju siedziało pięć
mordek wpatrzonych we mnie.
- Czy wy naprawdę nie macie co ze
sobą zrobić ? Powinniście się przygotować.
- Chcemy być jeszcze chwilę z
tobą, Andy już przyjechał.- Lou wyjrzał przez moje okno i patrzył przez nie bez
najmniejszego ruchu.
- Przecież przeżyjecie beze mnie
przez ten czas, nie wyjeżdżam na zawsze.- ogarnęłam ich wzrokiem i zauważyłam
ich smutne miny.- Dlaczego nie ufacie Andy’iemu ?
- Sam nie wiem, jakieś dziwne
przeczucie mam.- oznajmił Liam.
- Oh no proszę was. Powiedziałam,
że będę dzwoniła co godzinę bądź będę pisała SMS to tak będę robić a teraz
chodźcie na dół. Pora na mnie.- wzięłam moją torbę i wszyscy zeszliśmy na dół.
Dopiero teraz zrobiło mi się smutno.
- Będę tęsknić.
- My też.- odpowiedzieli chórem i
zrobiliśmy Horan Hug. Tak jakoś łezka
zakręciła się w oku. Każdemu dałam buziaka w policzek i zamierzałam wyjść kiedy
ktoś pociągnął mnie za rękę i nagle przywarłam do czyichś ust. Nie musiałam
zgadywać. Chłopacy zrobili głośne „UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU” ale my się tym nie
przejmowaliśmy. Lou przerwał pocałunek i szepnął mi do ucha.
- Pamiętaj, że Larry nie
istnieje. Kocham cię Lexi.- pokiwałam wszystkim i wyszłam na zewnątrz. Nie
obyło się od fanek czekających przed willą i fotoreporterów. Znalazłam się koło
auta Andy’iego.
- Cześć.- uśmiechnęłam się do
niego ale on najwidoczniej nie odwzajemnił tego.
- Hej, wsiadaj do samochodu
musimy jechać.- oznajmił a ja się lekko wystraszyłam. Jeśli chłopacy mieli rację
? Natychmiast odrzuciłam te myśli i powędrowałam nimi do Olivii. Żeby tylko z
tego wyszła. W samochodzie był jeszcze jeden chłopak, nie znałam go.
- Lexi to jest Bob, mój
przyjaciel. Podwieziemy go w jedno miejsce.- podałam mu rękę ale nie patrzyłam
na niego. Normalne. Wydawał mi się dziwny. Dopiero po jakimś czasie powiedział
krótkie i ciche „cześć”.
Napisałam pierwszego SMS do
Louis’a:
Wszystko jest ok, napiszę
jeszcze później, kocham cię xoxox.
Nie wiedziałam zbytnio jak mam
się zachować więc siedziałam cicho i patrzyłam na widoki za oknem. Przez jakiś
czas panowała cisza, bardzo krępująca. Tylko radio wydawało z siebie ciche
dźwięki.
- I jak chłopacy przygotowują się
do występu ?- zapytał nagle Andy.
- Jak byłam w domu to nie, nie
mogli się ode mnie oderwać, jakbym wyjeżdżała na całą wieczność.
- Czyli będą tęsknić.- zaśmiał
się sam do siebie a ja nie wiedziałam czy mam zrobić to samo.- Mama Olivii się
o ciebie pytała. Już nie może się doczekać kiedy cię zobaczy.
- Ooo, to dziwne bo nie pamiętam
żeby jej mama darzyła mnie szczególnym uczuciem. Zawsze uważała mnie za
dziwaczkę.
- No widzisz ludzie się
zmieniają.- odpowiedział zdenerwowanym głosem. Zacisnął mocniej dłonie na
kierownicy a jego kolega Bob odchrząknął.
Postanowiłam, że napiszę
kolejnego SMS do NIall’a:
Tęsknicie ? Ja
bardzo i strasznie mi się nudzi. Brakuje mi waszych wrzasków a to tylko
dwadzieścia minut bez was. Xoxoxo
- Do kogo tak SMS’ujesz ?-
zapytał mnie Bob.
- Z chłopakami. Nie dali mi
spokoju więc muszę im co jakiś czas wysłać SMS.- w tym samym czasie wzrok
Andy’iego spotkał się ze wzrokiem Bob’a. Nie powiem bo się wystraszyłam,
dziwnie się zachowywali. Wytarłam spocone ręce o jeansy i schowałam telefon do
kieszeni nie patrząc na odpowiedź. Blondyn zaczął wystukiwać rytm piosenki o
kierownicę. Serce zaczęło walić mi jak szalone, a myśli krążą w kółko słów
chłopaków „Mam dziwne przeczucie…” Co
jak co ale ja też je zaczynam mieć. Samochód zaczął przyspieszać przez co
zaczęło kręcić mi się w głowie i robić niedobrze.
Spojrzałam na kierunkowskazy i
stwierdziłam, że chłopak przegapił skręt w prawo.
- Andy czy my nie powinniśmy
skręci na Holmes Chapel ?- głos mi zadrżał.
- Nie, my się tam nie wybieramy.-
w jego głosie słychać było gniew. Chciałam się odwrócić w jego stronę ale moją
głowę przeszył niemiłosierny ból. Prawdopodobnie dostałam z kija w głowę. Przed
moimi oczyma zrobiło się czarno… Ostatnią myślą byli moi chłopcy… Później nie
było już nic, tylko ciemność.
Oto jest 40 ^^
Niezbyt wesoły, ale taki miał wyjść.
Co o nim sądzicie ?
Czekam na wasze komentarze i mam nadzieję, że będzie ich troszkę więcej niż pod poprzednim rozdziałem :)
Dziękuje za tak dużą liczbę wejść <3
I to od was będzie zależało kiedy pojawi się kolejny :)
<3
wow! nie spodziewałam się takiej akcji na koniec. ciekawa jestem dlaczego Andy i Bob tak się zachowali, co chcą przez to osiągnąć. z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. pozdrawiam i życzę weny! :)
OdpowiedzUsuńDomyslalam sie ze oni cos jej zrobia .. Rozdzial genialny czekam na nastepny z niecierpliwoscia :D I mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni i Lexi i Lou beda razem szczesliwi :*
OdpowiedzUsuńJejku !
OdpowiedzUsuńRodział cudny.
Mam nadzieję że następny będzie szybko.
Podziwiam Cię <3
:)
Genialny i jeszcze raz genialny!
OdpowiedzUsuńAż mnie ciekawość zżera co będzie dalej, ale nic będę cierpliwie czekać, mam nadzieję, że szybko wstawisz następny rozdział :)
Życzę weny ;*
Ja już chce kolejny. Dopiero przeczytalam, a już nie moge doczekac się następnej czesci :)
OdpowiedzUsuńCo Andy z Bobem.wykombinowali?!
Czekam na kolejne czesci ;p
Po prostu cudny !!!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego.
Masz talent :)
Czekam na NN.<3
OdpowiedzUsuńPisz szybko...
Zapraszam do mnie:
www.1d-help-me.blogspot.com
Woooow, jest super. Czekam na następny. Zapraszam też do mnie.
OdpowiedzUsuńTen rozdzial zasluzyl na brawa. Kurcze cos genialnego ale mnie zainteresowalas. Pisz szybko nastepny, chce wiedziec co dalej! :)
OdpowiedzUsuńi jak masz wolny czas, to zajrzyj ;) yoursmmille.blogspot.com