wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 40


Obudziłam się bardzo wcześnie. Nie mogłam spać bo ciągle myślałam o Olivii. Nadal nie mogę uwierzyć, że ćpała. Nigdy bym jej o takie coś nie podejrzewała. Delikatnie wysunęłam się z objęć Louis’a, który smacznie spał i poszukałam jakiejś bluzy by na siebie założyć. Nagle spojrzałam w lustro i zobaczyłam opuchnięte oczy od płaczu. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam gorszego snu. Ostatni raz spojrzałam na swojego chłopaka i bardzo po cichu wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni. Nucąc sobie pod nosem piosenkę i nie zwracając uwagi na nic nagle potknęłam się i przewróciłam. Zobaczyłam jak Harry leży i tępo wpatruje się w sufit.
- Czy ty jesteś normalny ?- spiorunowałam go wzrokiem ale nawet nie zareagował. Coś jest nie tak. Powinien zacząć się śmiać, że się przewróciłam albo obdarzyłby mnie tym swoim uśmieszkiem a tu nic.- Hazza co jest ?- położyłam się koło niego na podłodze.
- Wierzysz w Larry’ego ?- zapytał jakby nigdy nic.
-Ja… ja myślałam nad tym długo i doszłam do wniosku, że nic takiego nie istnieje. Nie mógłbyś być z Louis’em za bardzo lubisz kobiety.
- Masz rację.- chwila ciszy.-  Leżę tu połowę nocy i rozmyślam nad zamiarami Andy’iego.- westchnął głośno i nie pozwolił mi dojść do słowa.- Mam dziwne przeczucie co do tego twojego wyjazdu. Andy nigdy się tak nie zachowywał. Kiedy z nim rozmawialiśmy uciekał gdzieś wzrokiem i ręce strasznie mu się trzęsły. TO nie jest do niego podobne.
- Oj Harry wyluzuj. Jest zdenerwowany jazdą i tyle. Nie ufasz swojemu przyjacielowi ?
- Nie.- tak krótka odpowiedź zbiła mnie z tropu. Andy musiał kiedyś przeskrobać sobie u mojego brata, jeszcze nigdy nie słyszałam w jego głosie tyle nienawiści. Pogłaskałam go po głowie.
- Nie martw się, wszystko będzie w porządku.- uśmiechnęłam się i postanowiliśmy wstać.
Zjedliśmy nasze ulubione naleśniki z nutellą nie pozostawiając ani jednego. Miałam wczoraj poinformować Harry’ego, że ciocia już odjechała ale zdążył już ogarnąć tą sytuację. Dochodziła ósma a reszta chłopaków jeszcze nie wstali, trudno jeśli przegapią mój wyjazd.
- W końcu mogę powiedzieć, że jestem w pełni szczęśliwa.
- Naprawdę ?- zrobił duże oczy ale mimo tego uśmiechnął się.
- Tak, dostałam pracę i nie będę musiała już brać od ciebie pieniędzy, mam wspaniałą rodzinę i chłopaka. Nie można wymarzyć sobie lepszego życia.
- Lexi przecież wiesz, że mi to nie przeszkadzało jak „pożyczałem” ci na zawsze pieniądze. Jesteś moją siostrą i muszę o ciebie dbać a to, że Paul zaoferował ci pracę i tak niczego nie zmienia, będziemy mieli wspólne konto.- wywróciłam teatralnie oczami i westchnęłam.
- No i muszę ci powiedzieć, że podjęłam poważną decyzję.- próbowałam powstrzymać się od śmiechu.
- Więc słucham cię uważnie.
- Postanowiłam zamieszkać z wami na stałe. Ale powiesz to chłopakom, kiedy ja pojadę z Andy’m.
- No dobrze i muszę ci powiedzieć, że strasznie się cieszę. W końcu możemy być razem.- poruszał zabawnie brwiami i zaczął zmywać naczynia co bardzo, ale to bardzo mnie zdziwiło. – A ty znowu w nie swoim ubraniu. Oj Alex, Alex.- pokręcił głową i chlapnął mnie wodą.
- Nie moja wina, że lubię nosić wasze rzeczy.- wytarłam miejsca mokre i zaczęłam się śmiać.
- Nie zapominaj też o tym, że lubisz je wąchać.- podciągnął nosem udając, że coś wącha. Ale co ja mogę na to poradzić, że lubię męskie perfumy ? A zwłaszcza Harry’ego i Louis’a. Nie miałam jeszcze zaszczytu obwąchiwać pozostałych ale już niedługo. Tak wiem jestem głupia. Do kuchni wparował półnagi Horan z potarganymi na wszelkie możliwe strony włosami.
- Ale jestem głodny!- krzyknął do nas i momentalnie znalazł się przy lodówce wyciągając co popadnie. Spojrzeliśmy na siebie z Hazzą i zaczęliśmy się śmiać.
Niedługo po tym jak Niall zjadał swoją trzecią z kolei kanapkę na dole byli już wszyscy. Ostatni zszedł Louis. Wskazałam mu moje krzesło, ten czym prędzej je zajął a ja usadowiłam się na jego kolanach. Zauważył, że mam jego bluzę i uśmiechnął się do mnie. Jak zwykle zaczął się we mnie zaczynać ale jestem już do tego przyzwyczajona.
- Co my bez ciebie zrobimy ?- zapytał smutny Malik.
- Ojj Zayn na pewno dacie sobie radę.- dotknęłam jego ramienia i wszyscy zaczęli się śmiać.
- To nie jest śmieszne. Nie będzie jej przez jedną noc a to jest wieczność.- odparł poważnym tonem Tomlinson.
- No właśnie, popadnę w depresję.- odezwał się Liam i wszyscy na niego spojrzeli.- No co nie tylko wy kochacie Lexi. Toć to anioł, nie człowiek.
- Dobra koniec tego. Będę do was pisała co godzinę, pasuje ?- wstałam i ruszyłam do swojego pokoju. Słyszałam sprzeciwy chłopaków ale byłam już na schodach i postanowiłam, że nie będę się wracać i wyjaśniać dlaczego nie co pół godziny. Przecież oni mają dziś ważne wyjście. Nie mogę co chwile dzwonić. Weszłam do pokoju i poszłam wziąć szybki prysznic.
Kiedy zakręciłam wodę usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Nie zwróciłam na to najmniejszej uwagi. Ubrałam się w wcześniej przygotowane rzeczy i wyszłam. W pokoju siedziało pięć mordek wpatrzonych we mnie.
- Czy wy naprawdę nie macie co ze sobą zrobić ? Powinniście się przygotować.
- Chcemy być jeszcze chwilę z tobą, Andy już przyjechał.- Lou wyjrzał przez moje okno i patrzył przez nie bez najmniejszego ruchu.
- Przecież przeżyjecie beze mnie przez ten czas, nie wyjeżdżam na zawsze.- ogarnęłam ich wzrokiem i zauważyłam ich smutne miny.- Dlaczego nie ufacie Andy’iemu ?
- Sam nie wiem, jakieś dziwne przeczucie mam.- oznajmił Liam.
- Oh no proszę was. Powiedziałam, że będę dzwoniła co godzinę bądź będę pisała SMS to tak będę robić a teraz chodźcie na dół. Pora na mnie.- wzięłam moją torbę i wszyscy zeszliśmy na dół. Dopiero teraz zrobiło mi się smutno.
- Będę tęsknić.
- My też.- odpowiedzieli chórem i zrobiliśmy Horan Hug. Tak jakoś łezka zakręciła się w oku. Każdemu dałam buziaka w policzek i zamierzałam wyjść kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę i nagle przywarłam do czyichś ust. Nie musiałam zgadywać. Chłopacy zrobili głośne „UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU” ale my się tym nie przejmowaliśmy. Lou przerwał pocałunek i szepnął mi do ucha.
- Pamiętaj, że Larry nie istnieje. Kocham cię Lexi.- pokiwałam wszystkim i wyszłam na zewnątrz. Nie obyło się od fanek czekających przed willą i fotoreporterów. Znalazłam się koło auta Andy’iego.
- Cześć.- uśmiechnęłam się do niego ale on najwidoczniej nie odwzajemnił tego.
- Hej, wsiadaj do samochodu musimy jechać.- oznajmił a ja się lekko wystraszyłam. Jeśli chłopacy mieli rację ? Natychmiast odrzuciłam te myśli i powędrowałam nimi do Olivii. Żeby tylko z tego wyszła. W samochodzie był jeszcze jeden chłopak, nie znałam go.
- Lexi to jest Bob, mój przyjaciel. Podwieziemy go w jedno miejsce.- podałam mu rękę ale nie patrzyłam na niego. Normalne. Wydawał mi się dziwny. Dopiero po jakimś czasie powiedział krótkie i ciche „cześć”. 
Napisałam pierwszego SMS do Louis’a: 
Wszystko jest ok, napiszę jeszcze później, kocham cię xoxox.
Nie wiedziałam zbytnio jak mam się zachować więc siedziałam cicho i patrzyłam na widoki za oknem. Przez jakiś czas panowała cisza, bardzo krępująca. Tylko radio wydawało z siebie ciche dźwięki.
- I jak chłopacy przygotowują się do występu ?- zapytał nagle Andy.
- Jak byłam w domu to nie, nie mogli się ode mnie oderwać, jakbym wyjeżdżała na całą wieczność.
- Czyli będą tęsknić.- zaśmiał się sam do siebie a ja nie wiedziałam czy mam zrobić to samo.- Mama Olivii się o ciebie pytała. Już nie może się doczekać kiedy cię zobaczy.
- Ooo, to dziwne bo nie pamiętam żeby jej mama darzyła mnie szczególnym uczuciem. Zawsze uważała mnie za dziwaczkę.
- No widzisz ludzie się zmieniają.- odpowiedział zdenerwowanym głosem. Zacisnął mocniej dłonie na kierownicy a jego kolega Bob odchrząknął.
Postanowiłam, że napiszę kolejnego SMS do NIall’a: 
Tęsknicie ? Ja bardzo i strasznie mi się nudzi. Brakuje mi waszych wrzasków a to tylko dwadzieścia minut bez was. Xoxoxo
- Do kogo tak SMS’ujesz ?- zapytał mnie Bob.
- Z chłopakami. Nie dali mi spokoju więc muszę im co jakiś czas wysłać SMS.- w tym samym czasie wzrok Andy’iego spotkał się ze wzrokiem Bob’a. Nie powiem bo się wystraszyłam, dziwnie się zachowywali. Wytarłam spocone ręce o jeansy i schowałam telefon do kieszeni nie patrząc na odpowiedź. Blondyn zaczął wystukiwać rytm piosenki o kierownicę. Serce zaczęło walić mi jak szalone, a myśli krążą w kółko słów chłopaków „Mam dziwne przeczucie…” Co jak co ale ja też je zaczynam mieć. Samochód zaczął przyspieszać przez co zaczęło kręcić mi się w głowie i robić niedobrze.
Spojrzałam na kierunkowskazy i stwierdziłam, że chłopak przegapił skręt w prawo.
- Andy czy my nie powinniśmy skręci na Holmes Chapel ?- głos mi zadrżał.
- Nie, my się tam nie wybieramy.- w jego głosie słychać było gniew. Chciałam się odwrócić w jego stronę ale moją głowę przeszył niemiłosierny ból. Prawdopodobnie dostałam z kija w głowę. Przed moimi oczyma zrobiło się czarno… Ostatnią myślą byli moi chłopcy… Później nie było już nic, tylko ciemność.





Oto jest 40 ^^
Niezbyt wesoły, ale taki miał wyjść.
Co o nim sądzicie ?
Czekam na wasze komentarze i mam nadzieję, że będzie ich troszkę więcej niż pod poprzednim rozdziałem :)
Dziękuje za tak dużą liczbę wejść <3
I to od was będzie zależało kiedy pojawi się kolejny :)
<3

9 komentarzy:

  1. wow! nie spodziewałam się takiej akcji na koniec. ciekawa jestem dlaczego Andy i Bob tak się zachowali, co chcą przez to osiągnąć. z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Domyslalam sie ze oni cos jej zrobia .. Rozdzial genialny czekam na nastepny z niecierpliwoscia :D I mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni i Lexi i Lou beda razem szczesliwi :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku !
    Rodział cudny.
    Mam nadzieję że następny będzie szybko.
    Podziwiam Cię <3
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny i jeszcze raz genialny!
    Aż mnie ciekawość zżera co będzie dalej, ale nic będę cierpliwie czekać, mam nadzieję, że szybko wstawisz następny rozdział :)
    Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już chce kolejny. Dopiero przeczytalam, a już nie moge doczekac się następnej czesci :)
    Co Andy z Bobem.wykombinowali?!
    Czekam na kolejne czesci ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu cudny !!!
    Nie mogę doczekać się następnego.
    Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na NN.<3
    Pisz szybko...
    Zapraszam do mnie:
    www.1d-help-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Woooow, jest super. Czekam na następny. Zapraszam też do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdzial zasluzyl na brawa. Kurcze cos genialnego ale mnie zainteresowalas. Pisz szybko nastepny, chce wiedziec co dalej! :)

    i jak masz wolny czas, to zajrzyj ;) yoursmmille.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń