Rozdział pisany przy tym: music
Z perspektywy Niall'a.
Weszliśmy do domu z ponurymi minami. Lexi nie pamięta przyjazdu do naszego domu.
Tak trudno jest mi sobie wyobrazić jak mógłbym nie pamiętać niektórych rzeczy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że musimy rozgrzebywać wszystkie sprawy... Musimy opowiedzieć jej o napaści, o akcji na cmentarzu, chwilowe rozstanie z Louis'em i o moich uczuciach. Nie chcę do tego wracać, nie chcę ponownie być odtrącony. Już raz usłyszałem, że nie potrafi odwzajemnić moich uczuć. Zrozumiałem choć bardzo to przeżyłem. Obiecałem Lexi, że będę najlepszym przyjacielem. Przez cały czas nim byłem... tak mi się wydaje. Nie jest łatwo przebywać z osobą, którą się kocha i jeszcze na dodatek jej chłopakiem jest twój najlepszy przyjaciel. Przez pewien czas udawałem ? Tak, to jest właściwe określenie tego jak się zachowywałem. Udawałem przy wszystkich, że jest dobrze. A tak wcale nie było. Nikt nie wie co się dzieje we mnie. Często żałowałem, że wcześniej nie powiedziałem jej o tym co czuję. Może teraz byłaby ze mną ? Tak wiele pytań... Miłość przychodzi nie spodziewanie, tak właśnie było w moim przypadku. Nie mam za złe Louis'owi za to, że Lexi go wybrała. Jestem w jakiś sposób szczęśliwy, że im się udało.
Każdy powtarza mi, że znajdę tą jedyną. A jeśli nie ma dla mnie takiej ? Nie chcę być do końca życia sam. Chcę mówić te cholernie ważne słowa kocham cię, chcę powtarzać jej, że jest piękna i idealna dla mnie, chcę bawić się jej włosami i dzielić resztkami mojego jedzenia. Tak proste czynności, ale zarazem ważne. Czy znajdę dziewczyną podobną do niej ? Bardzo bym chciał, ale czy tak się stanie ?
- Chłopaki idę do siebie.- oznajmiłem i już ruszyłem kiedy Zayn mnie zatrzymał.
- Tak szybko nie uciekniesz.- powiedział do mnie i zaprowadził do kuchni gdzie byli wszyscy oprócz Louis'a. Usiadłem na blacie i wszyscy się na mnie spojrzeli
- O co chodzi ?- zapytał Harry. Spojrzałem na niego a on już obczaił.
- Nie chcę być przy tym. Kiedy będziecie mówić jej o tym co czuję... czułem. To jest dla mnie za wiele. Mogę być przy każdej rozmowie ale nie przy tym.- otarłem spływające łzy i spuściłem głowę.
- Stary dasz radę, każdemu jest trudno.- poklepał mnie po ramieniu Liam.
- Ale to nie ty zostaniesz drugi raz odtrącony przez osobę, którą kochasz całym sobą.- warknąłem i już nikt się nie odezwał.
Z perspektywy Lexi
Zrobiłam duże oczy i wpatrywałam się w Louis'a. Te same oczy, ten uśmiech, włosy. To on. To on był w tym wspomnieniu, w samych bokserkach. Szybko się odsunęłam i powiedziałam do siebie.
- To jest niemożliwe.- odgarnęłam spadające włosy z mojej twarzy.
- Lexi... co jest niemożliwe ?- zerknęłam na niego i cały był zdenerwowany. Chciał złapać mnie za rękę ale byłam szybsza i ją zabrałam. Jeszcze raz go obejrzałam dokładnie. To na sto procent był on. Ale gdzie to było i dlaczego byliśmy razem w jednym łóżku ?
- Louis...- wyszeptałam do niego.
- Lexi do jasnej cholery powiesz mi o co chodzi ?
- Ja... widziałam nas. Widziałam kawałek przeszłości, Louis przypomniałam sobie coś.- krzyknęłam do niego i obydwoje wstaliśmy. Zawahał się lekko ale podbiegł do mnie i przytulił. Nie spodziewałam się tego.
- Co sobie przypomniałaś ?- zapytał przejęty.
- Byliśmy razem, w jakimś pokoju i leżeliśmy na łóżku. Byłam szczęśliwa i ty też, to było takie realistyczne. Ciągle się uśmiechaliśmy.- zatrzymałam się i na mojej buzi zawitał uśmiech.
- Prawdopodobnie przypominasz sobie pobyt w Irlandii.- złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec do domu. Po otworzeniu drzwi zaczął krzyczeć by wszyscy przyszli do salonu. Po chwili chłopaki siedzieli na kanapie a ja nie wiedziałam co robić. Patrzyli to na mnie to na Louis'a, nie wiedząc o co nam chodzi.
- No to może powiecie nam o co chodzi ?- zapytał Zayn z bananem na buzi.
- Nie uwierzycie, to jest, to jest niesamowite.- zaczął Louis.- Kiedy byliśmy na pomoście Lexi przypomniała sobie kawałek przeszłości, ten ze mną. Rozumiecie to ?! Ona sobie przypomina !- zaczął latać po całym domu a za nim pozostali. Rozbawiło mnie to. Tak bardzo chciałam zobaczyć ich w pełni szczęśliwych, w końcu moje marzenie się spełniło. Stałam tak na środku pokoju w za dużych ubraniach i rozczochranych włosach uśmiechając się sama do siebie.
- Pięknie ci z uśmiechem.- oznajmił Harry podchodząc do mnie. Spuściłam głowę w dół i patrzyłam na swoje stopy.- Nie ukrywaj tego.- złapał mnie za brodę i zmusił mnie bym spojrzała mu w oczy.
- Jeśli ja tego nie wytrzymam ?- zapytałam szeptem.
- Wytrzymasz. Pokaż nam wszystkim, że jesteś silna, że chcesz walczyć o coś na czym ci zależy. Jeśli w ogóle ci zależy.- przytulił mnie do siebie.
- Oczywiście, że mi zależy.- poczochrałam włosy Harry'ego a on udał obrażonego, tylko na chwilę bo on nie umie się na mnie długo gniewać. Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do kuchni. Podałam mu wodę utlenioną by przemył mi plecy i dużo rozmawialiśmy. O nas, o tym co nas łączy i co by było gdyby... Wiem, że reszta przysłuchiwała się nam z pokoju ale niezbyt mnie to obchodziło, przecież skoro nazywamy się rodziną nie powinno być żadnych tajemnic.
- Musimy jechać do naszego menagera, jedziesz z nami ?- zapytał mnie, mulat, czyli Zayn.
- Nie zostanę w domu.- odpowiedziałam nieśmiało i spojrzałam na nich.
- To ja też zostanę, dotrzymam ci towarzystwa.- uśmiechnął się do mnie Louis i tak też zrobił. 4/5 zespołu pojechało a my zostaliśmy sami.
Zaczęłam myśleć o mamie i zdałam sobie sprawę, że przegapiłam rocznicę jej śmierci.
- O cholera !- krzyknęłam i uderzyłam ręką w stół.
- Co się stało?
- Mama miała rocznicę a ja nie byłam na jej grobie.- Lou zrobił dziwną minę choć próbował tego nie pokazać.
- Nie przegapiłaś, byłaś tam razem z nami.- odpowiedział cicho. Byłam u mamy i nie pamiętam tego, na fajnie. Usiadłam na sofę i włączyłam telewizor. Po chwili przyłączył się do mnie Louis i wziął ze sobą marchewkę. Popatrzyłam na niego z nadzieją, że da mi gryza. On tylko patrzył się na mnie i na moich oczach pożerał to cudowne warzywo. Widziałam u niego ten łobuzerski uśmiech.
- Chcesz gryza ?- zapytał z pełną buzią.
- No pewnie.- przybliżyłam się do niego.
- To sobie idź po marchewkę do kuchni.- zaśmiał mi się prosto w twarz na co ja poczochrałam mu włosy. Spojrzał na mnie złowrogo i odłożył marchewkę na stolik po czym zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam wytrzymać już ze śmiechu. Czy właśnie tak się kiedyś zachowywałam ? Czy byłam przy nim tak szczęśliwa jak teraz, mimo, że go nie pamiętam? Chciałabym znać wszystkie odpowiedzi. Kiedy dam mi spokój mogłam odetchnąć. Uśmiechnęłam się delikatnie i odgarnęłam włosy, które wpadały mu na twarz. Przytulił się do mojej ręki.
- Tak dziwnie się czuje przy tobie, jakbym to wszystko już robiła.- dodałam cicho.
- Bo robiłaś to. Lubiłaś bawić się moimi włosami.- dotknął mojego policzka i przejechał po nim kciukiem.
Odległość między nami malała. Z chwili na chwilę nasze twarze były bliżej siebie.
Czy potrafię go pokochać ? Potrafię czuć to samo co on do mnie ?
Wciągnęłam gwałtownie powietrze i nie ruszałam się. Czoło Louis'a dotykało mojego. Po moim ciele przeszły ciarki, słyszałam bicie mojego serca.
Czy to będzie przełomem w mojej amnezji ? A może popsuje to co jest teraz pomiędzy mną a Louis'em ?
Był coraz bliżej mnie a ja nie wiedziałam co mam zrobić... pocałować czy nie ?
Wyszedł jaki wyszedł, nie bądźcie złe, że jest bezsensu :(
Ta piosenka jakoś nakłoniła mnie do napisania tego rozdziału, myślałam, że wyjdzie inny.
A wam, podoba się czy nie ? :)
Liczę na wasze komentarze, nawet te negatywne :)
Nie wiem kiedy pojawi się kolejny, zależy to od was :D.
Zachęcam też do zadawania pytań bohaterom (po prawej stronie)
Kocham was za wszystko <3
:*
Boski rozdział :)
OdpowiedzUsuńNareszcie Lexi i chłopcy są szczęśliwi.
Niech tak dalej. Niech go pocałuje :)
Czekam na następny.
:)
Kocham ten blog !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
Lou i Lexi !!!
Brakowało mi tego.
O matko oni zaraz sie pocałują !!! ;)
Pisz szybko !
Niech mòj Hazzuś znajdzie sobie kogoś ;)
I Niallerek też :)
Mwahh <3
Aaaa! Jak ty mogłaś skończyć w takim momencie??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nareszcie jest wesoło :)
Czekam na NN ;*
Awww!! Pisz szybko! Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie ;)
AAAAAAA... Tak ! Tak ! Tak ! Pocałuj go i przypomnij sobie kolejne chwile ! :D
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :D
Rozdział jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńNiech Lou i Lexi się pocałują.
Kocham tego bloga : **
Musisz zakończyć w takim momencie???
OdpowiedzUsuńAle z ciebie zła kobieta...
Czekam na NN.
www.1d-help-me.blogspot.com
Aaa Genialny ! Niech ona go pocałuje Lou i Lexi brakowało mi tego <3 Czekam na nastepny rozdział z nie cierpliwoscia :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńAww nie oni sie pocaluja <3 Czekam na nn ;*
świetne opowiadanie <3 zakochałam się !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://www.gabrielle-quinn.blogspot.com/ :))
Aww Koocham twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle Cudowny <3 Lexi i Lou aa Jaram sie *-* Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńHej moja droga :* Chcę Ci przekazać wiadomość :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award !!!
Co i jak dowiesz się na mojej stronie z opowiadaniem :D
http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/