Cześć, więc zacznę może od początku. Nazywam się Klaudia Alexandra Rey. Tak jak zauważyliście moje drugie imię jest trochę inne i dlatego mi się podoba. Moja mama była z Polski, natomiast tata z Londynu. Moje życie ? Lekko zwariowane i dziwne.
Urodziłam się w Polsce lecz krótko po tym wyprowadziliśmy się na obrzeża Londynu. Mimo, że mówię po angielsku w wieku siedmiu lat moja mama nauczyła mnie polskiego. Ale to nie jest zbyt ważne. Na ogół byliśmy wspaniałą rodziną. Często spędzaliśmy ze sobą czas pomimo tego, że rodzice dużo pracowali. Rodzice przyjaźnili się z niejaką panią Styles. Bardzo ją lubiłam. Jej syn był w moim wieku i wydawał się całkiem w porządku. Po bliższym poznaniu się zaczęliśmy traktować się jak rodzeństwo. W wieku dziesięciu lat dotknęła mnie tragedia. Otóż moja mama wracając z pracy miała wypadek. Zginęła na miejscu... W tym czasie zmieniłam się. Byłam zamknięta w sobie. Nie potrafiłam okazywać uczuć. Moje serce przepełniały pustka, żal i strach przed utratą bliskiej mi osoby. Jednak moje relacje z tatą i rodziną Styles'ów się nie zmieniły. Chyba... Po śmierci mamy tata spisał testament. Na wszelki wypadek. Z braku jakiejkolwiek rodziny po śmierci taty zająć się mną miała pani Styles. Następne cztery lata mojego życia były cudowne. Jednak nie trwało to długo. Mój tato zginął. I to na moich oczach. A ja nie potrafiłam mu pomóc... Powiesił się. Nie potrafił znieść tego, że nie ma wystarczającej pracy by mnie utrzymać. Byłam załamana. Nie wiedziałam co ze mną będzie a ogólnie jak to będzie bez rodziców, bez najbliższych mi ludzi.
Pomogła mi się pozbierać pani Styles z Harry'm. Poszłam do nowej szkoły. Próbowałam zapomnieć. Co chwila stawał mi przed oczami obraz wiszącego taty... Ale nie zawsze było tak źle. Dzięki mojej "nowej rodzinie" starałam się zapomnieć i nieraz mi się to udawało lecz na chwilę. Marry traktowała mnie jak własną córkę i za to byłam jej wdzięczna. Harry w wieku szesnastu lat poszedł do programu X Factor. Założył zespół i wyjechał. Trochę było mi smutno ale ważne, że mój "braciszek" spełnia swoje marzenia. Często dzwonił ale nie przyjeżdżał. Nie poznałam jego kolegów ani oni mnie.
Ogólnie jestem nieśmiałą osobą. Tak wiem to trochę dziwne. Po rozstaniu z moim pierwszym chłopakiem nie ufam ludziom tak jak przedtem. I to przez niego.
Lubie się dobrze bawić. Jestem troszkę wulgarna ale staram się poprawić.
Mieszkałam z Marry do moich osiemnastych urodzin. I w ich dniu moje życie odwróciło się do góry nogami...
_________________
No i jest prolog.
Trochę go pisałam ale chyba się udało. Mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie komentować.
Będę starała się dodawać rozdziały regularnie ale ze względu, że jestem już w ostatniej klasie gimnazjum będzie trudno ale myślę, że dam radę.
No to do następnego wpisu ;D
Jest świetny :)
OdpowiedzUsuńAż mnie dreszcze przeszły jak go czytałam.
Zapowiada się super
Mrs.Styles
Ciekawie się zapowiada ;]
OdpowiedzUsuńPisz szybko 1 rozdział<3
A i genialny prolog <3
Bardzo wicągające to było <33
OdpowiedzUsuńJuż lubię ten blog ;P
Czekam na nn i zapraszam do sb na:
4ever-onedirection.blogspot.com
P.S. Jak możesz informuj mnie o nn na blogu :D
Zapowiada się genialnie.
OdpowiedzUsuńJestem Directionerką i na pewno będę czytać twój blog.
Zapraszaa do mnie:
mynamesfashion.blogspot.com
ksiegamarzen.blogspot.com
Pozdrawiam Oli:*