czwartek, 20 września 2012

Rozdział 3

Chyba nie zauważyli nas gdy wjechaliśmy na wielką posesje. Może i to nawet lepiej. Nie mogłam się się napatrzeć na piękno tego miejsca, które ulokowane było z dala od ludzi. Przód posesji był skromny. Mały ogródek z różnymi rodzajami kwiatów, w tym czerwone i żółte róże moje ulubione. Dziwiłam się, że jest tak zadbany skoro mieszka tu aż PIĘCIU chłopców. Któryś z nich musi być miłośnikiem ogrodnictwa. Działka wokół ozdobiona była wysokimi choinkami, które pewnie miały chronić ich prywatności. Nie był to jeden z najlepszych pomysłów ale zawsze coś. Z jednej strony prowadziła drużka w głąb posesji. Tam dostrzegłam wielką altanę gdzie odbywały się prawdopodobnie letnie imprezy. Moje oczy zauważyły także pomost co oznaczało, że jest tu staw lub jezioro. Najprawdopodobniej to drugie wnioskując z opowiadań Harry'ego. Strasznie mnie to cieszyło, ponieważ kochałam oglądać zachody słońca nad wodą. Ten widok sprawiał, że czuję się szczęśliwa, pełna energii. To miejsce mogłoby być najlepsze do przemyślenia pewnych spraw z dala od innych a także przełamania strachu. Teraz pewnie zastanawiacie się jakiego ? Otóż od najmłodszych lat uczęszczałam do najlepszej szkoły tanecznej. Byłam jedną z najlepszych uczennic. Zaprzestałam tego po śmierci taty. Nie było sensu kontynuować dalej tańca, ponieważ nie miałam dla kogo tańczyć a także nie miałam takiego wsparcia niż kiedyś. Ale w te wakacje postanowiłam, że spróbuję. Tuż obok domu zauważyłam budę dla psa. Na mojej twarzy zawitał uśmiech. Lubię zwierzęta choć nigdy żadnego nie miałam. Nagle mojego ramienia dotknęła ręka Harry'ego. Lekko się wystraszyłam ale nie dałam tego po sobie poznać.
- I co gotowa ?- zapytał z troską w głosie.
- No nie do końca. Przerażają mnie te fanki.
- Nic się nie martw. Dla zachowania twojej anonimowości załóż czapkę Niall'a i moje okulary. Trudno będzie cię rozpoznać.
- Okej, dzięki. A Niall to jest ten co lubi jeść, prawda ?- Harry najpierw zaczął się śmiać a następnie pokiwał głową co oznaczało, że mam rację. Założyłam czapkę i okulary po czym wyszliśmy. Harry objął mnie ramieniem a ja spuściłam głowę w dół. Będąc blisko przedsionka usłyszałam fotoreporterów i krzyczące fanki. Zrozumiałam tylko niektóre wypowiedzi skierowane w moją stronę:
Harry to twoja dziewczyna ?

Ona na ciebie nie zasługuje.

To pewnie kolejna dziwka...

Poleciała na twoją kasę, nie daj się nabrać.

Tak jak wszystkie pewnie brzydka.

Moje ciało napinało się z chwili na chwilę. Nie wytrzymałam i krzyknęłam w stronę tych kretynek:
- Po pierwsze nie pamiętam, dziewczynki, żebyśmy były na "T". Po drugie nawet jakbym była dziewczyną Harry'ego to nie wasza sprawa. Gdybyście były prawdziwymi fankami cieszyłybyście się ze szczęścia swojego idola i jego wybranki serca- czułam jak Harry łapie mnie za rękę i próbuje odciągnąć od nich Wyszeptałam mu do ucha- Ja jeszcze nie skończyłam.- powiedziałam to tak oschle, że karciłam się w duchu za to jak wypowiedziałam te słowa w stronę mojego brata. Gwałtownie odwróciłam się w stronę fanek i dodałam:
- Po trzecie jeśli jeszcze raz usłyszę jakieś słowa obrażające mnie lub chłopaków to przysięgam, że kurwa podejdę do was i nogi z dupy powyrywa i nie tylko wasze buźki nie będą już tak samo wyglądały. Dziękuje dobranoc.- wchodząc na przedsionek pożegnałam wszystkich środkowym palcem. Natychmiast wszyscy się rozeszli widocznie przestraszeni. Spojrzałam na Harolda lecz on był rozbawiony tą całą sytuacją. Cieszyłam się, że nie dostane ochrzanu za to.
- Oj Al nawet nie wiesz jak mi brakowało twoich wybuchów złości- zaczęliśmy się śmiać. Po otworzeniu drzwi szczęka niemal mi opadła. Nie wiedziałam, że chłopcy umieją urządzić tak pięknie swój dom. Korytarz był w odcieniach fioletu. Przy jednej ze ścian stała ogromna szafa prawdopodobnie z butami a obok niej dwa wieszaki. Nad szafą wisiało dość duże lustro.
Wchodząc głębiej można było zauważyć ogromny salon z trzema sofami ułożonymi w literę U a pomiędzy nimi znajdował się stoliczek. Na ścianie wisiał telewizor plazmowy. Na szafeczce pod nim dostrzegłam wiele kier, konsole i płyty z filmami. Na prawo było wejście do kuchni. Pewnie było to królestwo Niall'a. Na samą myśl uśmiech pojawił mi się na twarzy. Wyposażona była w najnowocześniejszy sprzęt. Przy ścianie stał stoliczek na trzy osoby w sam raz na poranną kawę. Kuchnia była oddzielona od jadalni dwoma parawanami. Tam mieścił się ogromny stół mieszczący około osiemnaście osób. Jadalnia była w kolorze jasnego brązu. Na ścianach wisiało dużo obrazów i to bardzo ciekawych. No i następnie schody. Dość szerokie żeby do nich dojść trzeba było przejść przez salon. Ale na zwiedzanie góry będę miała czas. Obok schodów dostrzegłam drzwi prowadzące do salonu gier i kina domowego. Co wpadło mi jeszcze w oko były to duże okno balkonowe wychodzące z pokoju na taras, którego za pierwszym razem nie zauważyłam. Zwróciłam się do Hazzy, który odgadnął moje myśli. Zwiedzanie dolnej części domu zakończone. Po chwili odezwał się:
- Coś dziwnie tu cicho. Zawołam chłopaków.- po wypowiedzeniu tych słów zaczęłam się denerwować. Usłyszałam trzask drzwi. Byli na górze. Nagle zauważyłam czterech chłopców przekrzykujących się i wygłupiających. Harry tylko tylko przymknął oczy i złapał się za głowę ja natychmiast zaczęłam się śmiać. Dość szybko znaleźli się blisko nas, stali chwilę wpatrzeni we mnie jak w kosmitkę. Harry odchrząknął po czym zabrał głos:
- To jest Alex, moja siostra, opowiadałem wam już o niej.
- Oj tak i to wiele razy- oznajmił blondyn po czym dodał- A tak w ogóle jestem Niall. Miło cię w końcu poznać.- uśmiechnęłam się po czym podałam mu rękę. Jaki on był ? Dość przystojny, niebieskie oczy i nawet nie było po nim widać, że lubi jeść. Dosyć wysoki tak jak reszta.
- Ja jestem Zayn.- przywitał się ze mną chłopak o ciemnej karnacji. Widać było, że lubi dbać o swój wygląd.
- Cześć jestem Liam i w końcu możemy cię poznać. Myślę, że spodoba ci się tutaj.
- Mam taką nadzieję.- uśmiechnęłam się po czym mój wzrok skierował się na ostatniego chłopaka. Prawdopodobnie jest to Louis. Po chwili wpatrywania się we mnie podszedł i przedstawił się:
- Jestem Louis.- i w tym momencie nasze oczy się spotkały. Ten kolor. Niebiesko-zielone oczy, w których mogłabym odpłynąć i zapomnieć o wszystkim. No i oczywiście powalający uśmiech tak jak Harry'ego. Po chwili skarciłam się w duchu, że pozwoliłam sobie nad rozmarzaniem o chłopaku. Odezwałam się:
- Cześć bardzo miło was poznać.
- Nam ciebie także.- odpowiedzieli wszyscy chórem.
- A to chyba należy do ciebie.- skierowałam czapkę w stronę blondyna- założyłam ją żeby nikt mnie nie rozpoznał.
- A dzięki, szukałem jej. I właśnie mieliśmy ci mówić. Dopiero co do nas przyjechałaś i już w telewizji byłaś.
- No to było niesamowite. Myślę, że żadna fanka ci już nie podskoczy- dodał Liam. Odwróciłam się w stronę Hazzy i zaczęliśmy się śmiać. Kątem oka zauważyłam, że Louis mi się przygląda ale zignorowałam go. Po chwili rozmowy Harry podszedł do Liam'a, Zayn'a i Niall'a i powiedział im coś na ucho. Zrozumiałam to co powiedział. Wysłał ich do samochodu po moje walizki. 
- Harry ja sama mogłam je przynieść.- przyznałam oburzona. 
- No wiem ale po co ?- uśmiechnął się do mnie a ja wywróciłam oczami. Gdy wrócili chłopcy zanieśli moje bagaże do góry, czyli tam znajduje się mój pokój pomyślałam. Kiedy wszyscy byliśmy już w komplecie nagle odezwał się Niall:
- A może coś zjemy ?
- Niall znowu ? Pół godziny temu zjadłeś trzy kanapki.- po słowach Louis'a wszyscy się śmialiśmy.
- Ja tylko dbam o to by nasz gość nie był głodny- dodał oburzony blondyn.
- A no jeśli martwisz się o Alex to nie ma o co przy tobie nigdy nie zgłodnieje. Ale możemy zamówić tą pizze.- powiedział Harry po czym dał porozumiewawczy wzrok Liam'owi a ten czym prędzej zadzwonił do pizzerii. Usiedliśmy na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać. Czułam się trochę głupio, że chłopcy usłyszeli mój tekst do tych fanek no ale trudno. Lepiej niech dowiedzą się prędzej jaka na prawdę jestem. Chłopcy zaczęli opowiadać o swoich trasach koncertowych. Opowiadali jakieś dwadzieścia minut po czym usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- PIZZA !- zaczęli krzyczeć Niall z Louis'em. Ścigali się do drzwi kto pierwszy będzie pierwszy. Wygrał Niall, bo przecież czego nie robi się dla jedzenia. Po tej myśli uśmiech pojawił mi się na twarzy. Z zamyślań wybudził mnie głos Liam'a:
- Masz bardzo ładny uśmiech.
- Dziękuje.- na mojej twarzy pojawił się chyba mały rumieniec. Co się ze mną dzieje ? Niall wrócił do nas, poprawiłam grzywkę po czym Harry powiedział mi na ucho:
- To jeszcze nie koniec niespodzianek, reszta czeka cię w pokoju.- posłałam mu groźne spojrzenie, ponieważ już dużo dla mnie zrobił mimo to uśmiechnęłam się i zaczęliśmy jeść. Dużo się śmialiśmy. Po zjedzeniu pizzy wszyscy zaczęli mi się przyglądać. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Czemu wy się na mnie tak patrzycie. Nie czuje się zbyt komfortowo wiedząc, że gapi się na mnie cztery pary oczu.- chłopcy zaczęli się śmiać. Do Harry'ego zadzwonił telefon. Nagle przemówił Louis:
- No bo widzisz, Harry zupełnie inaczej nam ciebie przedstawił w swoich opowiadaniach. W rzeczywistości jesteś....- zaciął się Louis widocznie zakłopotany.
- W rzeczywistości jesteś ładniejsza.- dokończył Zayn.
- Dzięki.- dodałam z uśmiechem na twarzy.- A mi Harry nie chciał was wcześniej przedstawić bo jak stwierdził niszczycie psychikę.- chłopcy zaczęli się tak głośno śmiać, że aż mnie wzięło.
- No i ma rację.- powiedział Liam i po chwili wrócił Harry. Spojrzał się na nas i zrobił dziwną minę. Wstałam z kanapy i zwróciłam się do niego:
- Jestem troszkę zmęczona, mógłbyś zaprowadzić mnie do pokoju ?
- Oczywiście. Wezmę tylko twoje torby, Louis pomóż mi a ty, Al, możesz już iść. Twój pokój jest ostatni po prawo.- pokiwałam głową i ruszyłam schodami na górę. Po dojściu tam zauważyłam jeszcze jeden korytarz po lewo lecz już mniej mnie obchodziło co tam jest. Zwróciłam uwagę na drzwi. Na każdych z nich była tabliczka. Po lewo: "Harry", "Zayn", "Liam", po prawo natomiast było: "Niall", "Louis" no i w końcu ostatnie drzwi. Kiedy spojrzałam na nie, nie wiedziałam co zrobić. Mimo, że się uśmiechałam łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Dotknęłam tabliczki z napisem "Lexi". Nikt tak do mnie nie mówił prócz rodziców. Natychmiast Harry z Louis'em znaleźli się koło mnie. Harry wiedział od razu o co chodzi ale nie chciał powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi. Przeszłość nagle stanęła mi przed oczami. Zaczęłam sobie przypominać rzeczy, których wcześniej nie pamiętałam. Harry przytulił mnie po czym powiedział:
- Przeprasza, zapomniałem że....- nie dałam mu dokończyć.
- Dziękuje ci, nie musisz przepraszać. Dzięki tobie pamiętam a nie wiem co bym zrobiła gdybym zapomniała, przecież tylko to mi zostało, moja pamięć....- przytuliłam się do niego mocniej. Nagle wszyscy chłopcy stanęli przy nas:
- No dobra dosyć tych czułości. Wejdź w końcu do tego pokoju. Ale ostrzegam sami go zrobiliśmy.- dodał zniecierpliwiony Niall.
Zrobiłam to. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przepiękny pokój. Pomalowany na intensywny niebieski  kolor. Na przeciwko stało łóżko a ściana była ozdobiona fototapetą przedstawiającą Londyn nocą. Następnie szafka, biurko i różne pudełka ozdobne. Po lewej stronie dostrzegłam dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do mojej własnej łazienki a drugie do ogromnej garderoby. Wchodząc głębiej do pokoju można było dostrzec na ścianach ramki ze zdjęciami. Przedstawiały mnie, Harry'ego i ciocię Marry. Ostatnie zdjęcie ukazywał mnie z rodzicami. Wzruszyło mnie to. Chłopcy weszli do pokoju. Natychmiast do nich podbiegłam i wyściskałam każdego po kolei.
- No to teraz masz własny kąt w tym zwariowanym domu.- oznajmił Liam.
- Dziękuje wam bardzo, nie wiem co powiedzieć. Pokój jest na prawdę cudny.
- No dobra, dobra. Zostawmy ją teraz niech odpocznie. Wiesz gdzie nas szukać. Do zobaczenia jutro.- wypowiedziawszy te słowa Harry wyszedł z pokoju a za nimi cała reszta.
Postanowiłam się umyć i ubrać w krótkie spodenki i bluzkę dość obcisłą.

Dwie godziny później.
Po wypakowaniu rzeczy i poukładaniu ich w garderobie przyszedł czas na wyciągnięcie pamiątek. Ramki ze zdjęciami pokładłam na biurko. Moje buty do baletu powiesiłam na dodatkowym gwoździu przymocowanym do ściany. Moje książki poukładałam na regale. Chciało mi się pić więc zeszłam po cichu z myślą, że wszyscy już śpią. Myliłam się. W kuchni paliło się światło. Usłyszałam głosy męskie należące do Louis'a i Harry'ego. Byli podobno najlepszymi przyjaciółmi. Podsłyszałam kawałek ich rozmowy dotyczący mnie.
- Słuchaj stary Alex jest na serio bardzo ładna. Nie mówiłeś, że aż tak. Jest twoją siostrą ale wcale nie jest do ciebie podobna brzydalu.- odezwał się Louis ze śmiechem.
- No bo widzisz ona....
- No bo widzisz Lou to jest tak, że ja nie jestem prawdziwą siostrą Harry'ego. Po śmierci rodziców ciocia Marry się mną zajęła. Ale traktujemy się jak rodzeństwo. Jesteśmy bardzo zżyci ze sobą. A tak apropo nie ładnie tak obgadywać.- Harry z Louis'em się tylko uśmiechnęli. Podeszłam do blatu i nalałam sobie wodę do szklanki. Postanowiłam zajrzeć do lodówki. Moje oczy ujrzały je. Moje kochane marchewki, marcheweczki. Ugryzłam kawałek i Louis się odezwał:
- Tak mi się zdaje, że te marchewki są moje.
- Coś mi się zdaje, że ta już nie.- odezwałam się do bruneta. Podeszłam do Harry'ego pocałowałam go w policzek i powiedziałam:
- Dobranoc.- uśmiechnął się do mnie i podeszłam do Lou.
- Dobranoc.- zamiast pocałować go w policzek potargałam mu włosy.
- A ja nie dostanę ?- uśmiechnął się do mnie.
- A zasłużyłeś ?- uśmiechnęłam się i skierowałam do swojego pokoju cały czas czując jego wzrok na sobie. Po zjedzeniu marchewki położyłam się do łóżka. Zaczęłam rozmyślać o dzisiejszym dniu ale najbardziej o Louis'ie. Sama nie wiem dlaczego ale coś mnie do niego ciągnęło. Potrząsnęłam głową by wyrzucić z mojej głowy te myśli po czym zasnęłam....


___________________
I jak podoba się ?
Troszkę nad nim pracowałam dlatego tak późno dodaję.
Ale mam nadzieję, że się opłacało i się spodoba.
Nie wiem kiedy będzie następny wpis, mam nadzieję, że niebawem.
Proszę komentujcie bo nie wiem czy jest sens pisania tego....
Z góry dzięki :)

3 komentarze:

  1. Ale długi rozdział :) Z czego się, bardzo ciesze, oczywiście :D
    To powyższe cudo jest zniewalające ;) Idealne wręcz :D Nawiasem mówiąc na dobre zakończenie dnia ;P
    Czekam na nn i jest sens pisania tego bloga, bo jest świetny <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rodział, więcej takich.<3
    Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny :)
    Jest napisany idealnie.
    I ten jej tekst do fanek<3
    Pewnie, że masz go dalej pisać. Lubie go czytać, zawsze poprawia mi nastrój.
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń