środa, 26 września 2012

Rozdział 7


Otworzyłam oczy. Spojrzałam na okno, zaczęło świtać. Próbowałam wstać ale to było coś okropnego. Ból przeszył mnie całą. Powoli wstałam i poszłam do łazienki. Po wzięciu zimnej kąpieli usłyszałam pukanie do drzwi. Usłyszałam głos Louis’a:
- Alex jeśli mnie słyszysz to wysłuchaj mnie, nie musisz odpowiadać. Ja i chłopacy napisaliśmy do ciebie list. Mam nadzieję, że go przeczytasz i w końcu zrozumiesz, że jesteś dla nas bardzo ważną osobą. Dziś mija dwunasty dzień odkąd zamknęłaś się w pokoju i nie odezwałaś się do nas. Nie jesteśmy już tymi samymi chłopakami co byliśmy. Bardzo nam cię brakuje ale wszystko masz w liście. I mam jedną prośbę jeśli mnie słuchałaś to zapukaj chociaż raz w drzwi.- po jego słowach pojawił mi się uśmiech, od tak dawna nie było go u mnie. Zawahałam się przez chwilę ale zapukałam w drzwi. Chciałam spojrzeć mu w oczy i powiedzieć jak jest mi źle ale nie. Pójdę do chłopaków w czasie obiadu. Po chwili czekania usłyszałam.
- Tęsknie.
- Ja także.- odezwałam się i szybko żałowałam tego. Chociaż nie, ja jednak tęsknie i to bardzo mocno. Louis wsunął list przez małą szparę między drzwiami a podłogą. Wzięłam go, usiadłam opierając się o drzwi i zaczęłam czytać:

HARRY:
Lexi proszę cię odezwij się, daj znak życia. Nie wiem co zrobię jeśli ci się coś stanie. Bardzo tęsknie. Brakuje mi naszych rozmów tych poważnych jak i tych najgłupszych ale najbardziej twojego uśmiechu, który próbujesz za wszelką cenę ukryć. Proszę wróć ! Wiesz, że cię kocham siostrzyczko ?
NIALL:
Alex przeczytaj uważnie co ci teraz napiszę. Musisz wrócić i to natychmiast bo przez ciebie nie mam apetytu a może dzięki tobie ? A już nie ważne masz wrócić i koniec bo popadnę w jakąś histerię no i wiesz tak troszkę tęskno mi do ciebie.
ZAYN:
No więc zacznę od tego, że bez ciebie jest tak jakoś dziwnie pusto. Tęsknie mimo, że krótko się znamy. Tak się denerwuje, że nie mam czasu poprawić sobie włosów. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy i nasza rodzinka będzie w komplecie.
LIAM:
Wiesz już wszystko co mam do powiedzenia na ten temat. Chcę żebyś wróciła bo tęsknie za tobą chyba jak każdy z nas. Pamiętaj, że jeśli jest jakiś problem lub coś w tym stylu możesz się do mnie zwrócić i zawsze ci pomogę.
LOUIS:
Wiesz, że tęsknie ? Tak mi ciebie brakuje… Chłopakom zresztą też. Jedyne co mnie pocieszało przez te dni bez ciebie były zdjęcia. Tak zdjęcia z imprezy. Lubię jedno no może dwa w szczególności. Pierwsze to tam gdzie bardzo ładnie wyszły nam oczy a prawdę mówiąc tobie. Nigdy nie widziałem tak pięknych. I twój uśmiech tajemniczy a zarazem taki słodki. Drugiego możesz się domyślić. Proszę cię wróć do nas. Jeszcze raz powtórzę, tęsknimy…

Uśmiechnęłam się a łzy pomarszczyły kartki. Musze jednak dziś do nich zejść. Spojrzałam na zegarek, jedenasta. Ubiorę się i mogę iść. Wybrałam sobie ubranie i udałam się do łazienki. Zajęło mi to trochę ale udało się, Po wyjściu z niej usłyszałam trzaskanie talerzy i garnków. Oznacza to, że pora na obiad. Wiedziałam, że wszyscy są na dole i pomagają sobie nawzajem. Zeszłam bardzo po cichy. W kuchni widziałam tańczącego Zayn’a i Louis’a do piosenki puszczonej z radia. Nagle mulat się odwrócił i rzucił w moją stronę:
- Cześć Alex…. O matko ALEX !- krzyknął i podbiegł do mnie. Za nim cała reszta. Uściskał mnie delikatnie widocznie pamiętając o napadzie.  Następnie podszedł do mnie Niall.
- No w końcu. Już myślałem, że całe życie będę musiał być na tej diecie.- dodał uśmiechając się. Następny był Liam. Uśmiechnął się do mnie przytulił i powiedział:
- Tak myślałem.- nagle przede mną stanął Harry cały roztrzęsiony. Przytulił się do mnie i oznajmił:
- Dziękuje, nawet nie wiesz jak się cieszę.- uściskałam najmocniej jak potrafiłam lecz był przy tym ból. Ucałowałam jego policzek. Następnie przyszła kolej na Louis’a. Najpierw spojrzał na mnie niepewnie swoimi nieziemskimi oczami a potem podszedł do mnie. Przytuliłam się do niego. Do jego cudownego ciała. Łzy zaczęły lecieć ale nie chciałam by ktoś to zauważył. Wyszeptałam mu do ucha:
- Dzięki tobie tu jestem. Gdyby nie ta przemowa przed moimi drzwiami nie wiem czy byłabym tutaj z wami.
- Alex dla ciebie wszystko.- nagle w serduszku zrobiło mi się ciepło. Było to dość dziwne uczucie, niezbyt mi znane. Trwaliśmy w tym uścisku do momentu kiedy pozostała czwórka zaczęła krzyczeć „uuuuuuuuuuuuu Louis”. Oderwaliśmy się od siebie a ja lekko poczerwieniałam. Czułam narastający ból, złapałam się za brzuch i usiadłam na krzesło. Teraz zauważyli mój brzuch, wszyscy zrobili wielkie oczy. Nie dosyć, że był wychudzony to jeszcze ten siniak, który nie schodził. Louis przyniósł lód byłam mu wdzięczna. Kazałam im się rozejść i zrobić ten obiad bo zrobiłam się głodna. Niestety musiałam długo czekać bo te ślamazary nie potrafią nawet ziemniaków ugotować ale po jakimś czasie udało im się. Udaliśmy się do stołu gdzie natychmiast usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Czułam jego wzrok na sobie. Siedzący naprzeciw mnie Lou co chwile patrzył na mnie i uśmiechał się. Nie wiem czemu ale przy nim czuje się onieśmielona. Dziwne… Po zjedzeniu obiadu przeszliśmy do salonu. Miałam ochotę na jakąś komedie no i moja zachcianka została spełniona. Siedziałam koło Harry’ego i Niall’a. Popołudnie zleciało nam bardzo miło. Po zakończeniu filmu chciałam udać się do mojego pokoju ale ktoś złapał mnie za rękę. Harry odwrócił mnie i powiedział:
- Jedziemy z chłopakami do kina jedziesz z nami ?
- Nie dzięki ale zostanę w domu.- uśmiechnęłam się i zaczęłam iść w stronę schodów.
- Ja zostanę z Alex i dotrzymam jej towarzystwa.- oznajmił Louis. Chłopcy uśmiechnęli się do siebie i wyszli z domu. Odwróciłam się na piętach i powiedziałam:
- Dlaczego to zrobiłeś ? Przecież mogłeś spędzić mile wieczór a teraz będziesz tu siedział ze mną i się nudził.
- Nie martw się, nie znam czegoś takiego jak nuda.- spojrzałam przez okno. Słońce jeszcze nie zaszło i było bardzo ciepło.
- Za dziesięć minut spotykamy się nad jeziorem.- zobaczyłam jego uśmiech na twarzy no i oczywiście na mojej też się pojawił. Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy mi na jego towarzystwie. Jest to jakaś niewidzialna nić, która łączy nasze dusze. Ale dlaczego akurat on ? Nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Szliśmy razem na górę bez słowa. Gdy znalazłam się w moim pokoju natychmiast przebrałam się w strój kąpielowy. Zorientowałam się, że ból ustał na szczęście. Miałam go już dosyć. Po przebraniu się założyłam z powrotem ubranie, wzięłam ręcznik i zeszłam na dół. Louis czekał na mnie w pokoju. Pokiwałam głową i wyszliśmy przez taras. Gdy tam zaszliśmy zauważyłam jak słońce chowa się za horyzont. Piękny widok. Spojrzałam na Louis’a, patrzył i mierzył mnie.
- Wszystko okej ?- spytałam odwracając się tak, że stałam naprzeciw niego.
- Tak wszystko dobrze, przepraszam.- po tych słowach spuścił głowę na dół i lekko poczerwieniał. Rozłożyliśmy koc, który Louis wziął ze sobą. Położyłam swój ręcznik na niego, Lou w tym czasie ściągał bluzkę i spodenki. Jego jedynym odzieniem były kąpielówki. Zawstydziłam się i to na maksa. Odwróciłam się delikatnie by uniknąć kontaktu wzrokowego i zaczęłam się rozbierać. Po rozebraniu się z rzeczy uśmiechnęłam się do chłopaka. Chciałam wejść do wody ale zatrzymał mnie. Ukucnął przede mną i dotknął mojego brzucha.
- Nadal boli ?
- Tak ale nie tak mocno, da się wytrzymać. Nie musisz się przejmować.- wypowiedziawszy te słowa uśmiechnął się do mnie i pocałował mój brzuch. To było bardzo fajne. Weszliśmy do wody, która nie była aż tak zimna. Po chwili zapytał:
- Dasz radę dopłynąć na środek jeziora. Chciałbym ci coś pokazać.
-  No pewnie.- po drodze jak zawsze wygłupialiśmy się. Podtapialiśmy i chlapaliśmy wodą. Po dopłynięciu byłam pewna, że nie mam grunty. Louis wziął mnie za rękę i podpłynęliśmy trochę dalej. Czułam coś pod nogami lekko się wystraszyłam. Gdy zauważyłam, że brunet normalnie stanął zrobiłam to samo. Było niesamowicie.
- Chłopacy nie wiedzą o tym ogromnym kamieniu.
- Dlaczego to robisz ?- spytałam niedowierzając pytaniu, które padło z moich ust.
- Ale co masz na myśli ?
- Wszystko. Zajmujesz się mną, pomagasz mi i wiele innych rzeczy. Raczej ludzie gdy usłyszą ode mnie jakieś wulgarne słowa odpychają mnie, ale taka już jestem. Dlatego niezbyt cię rozumiem.
- Bardzo cię lubię i chcę z tobą spędzać czas, to wszystko. Chodź już na brzeg bo robi się chłodno. Tak też zrobiliśmy, po dopłynięciu do brzegu udaliśmy się zawinięci w ręczniki do pokoju. Usiedliśmy na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Kiedy już się wysuszyliśmy założyliśmy swoje rzeczy. Parę chwil potem wróciła reszta. Widziałam w reklamówkach butelki z alkoholem. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się do siebie i Liam zaczął mówić:
- Postanowiliśmy troszkę się odstresować, nie zaszkodzi nam trochę zabawy co nie ?
- Oczywiście, że nie.- zaśmiałam się i Liam podszedł do mnie.
- W końcu jesteś taka jak przedtem.- uśmiechnęłam się i pomogłam chłopakom w rozpakowaniu zakupów. Dziesięć butelek alkoholu i przekąski postawiliśmy w salonie resztę włożyliśmy do lodówki. Włączyliśmy program muzyczny i zaczęła się zabawa. Wypiliśmy dwie butelki i postanowiliśmy trochę potańczyć. Zabawa nie miała końca. Śmialiśmy się i byliśmy poważni. Tańczyliśmy wszyscy razem więc nikt się nie martwił, że nie ma partnera. Zrobiliśmy się strasznie zmęczeni. Usiedliśmy na kanapy i wypiliśmy następne dwie butelki. Niall wpadł na pomysł by zagrać w butelkę. Dla urozmaicenia gry dodaliśmy do niej zasadę: jeśli nie wykonasz zadania lub nie odpowiesz na pytanie musisz pocałować tego, który kręcił butelką. No i gra się zaczęła. Pierwszy kręcił Zayn. Zabawa trwała bardzo długo. W końcu wypadło na mnie. Butelką kręcił Harry. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, który po chwili przeniósł na Louis’a.
- No więc tak. Na górze jest korytarz prowadzący do „tajemniczego pokoju”. Znajduje się w nim łóżko dwuosobowe. Ty i pan Tomlinson spędzicie razem noc, oczywiście bez żadnych skojarzeń. – spojrzałam na Louis’a, który był skrępowany a następnie na Harry’ego i chłopaków, którzy mieli na twarzach dziwny uśmiech.
- Harry ty chyba nie mówisz serio ?
- Mówię jak najbardziej serio siostrzyczko. No to kończymy imprezkę i idziemy spać. Dobranoc kochani.- wszyscy wstali i skierowali się do góry. Ja z Louis’em poszliśmy do tego „tajemniczego pokoju”. Strasznie się krępowałam i po nim też to było widać. Otworzył drzwi i przepuścił mnie bym weszła pierwsza. Omal szczęka mi nie opadła. Ściany były kolory szarego. Na jednej z nich była piękna tapeta w różne wzorki. Mała toaletka, szafa, regał i drzwi do garderoby, która była pusta. Przy oknie stały dwie gitary akustyczne: czarna i brązowa. Następnie łóżko. Ogromne, dwuosobowe fioletowe z wieloma poduszkami. Podeszłam do niego i przejechałam ręką po pościeli. Naprzeciwko stanął Louis.
- Jeśli chcesz mogę spać na podłodze.
- Louis przestań się wygłupiać. Łóżko jest tak wielkie, że pomieściłoby co najmniej cztery osoby.- uśmiechnął się a ja przeszłam do łazienki. Wzięłam kąpiel, ubrałam się w piżamę i wyszłam. Następnie zrobił to on. Po wyjściu spojrzałam na niego. Był tylko w spodenkach. Znowu ten rumieniec… Położyliśmy się do łóżka, ja po prawo a Lou po lewo. Nie mogłam zasnąć więc się odezwałam:
- Zaśpiewaj mi.
- Że co ?- spytał ze zdziwieniem.
- Chcę żebyś mi zaśpiewał. Jest tu gitara, ja umiem grać więc nie widzę problemu.- wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam grać ich piosenkę „More than this”. Po skończeniu uśmiechnęłam się do niego.
- Pięknie śpiewasz.
- Dziękuje.- dodał z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Dobranoc, kolorowych snów.- przybliżyłam się lekko do niego i pocałowałam go w policzek. Sama nie mogłam w to uwierzyć a co dopiero on. Odwróciłam się do niego plecami. Przez chwilę czułam jego wzrok na sobie ale odwrócił się i szepnął.
- Dobranoc Alex.

_______________
I jak podoba się ?
Powiem szczerze mi tak :)
Ale to wam pozostawiam ocenić to :)
Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że w piątek.
Chciałabym napisać też kawałek z perspektywy któregoś chłopców. Mam tak zrobić czy nie ?
Do zobaczenia :*

3 komentarze:

  1. Jest cudny :)
    Z niecierpliwością czekam na następny.
    Nawet nie wiem co napisać. Wszystko w tym rozdziale idealnie do siebie pasuję.
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zaczęłaś prowadzić tego bloga i, że mogę czytać to co piszesz.
    Fajny by był rozdział, z perspektywy chłopaków.
    Czekam na następny :)
    Całusy <3
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział jak zawsze...
    Chciałabym poczytać z perspektywy Louisa.
    Czekam na to, kiedy będą razem i w jakich okolicznościach to się wydarzy.
    Ciesze się, że mogę czytać to co piszesz..
    Zapraszam do mnie na rozdział 7
    na www.1d-is-my-love.blogspot.com
    oraz rozdział 18, czyli ostatni w drugim bloogu
    www.marzeniaoonedierction.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja cię dziewczyno kocham ;* Tak, jak dziewczyny bardzo się ciesze, że piszesz tego bloga <3 Czytając go, zapominam o rzeczywistości i nie mogę przestać się uśmiechać :D Jestem ciekawa co wydarzy się dalej ,więc czekam na nn ;*
    + Zapraszam na kolejny rozdział na:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/
    Mam nadzieje, że wpadniesz, a rozdział przypadnie Ci do gustu ;*
    + Nie zdziwię się jak wydasz kiedyś książkę :D

    OdpowiedzUsuń