Z perspektywy Louis’a:
Obudziłem się wypoczęty. Po podniesieniu powiek zobaczyłem
ją. Była taka słodka i niewinna kiedy spała. Leżała tuż obok wtulona we mnie.
Chciałbym by ta chwila trwała wiecznie. Tak, muszę przyznać podoba mi się Alex,
ale szczerze powiem nie mam pojęcia czy ona czuje to samo do mnie. Chce jej to
powiedzieć ale poczekam, aż się bardziej z nami zaprzyjaźni. Ma tak cudne usta,
że mógłbym nawet teraz je pocałować. Louis stop ! Co ty do cholery robisz ?
Skarciłem się w duchu, że w ogóle takie coś powiedziałem. Kilka kosmyków wpadło
na jej twarz. Od razu je odgarnąłem budząc przy tym Alex…
Z perspektywy Alex:
Poczułam czyjś dotyk na mojej twarzy, to było coś cudownego.
Od razu na niej pojawił się uśmiech. Uchyliłam lekko oczy i dostrzegłam, że
przytulam się do kogoś. Momentalnie oprzytomniałam i przypomniałam sobie, że
przecież spałam z Louis’em. Odsunęłam się trochę od niego zawstydzona
zaistniałą sytuacją i zaczęłam się tłumaczyć:
- Ja bardzo przepraszam, naprawdę nie chciałam…
- Alex nie masz mnie o co przepraszać, to ja powinien cię
przeprosić. Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić. Ale muszę
przyznać było dość fajnie.- uśmiechnął się do mnie i skierował się w stronę
łazienki. Gdy zniknął za drzwiami zaczęłam się cieszyć jak mała dziewczynka.
Chyba podoba mi się Louis no ale przecież mu tego nie powiem. Jak mogłabym mu
się spodobać: zwykła nastolatka z dziwnym charakterem a on przystojny chłopak w
dodatku gwiazdor, który może mieć każdą. Postanowiłam, będę udawać obojętną.
Wyszłam z łóżka i skierowałam się w stronę lustra, które wisiało na ścianie.
Podniosłam bluzkę i spojrzałam na brzuch. Mimo, że nie bolał siniak nadal nie
schodził co bardzo mnie martwiło. Stanęłam bokiem by przyjrzeć się mu z innej
perspektywy. Nagle stanął za mną on. Przyglądał mi się z uwagą. Podszedł bliżej
i zaczął oglądać mój brzuch.
- Boli ?
- Nie już nie, ale martwię się bo siniak nie schodzi.-
spojrzał na mnie i w tej chwili przejechał palcami po nim. Ciarki przeszły moje
całe ciało. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czy ja jestem w nim…? Nie,
przecież ja nie mogę ! Obiecałam sobie to, nie będę się zakochiwać by nie
zostać zranioną. Ale przy nim czułam się zupełnie inaczej niż przy Max’ie. Nie
wiem co o tym myśleć. Nasze wzroki się spotkały, znowu. Posłaliśmy do siebie
uśmiechy. Louis po chwili wpatrywania się we mnie powiedział:
- Pójdziemy dziś do
lekarza, niech go obejrzy a potem pójdziemy na spacer, co ty na to ?- zapytał z nadzieją w głosie.
- No pewnie czemu nie. A teraz chodź na dół zjemy
śniadanie.- pokiwał głową i stanął przede mną. Wskazał na swoje plecy bym na
nie wskoczyła. I tak też zrobiłam. Dotknął moje uda swoimi rękoma. Czułam ich
ciepło i moc. Zaczęliśmy się śmiać nie zwracając uwagi na to, która jest
godzina. Na dole spotkaliśmy Harry’ego i Niall’a.
- I jak się spało ?- zapytał zaciekawiony Niall.
- Wspaniale.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy co Louis
zauważył.
- Słyszałem twój śpiew i dźwięk gitary, ale przecież ty nie
umiesz grać ?- spojrzał Harry to na mnie to na bruneta o niebieskich oczach.
- Alex wyskoczyła z pomysłem żebym zaśpiewał jej przed snem
, a że ona umie grać no to właśnie to zrobiła.- odpowiedział Louis po czym
spojrzał na mnie.
- Alex to ty umiesz grać na gitarze ?- Harry nie mógł
uwierzyć w to co słyszy.- Nigdy o tym nie mówiłaś.
- Tu nie ma o czym. Ty też mi wielu rzeczy nie mówisz,
Harry…- spojrzałam na niego a on się chyba zaczerwienił. On nigdy nie chciał
mówić o sprawach sercowych. No trudno jakoś przeżyje.
- I jak tam noc gołąbeczki ?- do kuchni wszedł Zayn.
- Strasznie gorąca i upojna.- powiedziałam szybko i
mrugnęłam do Louis’a i chłopaków żeby mnie nie wydali.
- Na serio ? To może mi opowiecie jej szczegóły ?- zapytał
mulat poruszając przy tym śmiesznie brwiami.
- Zayn ty cioto, przecież ja i Alex jesteśmy tylko
przyjaciółmi.- nie mogłam już ze śmiechu tak jak reszta. Nie mogłam uwierzyć,
że Zayn dał się nabrać na takie coś. Podszedł do mnie Louis:
- Może pojedziemy teraz a obiad zjemy na mieście ?
- Okej to jest dobry pomysł. Pójdę się tylko umyć i ubrać.
To spotkajmy się za pół godziny na dole.
- Dobrze będę czekać na ciebie.- szybko pobiegłam na górę
ogarnąć się lekko. Najpierw się umyłam, nie zajęło mi to zbyt dużo czasu gorzej
było z wybraniem rzeczy. Chciałam wyglądać normalnie ale ładnie. Nie miałam
pomysłu. Nakrzyczałam na siebie w duchu, że przecież to nie randka i nie
powinnam się zakochiwać choć już to zrobiłam. Wreszcie wybrałam. Założyłam
jeans’owe spodenki do tego czarną bluzkę z dużym rozcięciem pod pachą i pod to
neonowy żółty stanik. Moim zdaniem wyglądało dosyć dobrze. Grzywkę ładnie
ułożyłam a resztę włosów spięłam w koka. Ostatni raz spojrzałam w lustro i
zeszłam na dół. Siedzący na kanapie chłopcy patrzyli się na mnie, wywróciłam
oczami i zawołałam:
- Louis idziesz czy nie ?
- No idę, idę.- uśmiechnął się do mnie i pokiwaliśmy
chłopakom. Usłyszałam krzyk Harry’ego.
- Tylko na nią uważaj, bo jak nie to mój drogi przyjacielu
pogadamy inaczej.
- Dobra, dobra.- odpowiedział obojętnie Louis i wyszliśmy na
zewnątrz. Tym razem wsiedliśmy do bardziej sportowego auta. Było bardzo ładne i
nawet wygodne. Nie znam okolicy więc niezbyt wiem gdzie jedziemy, zaufam mu i
mam nadzieję, że nie wywiezie mnie gdzieś do lasu. Och ta moja bujna
wyobraźnia… Po kilku minutach nie wytrzymałam i spytałam:
- Dlaczego się uśmiechasz ?
- Bo jestem szczęściarzem i mam zaszczyt jechać z tobą i ci
towarzyszyć.
- Co to za zaszczyt, po prostu jedziesz ze swoją najlepszą
przyjaciółką.- uśmiechnął się teraz szerzej ale nic nie odpowiedział. Nawet
jego oczy się śmiały. Włączył radio i usłyszałam jak prezenter zapowiada
piosenkę Taboo i Alexa Gaudino " I don't wanna dance" Momentalnie zrobiłam
głośniej i zaczęłam śpiewać. Louis tylko na mnie spojrzał i robił to co ja.
Przez całą piosenkę wygłupialiśmy się i tańczyliśmy, mieliśmy ograniczone ruchy
ale to nic liczy się dobra zabawa. Po zakończeniu naszego jakże cudownego
występu oznajmił:
- Bardzo ładnie śpiewasz, nie myślałaś o karierze
piosenkarki ?
- Wiesz co kiedyś może myślałam o tym ale bardziej kręci
mnie taniec. Śpiewam tylko dla zabawy i dziękuje za komplement.
- Ależ nie ma za co.- odwrócił głowę w moją stronę i mrugnął
do mnie. Po chwili zobaczyłam nazwę jakiegoś ośrodka zdrowia. Zrobiło mi się
niedobrze na samą myśl o lekarzach, chorobach i innych dolegliwościach.
Strasznie się denerwowałam. Poczułam przesuwającą się dłoń po moim ramieniu.
- Alex wszystko będzie dobrze, nie martw się.- spojrzałam
tylko na niego a moja mina dziękowała mu za to że jest teraz przy mnie.
Weszliśmy do środka i wcale nie było dużo ludzi. Usiedliśmy przed salą i
czekaliśmy na wywołanie mojego nazwiska. Nagle ten moment nastąpił:
- Klaudia Alexandra Rey proszona do gabinetu !- krzyknął
jakiś mężczyzna w średnim wieku. Louis wstał za mną i szliśmy w stronę
wyznaczonej sali.
- A pan to kto jeśli można wiedzieć ?
- Najbliższa rodzina, jakiś problem doktorze ?- zapytał
lekko zdenerwowany Lou. Najbliższa rodzina jak to pięknie brzmi. Dotknęłam jego
ramienia i dałam znak żeby się uspokoił. Weszliśmy do sali. Louis usiadł przy
biurku a mnie kazano się położyć na kozetce. Podniosłam bluzkę a mężczyzna
zaczął dotykać i uciskać mój brzuch. Było to niemiłe i gdy poleciały mi łzy
Louis podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i powiedział łagodnym głosem:
- Wszystko będzie dobrze.- lekarz jeszcze chwile mnie macał
po brzuchu i powiedział:
- No to nieźle panią napadli. Brzuch jest cały poobijany i
niektóre narządy wewnętrzne też, dlatego siniak nie chce zejść. Przepisze maść
i mam nadzieję, że się polepszy. Proszę i do widzenia.
- Do widzenia…- odpowiedzieliśmy jednocześnie. Gdy
znaleźliśmy się już przy samochodzie wydukałam z siebie:
- Dziękuje.
- Nie masz za co dziękować. Myślałem, że przywalę temu
gościowi za to, że robi ci krzywdę.- oznajmił zdenerwowanym głosem.
- Louis on musiał sprawdzić czy nie zostało nic uszkodzone.
- Rozumiem to ale mógłby być delikatniejszy.- kiedy to
usłyszałam uśmiechnęłam się do niego a w głowie krążyło mi wiele myśli. On się
o mnie martwi, jakie to jest słodkie. Jechaliśmy trochę w ciszy:
- Na co masz ochotę ?
- Hmm, pomyślmy. Może lody ?
- Cudowny pomysł.- zajechaliśmy tam w niecałe piętnaście
minut. Po wyjściu z samochodu Louis’a dorwały fanki. No tak przecież jest
sławny nie mam się czemu dziwić. Ale trochę to głupie bo nigdzie nie może
wyjść. Stałam chwilę na boku na szczęście nie trwało to długo. Weszliśmy do
środka i zajęliśmy stolik na samym końcu. Louis poszedł zamówić lody dla mnie
truskawkowy a dla niego czekoladowy. Po przyjściu usiadł naprzeciwko mnie.
- Alex musze się do czegoś przyznać.
- No dajesz.- oznajmiłam a na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
- Dopiero dziś dowiedziałem się, że twoje pierwsze imię to
Klaudia.
- Na serio ? Harry nigdy wam nie mówił, że mam dwa imiona ?-
zrobiłam dziwną minę i zaczęłam myśleć, że ja im też się przedstawiłam jako
Alex a nie jako Klaudia Alex.
- Nigdy. A Klaudia to jest polskie imię ?
- Tak jedno z moich rodziców było Polakiem ale nie chcę o
tym mówić.
- Dobrze nie musimy.- rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny
aż do zamknięcia lokalu. Po wyjściu zorientowaliśmy się, że jest już ciemno.
Pojechaliśmy jeszcze do parku i usiedliśmy na jakimś pagórku. Położyłam się na
trawie a Louis zrobił to samo. Oglądaliśmy razem gwiazdy wymyślając przy tym
różne dziwaczne historie. Chciałam by ten dzień trwał wieki. Przy Louis’ie
czułam się wspaniale.
- Jak byłem mały często obserwowałem niebo nocą. Nigdy nie
zapomnę jak cieszyłem się gdy zauważyłem spadającą gwiazdę. Zawsze chciałem
mieć własną.
- Ja tez zawsze o tym marzyłam. Chodź wrócimy już do domu bo
pewnie się martwią.
- No dobrze więc chodźmy.-ruszyliśmy w stronę auta
zaparkowanego dwie przecznice dalej. Była już dosyć późna godzina ale my i tak zachowywaliśmy
się bardzo głośno, jak dzieci.
Po pół godzinie dotarliśmy do domu. Światła się świeciły co
oznaczało, że reszta jeszcze nie śpi. Weszliśmy do domu dość cicho, stanęliśmy
w korytarzu i przysłuchiwaliśmy się ich rozmowie:
- Ja stawiam na to, że jak wrócą to będą już parą.- poznałam
głos Harry’ego. Nie mogłam w to uwierzyć. Spojrzałam na Louis’a, który się
zawstydził ja zresztą także.- Jak tak będzie to stawiam wszystkim wstęp do
klubu, do którego jutro się wybierzemy.
- A ja mówię, że Lexi będzie mądrzejsza i wrócą jako
przyjaciele. Jak dobrze sobie przypominam chyba jeszcze nie jest gotowa na nowy
związek.- to był głos Liam’a. Myślę, że ma rację ale nie jestem w stu
procentach pewna. Może już mi minęło ? Sama nie wiem… Weszliśmy do pokoju i
wszyscy spojrzeli na nas:
- Oj Harry nie ładnie się tak zakładać i to jeszcze o mnie,
nie ładnie. I muszę cię zasmucić ale stawiasz jutro wszystkim wstęp a z tego
się bardzo cieszę.- powiedziałam do brata, który się lekko zaśmiał a Louis zgromił
ich wszystkim wzrokiem. Weszłam do kuchni, wzięłam dwie marchewki a jedną
podarowałam Louis’owi. Byliśmy już zmęczeni więc poszliśmy do pokoi. Kiedy
stanęłam przed drzwiami podszedł do mnie i powiedział:
- Dziękuje za ten wspaniale spędzony dzień.- nasze oczy się
spotkały przez co spuściłam głowę i dodałam:
- To ja dziękuje, nie wiem co bym zrobiła bez ciebie u
lekarza.- podeszłam bliżej i pocałowałam go w policzek. Widocznie nie
spodziewał się tego bo uśmiechnął się przygryzając przy tym wargę. Mówię wam
nieziemski widok. Pożegnałam się z nim i weszłam do swojego pokoju. Natychmiast
poszłam się umyć. Po wyjściu z łazienki ubrałam się w piżamę i weszłam do
mojego łóżka. Chwilę rozmyślałam nad dzisiejszym dniem ale udało mi się zasnąć.
_____________________
I jak podoba się ?
Dla mnie może być.
Po pierwsze dziękuje za tak ogromny wzrost liczby wyświetleń, jestem bardzo szczęśliwa :)
Po drugie dziękuje za komentarze.
Ten rozdział chciałabym zadedykować dwóm wspaniałym dziewczynom, które także prowadzą bloga:
Mrs. Styles :)
Ten rozdział jest specjalnie dla was :)
To do następnego rozdziału :)
Dziękuje za dedyk ;*
OdpowiedzUsuńA rozdział słodki :D
Uśmiech nie schodził mi z twarzy :)
Czekam na nn ;>
Megaaaa Rozdział <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko 9 rozdział,nie mogę się doczekać co dalej się wydarzy
No nie każ mi czekać!!!!!!
________________________________
Zapraszam cie na 6 rozdział ; ) http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/
Booski rozdział, proszę o więcej z perspektywy Louisaaa.<3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
www.1d-is-my-love.blogspot.com
Ten rozdział jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńI błagam o więcej z perspektywy chłopaków.
Lou jest taki kochany, słodki i opiekuńczy<3
Dziękuje za dedykację :)
Szybko dawaj następny bo ja już chcę wiedzieć, czy oni ze sobą będą, albo czy coś się stanie...
Kocham <333
Mrs.Styles