piątek, 28 września 2012

Rozdział 8


Z perspektywy Louis’a:
Obudziłem się wypoczęty. Po podniesieniu powiek zobaczyłem ją. Była taka słodka i niewinna kiedy spała. Leżała tuż obok wtulona we mnie. Chciałbym by ta chwila trwała wiecznie. Tak, muszę przyznać podoba mi się Alex, ale szczerze powiem nie mam pojęcia czy ona czuje to samo do mnie. Chce jej to powiedzieć ale poczekam, aż się bardziej z nami zaprzyjaźni. Ma tak cudne usta, że mógłbym nawet teraz je pocałować. Louis stop ! Co ty do cholery robisz ? Skarciłem się w duchu, że w ogóle takie coś powiedziałem. Kilka kosmyków wpadło na jej twarz. Od razu je odgarnąłem budząc przy tym Alex…

Z perspektywy Alex:
Poczułam czyjś dotyk na mojej twarzy, to było coś cudownego. Od razu na niej pojawił się uśmiech. Uchyliłam lekko oczy i dostrzegłam, że przytulam się do kogoś. Momentalnie oprzytomniałam i przypomniałam sobie, że przecież spałam z Louis’em. Odsunęłam się trochę od niego zawstydzona zaistniałą sytuacją i zaczęłam się tłumaczyć:
- Ja bardzo przepraszam, naprawdę nie chciałam…
- Alex nie masz mnie o co przepraszać, to ja powinien cię przeprosić. Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić. Ale muszę przyznać było dość fajnie.- uśmiechnął się do mnie i skierował się w stronę łazienki. Gdy zniknął za drzwiami zaczęłam się cieszyć jak mała dziewczynka. Chyba podoba mi się Louis no ale przecież mu tego nie powiem. Jak mogłabym mu się spodobać: zwykła nastolatka z dziwnym charakterem a on przystojny chłopak w dodatku gwiazdor, który może mieć każdą. Postanowiłam, będę udawać obojętną. Wyszłam z łóżka i skierowałam się w stronę lustra, które wisiało na ścianie. Podniosłam bluzkę i spojrzałam na brzuch. Mimo, że nie bolał siniak nadal nie schodził co bardzo mnie martwiło. Stanęłam bokiem by przyjrzeć się mu z innej perspektywy. Nagle stanął za mną on. Przyglądał mi się z uwagą. Podszedł bliżej i zaczął oglądać mój brzuch.
- Boli ?
- Nie już nie, ale martwię się bo siniak nie schodzi.- spojrzał na mnie i w tej chwili przejechał palcami po nim. Ciarki przeszły moje całe ciało. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czy ja jestem w nim…? Nie, przecież ja nie mogę ! Obiecałam sobie to, nie będę się zakochiwać by nie zostać zranioną. Ale przy nim czułam się zupełnie inaczej niż przy Max’ie. Nie wiem co o tym myśleć. Nasze wzroki się spotkały, znowu. Posłaliśmy do siebie uśmiechy. Louis po chwili wpatrywania się we mnie powiedział:
-  Pójdziemy dziś do lekarza, niech go obejrzy a potem pójdziemy na spacer, co ty na to  ?- zapytał z nadzieją w głosie.
- No pewnie czemu nie. A teraz chodź na dół zjemy śniadanie.- pokiwał głową i stanął przede mną. Wskazał na swoje plecy bym na nie wskoczyła. I tak też zrobiłam. Dotknął moje uda swoimi rękoma. Czułam ich ciepło i moc. Zaczęliśmy się śmiać nie zwracając uwagi na to, która jest godzina. Na dole spotkaliśmy Harry’ego i Niall’a.
- I jak się spało ?- zapytał zaciekawiony Niall.
- Wspaniale.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy co Louis zauważył.
- Słyszałem twój śpiew i dźwięk gitary, ale przecież ty nie umiesz grać ?- spojrzał Harry to na mnie to na bruneta o niebieskich oczach.
- Alex wyskoczyła z pomysłem żebym zaśpiewał jej przed snem , a że ona umie grać no to właśnie to zrobiła.- odpowiedział Louis po czym spojrzał na mnie.
- Alex to ty umiesz grać na gitarze ?- Harry nie mógł uwierzyć w to co słyszy.- Nigdy o tym nie mówiłaś.
- Tu nie ma o czym. Ty też mi wielu rzeczy nie mówisz, Harry…- spojrzałam na niego a on się chyba zaczerwienił. On nigdy nie chciał mówić o sprawach sercowych. No trudno jakoś przeżyje.
- I jak tam noc gołąbeczki ?- do kuchni wszedł Zayn.
- Strasznie gorąca i upojna.- powiedziałam szybko i mrugnęłam do Louis’a i chłopaków żeby mnie nie wydali.
- Na serio ? To może mi opowiecie jej szczegóły ?- zapytał mulat poruszając przy tym śmiesznie brwiami.
- Zayn ty cioto, przecież ja i Alex jesteśmy tylko przyjaciółmi.- nie mogłam już ze śmiechu tak jak reszta. Nie mogłam uwierzyć, że Zayn dał się nabrać na takie coś. Podszedł do mnie Louis:
- Może pojedziemy teraz a obiad zjemy na mieście ?
- Okej to jest dobry pomysł. Pójdę się tylko umyć i ubrać. To spotkajmy się za pół godziny na dole.
- Dobrze będę czekać na ciebie.- szybko pobiegłam na górę ogarnąć się lekko. Najpierw się umyłam, nie zajęło mi to zbyt dużo czasu gorzej było z wybraniem rzeczy. Chciałam wyglądać normalnie ale ładnie. Nie miałam pomysłu. Nakrzyczałam na siebie w duchu, że przecież to nie randka i nie powinnam się zakochiwać choć już to zrobiłam. Wreszcie wybrałam. Założyłam jeans’owe spodenki do tego czarną bluzkę z dużym rozcięciem pod pachą i pod to neonowy żółty stanik. Moim zdaniem wyglądało dosyć dobrze. Grzywkę ładnie ułożyłam a resztę włosów spięłam w koka. Ostatni raz spojrzałam w lustro i zeszłam na dół. Siedzący na kanapie chłopcy patrzyli się na mnie, wywróciłam oczami i zawołałam:
- Louis idziesz czy nie ?
- No idę, idę.- uśmiechnął się do mnie i pokiwaliśmy chłopakom. Usłyszałam krzyk Harry’ego.
- Tylko na nią uważaj, bo jak nie to mój drogi przyjacielu pogadamy inaczej.
- Dobra, dobra.- odpowiedział obojętnie Louis i wyszliśmy na zewnątrz. Tym razem wsiedliśmy do bardziej sportowego auta. Było bardzo ładne i nawet wygodne. Nie znam okolicy więc niezbyt wiem gdzie jedziemy, zaufam mu i mam nadzieję, że nie wywiezie mnie gdzieś do lasu. Och ta moja bujna wyobraźnia… Po kilku minutach nie wytrzymałam i spytałam:
- Dlaczego się uśmiechasz ?
- Bo jestem szczęściarzem i mam zaszczyt jechać z tobą i ci towarzyszyć.
- Co to za zaszczyt, po prostu jedziesz ze swoją najlepszą przyjaciółką.- uśmiechnął się teraz szerzej ale nic nie odpowiedział. Nawet jego oczy się śmiały. Włączył radio i usłyszałam jak prezenter zapowiada piosenkę Taboo i Alexa Gaudino " I don't wanna dance" Momentalnie zrobiłam głośniej i zaczęłam śpiewać. Louis tylko na mnie spojrzał i robił to co ja. Przez całą piosenkę wygłupialiśmy się i tańczyliśmy, mieliśmy ograniczone ruchy ale to nic liczy się dobra zabawa. Po zakończeniu naszego jakże cudownego występu oznajmił:
- Bardzo ładnie śpiewasz, nie myślałaś o karierze piosenkarki ?
- Wiesz co kiedyś może myślałam o tym ale bardziej kręci mnie taniec. Śpiewam tylko dla zabawy i dziękuje za komplement.
- Ależ nie ma za co.- odwrócił głowę w moją stronę i mrugnął do mnie. Po chwili zobaczyłam nazwę jakiegoś ośrodka zdrowia. Zrobiło mi się niedobrze na samą myśl o lekarzach, chorobach i innych dolegliwościach. Strasznie się denerwowałam. Poczułam przesuwającą się dłoń po moim ramieniu.
- Alex wszystko będzie dobrze, nie martw się.- spojrzałam tylko na niego a moja mina dziękowała mu za to że jest teraz przy mnie. Weszliśmy do środka i wcale nie było dużo ludzi. Usiedliśmy przed salą i czekaliśmy na wywołanie mojego nazwiska. Nagle ten moment nastąpił:
- Klaudia Alexandra Rey proszona do gabinetu !- krzyknął jakiś mężczyzna w średnim wieku. Louis wstał za mną i szliśmy w stronę wyznaczonej sali.
- A pan to kto jeśli można wiedzieć ?
- Najbliższa rodzina, jakiś problem doktorze ?- zapytał lekko zdenerwowany Lou. Najbliższa rodzina jak to pięknie brzmi. Dotknęłam jego ramienia i dałam znak żeby się uspokoił. Weszliśmy do sali. Louis usiadł przy biurku a mnie kazano się położyć na kozetce. Podniosłam bluzkę a mężczyzna zaczął dotykać i uciskać mój brzuch. Było to niemiłe i gdy poleciały mi łzy Louis podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i powiedział łagodnym głosem:
- Wszystko będzie dobrze.- lekarz jeszcze chwile mnie macał po brzuchu i powiedział:
- No to nieźle panią napadli. Brzuch jest cały poobijany i niektóre narządy wewnętrzne też, dlatego siniak nie chce zejść. Przepisze maść i mam nadzieję, że się polepszy. Proszę i do widzenia.
- Do widzenia…- odpowiedzieliśmy jednocześnie. Gdy znaleźliśmy się już przy samochodzie wydukałam z siebie:
- Dziękuje.
- Nie masz za co dziękować. Myślałem, że przywalę temu gościowi za to, że robi ci krzywdę.- oznajmił zdenerwowanym głosem.
- Louis on musiał sprawdzić czy nie zostało nic uszkodzone.
- Rozumiem to ale mógłby być delikatniejszy.- kiedy to usłyszałam uśmiechnęłam się do niego a w głowie krążyło mi wiele myśli. On się o mnie martwi, jakie to jest słodkie. Jechaliśmy trochę w ciszy:
- Na co masz ochotę ?
- Hmm, pomyślmy. Może lody ?
- Cudowny pomysł.- zajechaliśmy tam w niecałe piętnaście minut. Po wyjściu z samochodu Louis’a dorwały fanki. No tak przecież jest sławny nie mam się czemu dziwić. Ale trochę to głupie bo nigdzie nie może wyjść. Stałam chwilę na boku na szczęście nie trwało to długo. Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik na samym końcu. Louis poszedł zamówić lody dla mnie truskawkowy a dla niego czekoladowy. Po przyjściu usiadł naprzeciwko mnie.
- Alex musze się do czegoś przyznać.
- No dajesz.- oznajmiłam a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dopiero dziś dowiedziałem się, że twoje pierwsze imię to Klaudia.
- Na serio ? Harry nigdy wam nie mówił, że mam dwa imiona ?- zrobiłam dziwną minę i zaczęłam myśleć, że ja im też się przedstawiłam jako Alex a nie jako Klaudia Alex.
- Nigdy. A Klaudia to jest polskie imię ?
- Tak jedno z moich rodziców było Polakiem ale nie chcę o tym mówić.
- Dobrze nie musimy.- rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny aż do zamknięcia lokalu. Po wyjściu zorientowaliśmy się, że jest już ciemno. Pojechaliśmy jeszcze do parku i usiedliśmy na jakimś pagórku. Położyłam się na trawie a Louis zrobił to samo. Oglądaliśmy razem gwiazdy wymyślając przy tym różne dziwaczne historie. Chciałam by ten dzień trwał wieki. Przy Louis’ie czułam się wspaniale.
- Jak byłem mały często obserwowałem niebo nocą. Nigdy nie zapomnę jak cieszyłem się gdy zauważyłem spadającą gwiazdę. Zawsze chciałem mieć własną.
- Ja tez zawsze o tym marzyłam. Chodź wrócimy już do domu bo pewnie się martwią.
- No dobrze więc chodźmy.-ruszyliśmy w stronę auta zaparkowanego dwie przecznice dalej. Była już dosyć późna godzina ale my i tak zachowywaliśmy się bardzo głośno, jak dzieci.
Po pół godzinie dotarliśmy do domu. Światła się świeciły co oznaczało, że reszta jeszcze nie śpi. Weszliśmy do domu dość cicho, stanęliśmy w korytarzu i przysłuchiwaliśmy się ich rozmowie:
- Ja stawiam na to, że jak wrócą to będą już parą.- poznałam głos Harry’ego. Nie mogłam w to uwierzyć. Spojrzałam na Louis’a, który się zawstydził ja zresztą także.- Jak tak będzie to stawiam wszystkim wstęp do klubu, do którego jutro się wybierzemy.
- A ja mówię, że Lexi będzie mądrzejsza i wrócą jako przyjaciele. Jak dobrze sobie przypominam chyba jeszcze nie jest gotowa na nowy związek.- to był głos Liam’a. Myślę, że ma rację ale nie jestem w stu procentach pewna. Może już mi minęło ? Sama nie wiem… Weszliśmy do pokoju i wszyscy spojrzeli na nas:
- Oj Harry nie ładnie się tak zakładać i to jeszcze o mnie, nie ładnie. I muszę cię zasmucić ale stawiasz jutro wszystkim wstęp a z tego się bardzo cieszę.- powiedziałam do brata, który się lekko zaśmiał a Louis zgromił ich wszystkim wzrokiem. Weszłam do kuchni, wzięłam dwie marchewki a jedną podarowałam Louis’owi. Byliśmy już zmęczeni więc poszliśmy do pokoi. Kiedy stanęłam przed drzwiami podszedł do mnie i powiedział:
- Dziękuje za ten wspaniale spędzony dzień.- nasze oczy się spotkały przez co spuściłam głowę i dodałam:
- To ja dziękuje, nie wiem co bym zrobiła bez ciebie u lekarza.- podeszłam bliżej i pocałowałam go w policzek. Widocznie nie spodziewał się tego bo uśmiechnął się przygryzając przy tym wargę. Mówię wam nieziemski widok. Pożegnałam się z nim i weszłam do swojego pokoju. Natychmiast poszłam się umyć. Po wyjściu z łazienki ubrałam się w piżamę i weszłam do mojego łóżka. Chwilę rozmyślałam nad dzisiejszym dniem ale udało mi się zasnąć.

_____________________
I jak podoba się ?
Dla mnie może być.
Po pierwsze dziękuje za tak ogromny wzrost liczby wyświetleń, jestem bardzo szczęśliwa :)
Po drugie dziękuje za komentarze.
Ten rozdział chciałabym zadedykować dwóm wspaniałym dziewczynom, które także prowadzą bloga:
Ten rozdział jest specjalnie dla was :)
To do następnego rozdziału :)

4 komentarze:

  1. Dziękuje za dedyk ;*
    A rozdział słodki :D
    Uśmiech nie schodził mi z twarzy :)
    Czekam na nn ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Megaaaa Rozdział <3
    Pisz szybko 9 rozdział,nie mogę się doczekać co dalej się wydarzy
    No nie każ mi czekać!!!!!!
    ________________________________
    Zapraszam cie na 6 rozdział ; ) http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Booski rozdział, proszę o więcej z perspektywy Louisaaa.<3
    Zapraszam do mnie.
    www.1d-is-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest śliczny :)
    I błagam o więcej z perspektywy chłopaków.
    Lou jest taki kochany, słodki i opiekuńczy<3
    Dziękuje za dedykację :)
    Szybko dawaj następny bo ja już chcę wiedzieć, czy oni ze sobą będą, albo czy coś się stanie...
    Kocham <333
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń