poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 9


Jestem szczęśliwa. Tak długo czekałam na ten dzień, w którym mogę powiedzieć, że nie jest mi źle. Mam kochającą ciocie, dzięki której wiem co to jest miłość. Są też chłopcy. To jest chyba najlepsze co mnie spotkało do tej pory. Dzięki nim otworzyłam się na ludzi i nie ukrywam swoich uczuć. Będą to najlepsze wakacje w moim życiu. Czuję, że przechodzę jakąś dziwną przemianę, możliwe, że na lepsze. Myślałam jeszcze chwilę ale postanowiłam otworzyć oczy. Rozejrzałam się po pokoju. Przez okno wpadały promienie słońca, które mnie strasznie ucieszyły bo oznaczały, że dzień będzie cudowny. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na swoje biurko. Stało tam śniadanie z liścikiem. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wzięłam tacę i zaczęłam jeść posiłki znajdujące się na niej. Było przepyszne. Po zjedzeniu otworzyłam liścik, który zawierał krótką notkę od chłopaków i przeczytałam go na głos.

Śniadanie dla najlepszej dziewczyny pod słońcem. PS. wyglądasz słodko kiedy śpisz.
                                                                                                                           1D  
               
Zaniemówiłam. Postanowiłam szybko się umyć i ubrać. Przez cały czas uśmiechałam się sama do siebie dziękując Bogu za to, że sprowadził na moją drogę tych wspaniałych chłopców. Po wykonaniu niezbędnych czynności zeszłam na dół i zauważyłam, że członkowie zespołu rozmawiają o czymś zawzięcie. Nawet mnie nie zauważyli co było bardzo dziwne. Stanęłam przed nimi i krzyknęłam:
- Dzień dobry !
- O cześć Alex nie zauważyliśmy cię.- powiedział zmieszany Harry.
- No właśnie widziałam, O czym tak rozmawialiście jeśli można wiedzieć ?
- O niczym ważnym. Dziś idziemy do klubu wieczorem i Harry tak jak nam obiecał stawia wejście.- odpowiedział szybko Liam zmieniając temat.
- No dobra. Aha i bardzo dziękuje za śniadanie było naprawdę pyszne.- spojrzałam na każdego chłopaka posyłając im uśmiech. Mój wzrok zawiesił się na Louis’ie. Był jakoś dziwnie smutny i przygnębiony. Widziałam, że próbuje wymusić uśmiech choć niezbyt mu to wychodziło. Spojrzałam mu w oczy. Nie były takie same jak wczoraj. Zmartwiłam się trochę bo nie wiedziałam o co chodzi. Poszłam do kuchni pozmywać naczynia, których było pełno. Oczywiście nikt nie raczył ich posprzątać. Jak w ogóle można żyć w takim bałaganie ? Wszędzie talerze, śmieci i resztki jedzenia. Widać było, że Niall eksperymentował znów ze swoim śniadaniem. Ten to jednak ma trzy żołądki. Nigdy nie widziałam by ktoś jadł tak dużo i wcale nie tył. Usłyszałam kłótnię. Nie wiem o co poszło ale darli się niesamowicie. Nie zwracałam zbytnio uwagi na to dopóki nie usłyszałam telewizora. Zrobiło się momentalnie cicho więc poszłam do salonu. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę i słyszę. Głównym tematem portali plotkarskich i programów rozrywkowych był Louis i ja. Usłyszałam głos prowadzącego:

Czy słynny gwiazdor i członek brytyjsko- irlandzkiego zespołu One Direction Louis Tomlinson w końcu ustatkował się w uczuciach i odnalazł miłość swojego życia ?

Program był na żywo nakręcany przed „naszym” domem. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Cała się trzęsłam, nie wytrzymałam i powiedziałam:
- O kurwa…- rzuciłam szmatą trzymaną w rękach i skierowałam się w stronę korytarza.
- Alex…- usłyszałam głos Liam’a ale nie zwróciłam na niego uwagi i zignorowałam go totalnie. Wszystko we mnie buzowało. Gdy znalazłam się w korytarzu zobaczyłam na komodzie paczkę papierosów. Wzięłam dwa i zapalniczkę. Wychodząc z domu trzasnęłam porządnie drzwiami. Nagle oślepiły mnie światła fleszy i dopadli jacyś faceci z mikrofonami. Moja przestrzeń osobista została naruszona przez tych frajerów. Usłyszałam wiele pytań:

Czy jesteś dziewczyną Louis’a ?

Jesteś jego przyjaciółką czy drugą połówką ?

Jest to prawdziwe uczucie czy tylko przelotna miłość ?

Kim jesteś dla całego zespołu ?

Moje ręce ścisnęły się w pięści gotowe by uderzyć  każdego reportera, który śmiał w ogóle takie coś pomyśleć i opublikować. Jednak opanowałam się i odezwałam wkurzona:
- Zaczynacie niszczyć moje życie. Myślicie, że jak przyłapiecie każdego członka One Direction z jakąś dziewczyną to możecie zmyślać przeróżne historie ? Dzięki wam a raczej przez was nie mogą żyć normalnie, może i są wielkimi gwiazdami muzyki pop ale są też nastolatkami, którzy nie mogą korzystać z pełni życia bo boją się wyjść by nie zostać fotografowani lub przesłuchani. Co wy byście zrobili gdyby wasze życie było obserwowane i plotkowali o was ?- zapadła cisza.- No właśnie, nawet nie wiecie jak to jest słyszeć przeróżne kłamstwa na swój temat. Zrobicie wszystko by uzyskać jakąkolwiek wiadomość, potraficie przy tym zniszczyć człowieka, który ma wspaniałą dusze. Mówię o chłopcach. Są cudownymi, otwartymi ludźmi ale boją się. Każdego dnia wstają z jedną i tą samą myślą „ Czy dzisiaj też otoczą nasz dom i będą nas obserwować”? Zastanówcie się raz i porządnie, czy chcielibyście takiego życia ? A teraz proszę wypierdalać fałszywe kurwy.- odwróciłam się i pożegnałam wszystkich środkowym palcem. Przeszłam na tył domu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Zaczęłam rzucać napotkanymi kamieniami w przeróżne strony. Z tej złości zaczęły lecieć mi łzy. Poszłam na pomost i położyłam się na nim. Moją pierwszą myślą było to, że musze się wyprowadzić i to jak najszybciej. Nie mogę tu mieszkać wiedząc, że niszczę życie moim przyjaciołom. Nie mogę uwierzyć, że plotkują o Louis’ie i to przez ten cholerny spacer. Będzie mi trudno ale z czasem się z tym pogodzę. Postanowiłam także, że nie będę wychodzić z domu przez jakiś czas bo jak zaczepi mnie ktoś i zapyta czy jestem z którymś chłopakiem nie wytrzymam nerwowo i powiem za dużo. Wzięłam jednego papierosa i odpaliłam go. Zaciągnęłam się nim porządnie, czułam ulgę. Tak dawno nie czułam tego smaku. Dwa miesiące. Całe dwa miesiące nie paliłam i to dzięki cioci Marry rzuciłam ten nałóg. Ale teraz muszę. Czułam jak z każdym buchem odchodzą problemy. Gdy skończyłam zamknęłam oczy i zanurzyłam się w marzeniach. Wyobrażałam sobie jakby to było gdyby chłopcy nie stali się sławni. Byliby zwykłymi nastolatkami ale jest jeden problem. Wtedy nie poznaliby siebie i nie stworzyli tego pięknego uczucia, który każdy z nich darzy siebie nawzajem. Usłyszałam kroki. Od razu wiedziałam kto to jest. Poczułam jak kładzie się koło mnie, czułam jego wzrok na sobie. Policzki lekko mi się zarumieniły. Uchyliłam lekko oczy i zauważyłam zmartwiona twarz Louis’a. Podniosłam się na łokciach, jedną ręką dotknęłam jego policzka. Przytulił się do niej a ja powiedziałam:
- Louis ja muszę odejść.
- Alex co ty do cholery mówisz ?- natychmiast wstał i spojrzał mi w oczy. To jeszcze bardziej utrudniało mi decyzję. Jego wzrok. Zawsze przepełniony był miłością i radością. Dziś natomiast nie widziałam w nich nic. Tylko pustka a to wszystko przeze mnie.
- Ja wiem, że to głupi pomysł, ale spójrz z innej strony. Paparazzi w końcu się od was odwalą a zwłaszcza ode mnie. Nie będzie tych głupich plotek na mój i twój temat. Bardzo cię lubię, uwierz mi na słowo i dlatego nie chcę psuć ci reputacji. Jest to dla mnie trudna decyzja. Chciałam spędzić z wami cudowne wakacje ale ja je tylko psuję, dlatego postanowiłam, odchodzę.- z moich oczu zaczęły lecieć strumienie łez.  
- Posłuchaj mnie uważnie, nie będę się powtarzać. Nie obchodzą mnie te denne plotki na nasz temat. Paparazzi są podłymi ludźmi. Będą uzyskiwać informację od wszystkich by zdobyć to co chcą. Cieszę się, że naskoczyłaś tak dzisiaj na nich, może się opanują i zrozumieją, że z tobą lepiej nie zadzierać. Ich po prostu trzeba ignorować i nie bój się nie psujesz mi reputacji. Ona jest już naruszona przez moje ciągłe imprezowanie i robienie głupot po pijanemu.- zaczęłam się lekko śmiać ale nie przerwałam mu.- Jesteś dla mnie… to znaczy dla nas bardzo ważną osobą i nie pozwolimy ci odejść już chyba nigdy.- przybliżyłam się do niego, trochę się wahając ale zrobiłam to. Przytuliłam się do niego. To uczucie było niesamowite, on jest wyjątkowy. Czułam jak jego twarz się zmienia. Uśmiecha się, jeden z piękniejszych widoków. Wyszeptałam mu do ucha ledwo słyszalne „dziękuje”. Uśmiechnął się do mnie. Położył się z powrotem na pomost a ja zrobiłam to samo tylko umiejscowiłam się bliżej Louis’a kładąc głowę na jego torsie. Poczułam jakieś dziwne uczucie w brzuchu. To nie może być prawdą. Próbowałam o tym nie myśleć i w końcu zapytałam:
- I jak tam układa ci się z tą całą Eleonor  ?- trudno było mi wypowiedzieć jej imię.
- Nie ma żadnej Eleonor.- powiedział bez zbędnych emocji.
- Ale dlaczego ?- słysząc to jakby kamień z serca mi spadł.
- To było do przewidzenia. Niby wydawało się, że jesteśmy wręcz idealną parą. Bardzo dobrze nam się układało, planowaliśmy nawet naszą wspólną przyszłość. Było cudownie, do czasu. Nie mieliśmy dla siebie czasu, ale spotykaliśmy się w przerwach między jedną a drugą trasą. Często dzwoniliśmy do siebie ale jej to nie wystarczało. Nie rozumiała, że przy początkach kariery każdy zespół chce się wybić i daje dużo koncertów. Jej tok myślenia był inny. I stało się. Zdradziła mnie i nie dało się tego uratować. Teraz jest to nie do pomyślenia ale kiedyś zrobiłbym dla niej wszystko. A ona od tak mnie zdradziła i powiedziała, że uczucie którym mnie darzyła zanikało z każdą chwilą. Ale minęło mi. A u ciebie jak tam sprawy sercowe ?
- Nic lepszego. Miałam cudownego chłopaka, który był dla mnie całym światem. Każdą wolną chwile spędzaliśmy w swoim towarzystwie. Do czasu. Kiedy przedstawiłam go mojej „najlepszej przyjaciółce” zrobił się zupełnie inny. Nie do poznania. Nie okazywał mi już uczuć i zaczął się ode mnie oddalać. Czułam się okropnie. Nie mogłam znieść tego, że osoba którą kochałam odsuwała się ode mnie. Zaczęłam zamykać się w sobie. Wtedy przyszedł ten dzień. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Gdy je otworzyłam momentalnie moje oczy się zaszkliły. To był Max trzymający za rękę tą sukę. Tłumaczył mi, że chciał to powiedzieć wcześniej ale nie miał odwagi. W jednym dniu straciłam dwie najbliższe mi osoby. Przeszłam wtedy depresję, ale miałam przy sobie kochającą rodzinę. To dzięki Harry’emu i cioci Marry wyszłam z tego ale nic nie było już takie same. Stałam się zimną i bez uczuć osobą. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Postanowiłam, że nigdy się nie zakocham-uśmiechnęłam się lekko- ale chyba złamałam tą obietnicę. Od tamtej pory w mojej głowie nie istniało takie coś jak zakochanie czy przyjaźń, aż do tej pory. Teraz mam pięciu wspaniałych przyjaciół, którzy są najwspanialsi na świecie.- spojrzałam teraz na Louis’a, który był zamyślony ale natychmiast się ocknął. Pogłaskał mnie po ręku i oznajmił:
- To co powiedziałaś było naprawdę wzruszające. Gdybym miał taką dziewczynę jak ty nigdy nie zrobiłbym takiego świństwa.- momentalnie na naszych twarzach pojawił się rumieniec. Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze z jakąś godzinkę i zostaliśmy zawołani na obiad. Po drodze śmialiśmy się  jak opętani. Kiedy weszliśmy do domu wszyscy się na mnie spojrzeli. Spuściłam głowę w dół bo nie wiedziałam o co chodzi. Nagle każdy do mnie podszedł i przytulił mnie. To było słodkie.
- No to nieźle wygadałaś tym reporterom.- oznajmił Niall z pełną buzią jedzenia.
- Niall dobrze gada.- dopowiedział Zayn poruszając przy tym brwiami. Spojrzałam na Harry’ego, który się z czegoś cieszył podszedł do mnie i powiedział na ucho:
- No, no, no Alex to było czadowe. Wiem, że myślałaś o tym by odejść, ty zawsze tak myślisz, więc już teraz mówię, że ci nie pozwolimy.
- Ale skąd wiedziałeś ?
- Jestem twoim bratem i znam cię na wylot, skarbie.- posłał mi jeden z tych swoich uśmieszków. Zaśmiałam się dosyć głośno. Liam zaprosił nas do stołu. Obiad był przepyszny to muszę przyznać. Gdy nałożyłam sobie ziemniaki dostrzegłam w małej misce marchewki. Na mojej twarzy pojawił się banan. Chciałam wziąć tę miskę ale poczułam czyjąś dłoń. No oczywiście był to Louis. Zaśmialiśmy się i pozwolił bym pierwsza sobie nałożyła. Podziękowałam mu a po nałożeniu podałam miskę brunetowi. Zamyśliłam się tak, że nie kontaktowałam. Wyobraziłam sobie siebie i Louis’a. Na plaży trzymający się za ręce, cudowny widok. Nagle poczułam jak ktoś mną potrząsa. Ocknęłam się i usłyszałam:
- Wchodzisz w to ?- zobaczyłam obok siebie Niall’a.
- Przepraszam ale się zamyśliła. W co mam wejść ?
- No więc zacznę od początku. Zawsze gdy chodzimy na imprezy Liam zamawia nam salkę gdzie odbywa się nasz pojedynek tańca. Jesteśmy podzieleni na grupy: pierwsza to Harry, Liam i Zayn a druga to ja i Louis. Zazwyczaj przegrywaliśmy bo było nas nieparzyście ale teraz wśród nas jesteś ty i czy chciałabyś dołączyć do mojej grupy ?- Niall zrobił słodkie oczka, że nie mogłam odpuścić.
- No pewnie, że tak.
- No dobra to my cię teraz porywamy.- blondyn przerzucił mnie przez ramie i szliśmy w stronę góry ale bardzo powoli. Za nami szedł Louis uśmiechając się.
- Louis może pomożesz ?- uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
- Chciałbym ale nie mogę.- spojrzał na mnie „spod byka”. W końcu jego wzrok był normalny. Udałam obrażoną ale nie na długo, nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Weszliśmy do pokoju żarłoka. Zostałam delikatnie odstawiona na łóżko. Spojrzałam na chłopaków, którzy widocznie coś knuli.
- Możecie mi powiedzieć o co chodzi ?
- Musimy obmyślić naszą dzisiejszą choreografię. Umiesz tańczyć salsę ?- zapytał Niall.
- No pewnie, że tak.
- To wspaniale, zatańczysz z Louis’em.- gdy to usłyszałam zaniemówiłam on także i był bardzo zdziwiony.
- No dobra zatańczę z Alex ale ty będziesz kręcił szejki a my się do ciebie dołączymy.- mówiąc to Louis strasznie się śmiał.
- No dobra a następne tańce to będą improwizowane. Mamy szczęście, że jesteś tu z nami Alex bo inaczej znów byśmy przegrali.
- A skąd wiesz, że teraz nie przegramy.
- Bo mamy ciebie, jesteś świetną tancerką.- dodał Louis patrząc to na mnie to na Niall’a. Złożyliśmy razem ręce i okrzyknęliśmy IMPREZA. Chwilę pogadaliśmy o tym do jakiego klubu pójdziemy. Zajęło nam to tyle czasu, że musieliśmy się już szykować. Poszłam do swojego pokoju i wzięłam zimny prysznic. Po wyjściu z łazienki poszłam do swojej garderoby by wziąć z niej jakieś ubrania. Wybrałam dosyć krótką czarną spódniczkę, beżową bluzkę na ramiączkach i do tego czarne szpilki. Oczy podkreśliłam tuszem do rzęs i eyeliner’em. Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Chłopcy siedzieli i czekali na mnie. Harry odezwał się:
- No chłopaki trzeba zacząć akcję „odganiania nieciekawych typków od Alex” i myślę, że to będzie trudne zadanie.
- Oj Harry przestań.- uśmiechnęłam się i zaczerwieniłam. Ruszyliśmy w stronę wyjścia i po chwili poczułam jak ktoś mnie zatrzymuje. Był to Niall.
- Alex zapomniałem ci powiedzieć. Jesteśmy drużyną bez koszulek.- gdy to usłyszałam zrobiłam tak wielkie oczy, że sama się sobie dziwiłam.
- Aha dobrze wiedzieć.- posłałam mu z niechęcią uśmiech i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jednego samochodu i ruszyliśmy. Po drodze nie odbyło się bez śpiewów i wygłupów. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, nie mogłam wyjść z podziwu. Ogromny klub, przed którym ciągnęła się niemiłosiernie długa kolejka ludzi chcących wejść do środka. Gdy tylko zauważyli nas ochroniarze otworzyli nam bramkę i weszliśmy bez problemu. W środku było wielu ludzi, niektórzy tańczyli a jeszcze inni siedzieli przy barze. Chłopacy prowadzili mnie do zarezerwowanego stolika na uboczu. Uzgodniliśmy, że za dwie godziny spotykamy się tutaj i idziemy rozegrać bitwę taneczną. Poszłam najpierw do baru i wypiłam trzy drinki. Trochę mi się kręciło w głowie ale było okej. Poszłam na parkiet i tańczyłam z byle kim aż natrafiłam na Liam’a. Było świetnie, do tańca zaprosili mnie też inni członkowie zespołu oprócz Louis’a, jego nie widziałam. Podczas wygibasów nie obyło się bez śmiechu. Byłam zmęczona ale nie zeszłam z parkietu. Zaprosił mnie jakiś przystojny chłopak no i nie odmówiłam. W tej chwili zobaczyłam Louis’a jak mi się przygląda. Widziałam, że nie podoba mu się to z kim tańczę więc podszedł do mnie i „odbił” mnie temu kolesiowi. Nawet się z tego cieszyłam bo nie chciałam tańczyć z tamtym typem. Przez cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle Louis się odezwał:
- Ładnie wyglądasz.- uśmiechnęłam się na ten komplement. Zaczęliśmy się wygłupiać i przeszkadzać innym parom w tańcu. Byliśmy tak zmęczeni, że poszliśmy do baru i wypiliśmy dwa mocne drinki. Zauważyliśmy, że chłopacy się już zbierają więc i my poszliśmy do wyznaczonego miejsca. Wszyscy byli widocznie zmęczeni. Nagle odezwał się Zayn:
- Alex to jest istny diabeł jeśli chodzi o taniec. Do tej pory nie mogę złapać tchu.- zaczęłam się śmiać a ze mną cała reszta.
- Masz rację Zayn.- dopowiedział Liam. Gdy byliśmy wszyscy w komplecie weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Były tam kanapy i radio. Nawet bar gdzie można było sobie zrobić drinki. Podzieleni na grupy. Ja z chłopakami rozebraliśmy koszulki co zdziwiło tamtą grupę. Co oni myśleli, że jak dziewczyna w zespole to zasad nie wolno przestrzegać ? Grubo się mylili. Włączyłam radio i akurat na moje szczęście leciała piosenka doskonała do salsy. Więc Louis wystawił rękę, ja ją złapałam i zanurzyliśmy się w rytmie piosenki. Tańczyło nam się wspaniale, nie wiedziała, że on potrafi tak tańczyć. Po skończeniu nasze twarze znalazły się tak blisko siebie, aż czułam jego oddech ja swoim policzku. Zawstydziłam się lekko a chłopcy zaczęli bić nam brawa. Odsunęliśmy się od siebie i daliśmy szansę drugiej grupie zatańczyć latynoski taniec. Trochę im nie wyszło ale i tak biliśmy im brawa. Przyszła kolej na nas. Harry i inni nie wiedzieli o co chodzi a Niall ustawił się w środku koła i czeka na odpowiednią piosenkę. Nadeszła ta chwila i wtem ujrzeliśmy jak blondyn robi szejki swoją dupcią. Wszyscy zaczęli się śmiać a ja z Louis’em dołączyliśmy do niego. Nie schodząc z parkietu po zakończeniu jednej piosenki zaczęliśmy tańczyć makarenę i właśnie teraz grupa Liam’a się poddała. Nie mieli już siły. Podziękowaliśmy im skierowaliśmy się do wyjścia. Wyszliśmy tyłem, ja nadal nie miałam założonej bluzki bo było mi tak gorąco ale zauważyłam, że siniak jest trochę bledszy. Czułam wzrok każdego chłopaka ale nie zwracałam na to uwagi. Gdy zajechaliśmy do domu każdy pobiegł do swojego pokoju, szybko się umył i poszliśmy spać bo byliśmy wykończeni . 


_____________
I jak podoba się ?
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję ale miałam wiele sprawdzianów i to ważnych..
Myślę, że mnie zrozumiecie.
następny rozdział napiszę trochę z perspektywy Louis'a i mam nadzieję, że wam się spodoba.
Do następnego :*

2 komentarze:

  1. Fajny, jak każdy :-)
    Uwielbiam czytać każdy twój kolejny rozdział<3
    I Niall wywijający tyłkiem, ja chcę to zobaczyć na żywo.
    Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak przeczytałam, że w kolejnym będzie coś z perspektywy chłopaków.
    Czekam nn.:-)
    Kocham<3
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze boskoo.
    Czekam na NN. Zapraszam do mnieee.
    www.1d-is-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń