piątek, 12 października 2012

Rozdział 12


Przebudził mnie niemiłosierny ból głowy. Nie podniosłam jeszcze powiek ale czułam coś miękkiego. Jak dobrze pamiętam zasnęłam na plaży, nikt nie przynosił poduszek ani nic z tych rzeczy. Moje ciało powoli się wybudzało i czułam lekki ścisk. Moje oczy się otworzyły. Leżałam na brzuchu Harry’ego, przytuleni byli do mnie Louis i Zayn a w moich nogach leżał Liam z Nialle’m, który leżał na nim. Daddy już nie spał i był wyraźnie rozbawiony naszymi pozami. Dałam mu znak żeby był cicho. Dziś damy naszym kochanym chłopcom fory i nie będzie głośnej pobudki ze względu na spożycie alkoholu tamtego wieczoru. Dotknęłam ramienia Zayn’a. Niechętnie się obudził ale za to wystrzelił jak torpeda do domu. Stwierdziłam, że wymiotuje. Przyszła kolej na Louis’a, tak słodko spał ale musiałam go obudzić. Dotknęłam palcem wskazującym jego policzka i delikatnie nim przejechałam. Na jego buzi zawidniał uśmiech po czym obudził się. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, widocznie nie spodziewał się takiej pobudki. Usiadł i schował głowę w dłoniach, widocznie kac morderca także go dopadł. W końcu byłam uwolniona od ścisków. Delikatnie przysunęłam się i położyłam głowę na ramieniu Harolda. Przeczesałam jego idealne loki, których zawsze mu zazdrościłam, nawet nie zareagował.  Nawet szturchanie nic nie dawało. Louis podszedł bliżej także próbował. Dopiero teraz widziałam uśmiech na twarzy Harry’ego i po chwili odezwał się:
- Jeszcze pięć minut.
- Harry jestem nagi.- dodał Louis a loczek momentalnie otworzył oczy i podparł się na łokciach.
- Ty zboczeńcu.- zaczęłam się śmiać. Chłopacy spojrzeli na mnie i także wybuchli śmiechem. Zaczęli rozmawiać między sobą a ja nie chciałam im przerywać. Podeszłam więc do Liam’a by uwolnić go. Wpadłam na genialny pomysł. Przyłożyłam usta do ucha blondyna i wyszeptałam:
- Niall jedzenie.
- Jak ? Gdize ? Ile ?- jego wzrok utkwił we mnie i dopiero po zastanowieniu się zrozumiał, że nie ma jedzenia.
- Normalnie szatan wcielony.- Niall udawał obrażonego ale nie na długo. Zszedł z Liam’a na co on odetchnął z ulgą. Wstałam i ruszyłam w stronę domu. Słyszałam dziwne odgłosy z łazienki co jeszcze bardziej spowodowało u mnie odruchy wymiotne. Po chwili usłyszałam jak reszta wchodzi do domu i marudzą. Zaczęłam szukać tabletek na ból głowy. Usiedli w kuchni, nie starczyło miejsca przy tym małym stoliczku ale im to nie przeszkadzało, usadowili się na blacie. A ja nareszcie znalazłam te pieprzone tabletki. Wzięłam jedną i popiłam wodą. Dlaczego zawsze cierpię po wypiciu alkoholu ? Może powinnam przestać… ale raz na jakiś czas nic nie zaszkodzi.
- Pojedźmy na jakieś wakacje, z dala od wszystkiego tylko my, bez fanek i fotoreporterów.- powiedział Liam pogrążając się w marzeniach.
- To nawet nie jest taki zły pomysł.- dodał z uśmiechem Harry spoglądając na mnie.- Pogadamy o tym później. Nie wiem jak wy ale ja mam jeszcze ochotę na imprezę.
- O tak ! Pojedziemy dzisiaj do klubu i będzie party hard.- Zayn krzyczał i zaczął biegać po całym domu. Zaczęłam się śmiać i wszyscy krzyknęli.
- O taaaaaaaaaaaaaaak.- wstałam z miejsca gdzie siedziałam i wzięłam butelkę wody. Nie zwracając uwagi na pozostałe uwagi i postanowienia pogrążyłam się w myślach. Zaczęłam od tego w co się ubiorę. Do głowy przychodziło mi wiele pomysłów ale jeden był genialny: czarna, krótka i skórzana sukienka do tego szpilki i dodatki. Tak, to będzie dobrze wyglądać. Przed moimi oczami stanął obraz mojego dzieciństwa. Nie wiem dlaczego ale pojawił mi się uśmiech na twarzy. Beztroskie dni spędzane z rodzicami i Styles’ami. Ale to już nie wróci wiem to, jestem już dużą dziewczynką, która poradzi sobie z przeszkodami stawianymi na mojej drodze. Zostałam gwałtownie wybudzona z rozmyślań. Moje całe ubranie zostało zmoczone wodą i zrobił to nie kto inny ja pan Harry.
- Harry zgłupiałeś ?- zapytałam przez śmiech.
- No nie dałaś mi innego wyjścia. Mówiliśmy do ciebie i mówiliśmy a ty nic, musiałem coś zrobić.- patrzył na mnie wzrokiem, który mówił „przepraszam”.
- Dobra nie gniewam się ale daj mi swoją koszulkę bo nie chce mi się iść na górę.- zrobił to o co go poprosiłam. Swoją mokrą koszulkę przewiesiłam na krześle. Moje oczy powędrowały na brzuch. Nie było na nim tak ogromnego siniaka.
- Z twoim brzuchem jest coraz lepiej.- zauważył Liam.- Nawet nie wiesz jak się martwiłem, myślałem, że to coś poważniejszego.
- Ja też się cieszę, że jest coraz lepiej.- wzięłam maść z blatu i zaczęłam go smarować. Nagle przypomniało mi się jak to Louis robił. Spojrzałam na niego, przyglądał mi się i mam nadzieję, że myślał o tym samym co ja. Po wsmarowaniu założyłam bluzkę, poczułam zapach perfum Harry’ego. Tak mi tego brakowało. Jak jeszcze mieszkał z nami u cioci Marry zazwyczaj chodziłam w jego koszulkach i zaciągałam się ich zapachem. Pozwalał mi na to a ja bardzo się z tego cieszyłam. Popatrzyłam teraz na każdego z chłopaków i myślałam, że wspaniale mieszkałoby się razem z nimi, mimo to jest zawsze jakieś „ale”. Na pewno mają własne plany a ja im będę przeszkadzać. Wiem, wiem Harry mi mówił, że to żaden kłopot ale z czasem będę im tylko zawadzać. Lecz postanowiłam, że jeszcze o tym pomyślę.
- Znowu coś do mnie mówiliście prawda ?- teraz byłam cała oblana wodą.- Harry nie daruję ci tego.
- Trzeba było się nie pogrążać w marzeniach.- uśmiechnął się ukazując przesłodkie dołeczki w policzkach.- Za pół godziny będzie jedzenie więc teraz możesz robić co chcesz.
- Ja chcę pooglądać telewizję nie wiem jak wy.
- Ja idę się wykąpać zaraz do was zejdę.- oznajmił Harry i od razu wbiegł na górę do swojego pokoju. Przekonałam ich na jeden z wyciskaczy łez a mianowicie „Trzy metry nad niebem”. Uwielbiam ten film i oglądałam go chyba milion razy. Usiadłam z chłopakami na podłodze a Niall przygotował popcorn. Po dwudziestu minutach usłyszałam jak Harold schodzi po schodach lecz nikt nie zwrócił na niego uwagi. Zaczął robić coś w kuchni a mnie lekko suszyło więc postanowiłam iść po wodę. Gdy tylko znalazłam się w progu krzyknęłam :
- O matko Harry !- nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mój brat był NAGI. Natychmiast się odwróciłam, uklękłam, zakryłam oczy i powiedziałam.- Idź się ubierz, nie zapominaj, że jak na razie tu mieszkam i nie mam zamiaru oglądać cię nagiego, rozumiesz głupku.- ktoś mnie przytulił i zaczął się śmiać.
- Harry idź się ubrać, przez ciebie Alex będzie miała traumę.- rozpoznałam głos Louis’a.
- No dobra, dobra. Odbieracie mi przyjemność bycia wolnym.
-Harry możesz czuć się wolny ale rób to w swoim pokoju.- nie mogłam opanować śmiechu. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Nie miałam zamiaru otwierać jeszcze oczów bo bałam się znowu stojącego Harry’ego bez ubrań. Louis pogłaskał mnie po plecach i pomógł stać.
- Już poszedł możesz otworzyć oczy.- po ich otworzeniu zauważyłam jego uśmiech od ucha od ucha. Niezbyt go rozumiałam ale postanowiłam nie zagłębiać się w jego znaczenie.
- Czy on tak zawsze ?- spytałam lekko onieśmielona.
- Niestety ale tak. Jak jeszcze ciebie z nami nie było głupek zawsze latał z gołą dupą po domu i krzyczał jak on wspaniale czuję nago.- odezwał się Liam i wszyscy wybuchliśmy niepochamowanym śmiechem. Usiedliśmy z powrotem na kanapę i kontynuowaliśmy. W pewnej chwili do drzwi zadzwonił dzwonek. Niall poszedł otworzyć. Okazało się, że był to facet z pizzą, nie odrywając wzroku od filmu zajadaliśmy się nią. Nie wiedziałam, że aż tak spodoba się im to romansidło. Czułam wzrok Louis’a na sobie. Kiedy ukradkiem zerkałam na niego uśmiechał się do mnie. W pewnym momencie jakby chciał coś powiedzieć ale powstrzymał się tak jak ostatnio. Po skończonym filmie łezki mi poleciały jak zawsze. Chłopacy ukrywali wzruszenie z godnością ale ja wiedziałam, że oni też się wzruszyli. Niall z Liam’em gdzieś pojechali nie mówiąc nam gdzie. Harry poszedł poćwiczyć a Louis gdzieś poszedł, ja zostałam sama. Nie czekając zbyt długo przebrałam się w legginsy i tunikę. Wyszłam na taras, włączyłam na razie cicho muzykę i rozgrzałam się. Tym razem włączyłam piosenkę Christiny Perrie „Jar of hearts” i zatańczyłam modern. Włożyłam w to tyle serca, że sama się sobie dziwiłam. Ostatni raz tańczyłam do tej piosenki gdy byłam w parze tanecznej z Max’em. Tak on także tańczył. Wspomnienia wróciły ale nie pozwoliłam im wziąć nade mną kontroli, tym razem się nie rozkleję teraz cieszyłam się z każdej sekundy jaką przetańczyłam w rytm muzyki. Nie zwracałam uwagi na przemijające piosenki ja dalej robiłam to co kocham. Po skończeniu się wszystkich utworów opadłam na parkiet, nie miałam sił. Dopiero teraz zauważyłam, że niebo zaczyna robić się szare a pięć par oczu wpatruje się we mnie jak w anioła:
- No co ?- zapytałam z dziwną miną na twarzy.
- To… to było piękne.- wykrztusił z siebie Zayn.
- Dziękuje, cieszę się, że wam się podobało a teraz zacznijcie się szykować bo chciałabym być trochę dłużej w klubie i się więcej pobawić.- zrobili mi miejsce a ja ruszyłam do swojego pokoju. Od razu się rozebrałam i wskoczyłam pod prysznic. Było mi tak przyjemnie i mój spokój zagłuszył krzyk lub jak to inaczej nazwać głośna rozmowa chłopaków. Po wyjściu owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. Moim oczom ukazał się Harry siedzący na łóżku.
- Co byś chciał ?- usiadłam obok niego i dałam mu pstryczka w nos. Jakoś niezbyt się krępowałam on również nie był zawstydzony.
- Chciałbym pogadać.- pokiwałam głową i zaczął.- Musimy wziąć pod uwagę twoją przeprowadzkę.
- Harry bardzo bym chciała z wami mieszkać, spędzać z wami czas ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że wy macie swój świat i swoje życie ja wam tylko będę przeszkadzać.
- Lexi ty myślisz, że dla zwały urządzałem ten pokój ? Już od dawna namawiałem mamę na ten pomysł i w dzień twoich urodzin w końcu się zgodziła. Nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy. Może i przez te dwa lata się nie widzieliśmy ale ja zawsze tęskniłem. Kiedy śpiewałem na scenie może byłem szczęśliwy ale moja dusza nie. Zawsze czegoś mi brakowało. Nigdy nie zapomniałem i nie chcę cię kolejny raz stracić, siostra, nie zniósłbym tego. Przecież wiesz, że każdy cię tutaj lubi i oni także nie pozwolą ci odejść. Jesteś jedną z nas i nic tego nie zmieni.
- Harry, ja nie wiedziałam… Myślisz, że zgodzą się na to ?- w tym momencie usłyszałam szepty za moimi drzwiami. Były dosyć głośne więc nawet Harry je usłyszał. Mrugnęłam do niego i powoli zbliżyłam się do drzwi i podsłuchiwałam ich rozmowę.
- Louis zamknij się w końcu, nie słyszę co oni mówią.- rozpoznałam głos Zayn’a. Zaśmiałam się pod nosem i gwałtownie otworzyłam drzwi. Wszyscy wpadli do mojego pokoju i zawiesili wzrok na mnie. Jakby nie patrzeć byłam w samym ręczniku. Spojrzałam na nich z gniewem i oznajmiłam:
- Oj chłopcy, chłopcy grabicie sobie. Nie ładnie tak podsłuchiwać czyiś rozmów.- na ich twarzach pojawił się rumieniec.- Chyba się pogniewamy…
- Nie Alex nie rób nam tego, to był pierwszy i ostatni raz przysięgamy.- uklękli przede mną a ja nie umiałam się na nich gniewać.- Mamy dla ciebie prezent ale najpierw się ubierz bo nie mogę się skoncentrować.- oznajmił Niall po czym potargałam mu włosy. Chłopacy się rozsiedli a ja weszłam do garderoby. Ubrałam się w ubrania, o których myślałam. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki makijaż. Gdy wyszłam z garderoby świrusy zawzięcie o czymś gadali nie zauważając mnie.
Nagle wzrok zawiesił na mnie Louis bez przerwy się uśmiechał. Nagle powiedział
- Ej chłopaki Alex jest już gotowa.- wszyscy zwrócili się w moją stronę, trochę się zaczerwieniłam ale to nic zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Usiadłam na krześle i odezwałam się:
- O czym tak rozmawialiście ?
- O tym, że prezent dostaniesz dopiero jutro rano.- powiedział z uśmiechem na twarzy Liam.
- No ej nie ma tak.
- A właśnie, że jest. Dochodzi dwudziesta zbierajcie się i jedziemy.- jak zawsze Liam potrafił zorganizować wszystko. Zamówił taksówki, które czekały na nas przed domem. Wsiedliśmy do nich i po chwili byliśmy na miejscu. Zdziwiłam się, że klub jest aż tak blisko. Oczywiście nie obyło się bez fotoreporterów ale weszliśmy bez problemu dzięki ochroniarzom. Klub był pełen ludzi. Tym razem nie mieliśmy zarezerwowanej loży więc wtopiliśmy się w tłum lecz nie rozdzielaliśmy się. Bawiliśmy się jakbyśmy pierwszy raz poszli na dyskotekę. Oczywiście nie obyło się bez śmiechów i wygłupów. Po kilku wspólnych tańcach podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. Popijając go powoli na parkiecie dostrzegłam znaną mi sylwetkę. Zbliżała się w moją stronę. Zaczęłam się denerwować i próbowałam wyszukać któregoś z chłopaków, niestety nie widziałam ich. Był coraz bliżej mnie… Nie wiedziałam co robić: uciekać czy stawić czoła przeszłości…

I jest 12 !
Oceniajcie sami, mnie się wydaje taki nijaki…
Dziękuje za wszystkie komentarze i nowych obserwatorów :)
Jesteście cudowne ! :)
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Jak myślicie kim będzie osoba zbliżająca się do Alex ?
W następnym rozdziale będzie się więcej działo, tak myślę :D
Do następnego.
:*

Za wszelkie błędy przepraszam.

4 komentarze:

  1. Cuudo !
    kto to jest ?! ;o
    teraz to mam zagadkę. Mam typa, ale nie jestem pewna.
    No nic, będę zadręczać się do czasu następnego rozdziału :)

    Pisz szybko ;**

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, chciałabym Cię serdecznie zaprosić na czwarty rozdział, który pojawił się na moim blogu (: Mam nadzieję, że wyrazisz swoją opinie, oczywiście jak przeczytasz! Zapraszam serdecznie, no i przepraszam za spam :(( Chcę po prostu rozgłosić mojego bloga! --> http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!!

    Kurde wciągnęłam się !!
    Świetny rozdział !
    Pisz dalej,czekam <3
    :**

    OdpowiedzUsuń
  4. no wez wyjdz ale zanim wyjdziesz to napisz nastepny rozdział noo !ale sie domyslam kto to był ;D

    OdpowiedzUsuń