Pierwszy raz po spożyciu alkoholu nie boli mnie głowa. Nie
wiem, która jest godzina ale jest chyba wcześnie. Czuje jak ktoś na mnie leży.
Otworzyłam oczy i tą osobą był Niall. I nie leżał tylko na mnie i na Louis’ie i
Liam’ie też. Nie mam pojęcia jak on to zrobił, cały on. Delikatnie się
wymknęłam z namiotu i poszłam zapalić, to już jest silniejsze ode mnie. Wiem,
że Harry’emu się to nie podoba innym też nie ale to nie moja wina, no może
troszkę. Cały czas wyobrażam sobie małego Max’ia. Jestem ciekawa czy na prawdę
jest taki słodki, co ja mówię każde dziecko jest słodkie. Na pewno jest podobny
do Louis’a, następny przystojniak w rodzinie. Po wypalonej fajce siedziałam
jeszcze chwilę na pniu drzewa i ktoś się do mnie dołączył. Nawet nie musiałam
patrzeć kto to, bo kiedy jest w pobliżu czuję takie dziwne coś w brzuchu.
- Wiesz, że nie powinnaś…- spojrzał na mnie i ujrzałam w
jego oczach łzy.
- Louis zrozum to jest silniejsze ode mnie. Z początku nie
było tak źle ale teraz… po prostu jestem uzależniona.- opuściłam głowę i biłam
się z własnymi myślami. Z jednej strony chciałabym rzucić by nie ranić
bliskich, z drugiej zaś wiem, że będzie to trudne.
- Wiesz co mnie najbardziej boli ? To, że tak piękna
dziewczyna zatruwa się. Zayn’a też próbowaliśmy namówić na porzucenie tego ale
nie udało się. Obiecaj mi, że skończysz z tym.
- Okej będę próbować.- mnie też poniosły emocje. Wtuliłam
się w niego i zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. W głębi duszy cieszyłam
się, że martwi się o moje zdrowie i dla niego to zrobię. Nie będę paliła.
Słyszałam bicie jego serca, moje ręce powędrowały na jego plecy i zacisnęły się
w pięści. Nie chciałam przerywać tej chwili, chciałam zostać w tym uścisku już
na zawsze. Jego dłonie błądziły po moich plecach wywołując mega ciarki.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Niechętnie oderwałam się od Louis’a i wstałam.
- Idziemy się wykąpać ?
- Z tobą zawsze.- uśmiechnął się zniewalająco na co moje
kolana zmiękły momentalnie. Do jeziora był kawałek i dlatego postanowiliśmy się
ścigać. Louis oszukiwał bo za każdym razem mijając mnie patrzył mi w oczy i się
uśmiechał. Dobrze wie, że nie jedna dziewczyna zemdlała by na ten widok ja
tylko się zagapiałam i często potykałam o własne nogi. Z tego powodu to właśnie
Louis wygrał. Kiedy znaleźliśmy się na malutkiej plaży natychmiast się
rozebrałam zostając w samej bieliźnie i zamoczyłam nogi na brzegu. Woda nie
była za ciepła. Odwróciłam się gwałtownie chcąc sprawdzić czy ten gamoń idzie.
Mój wzrok napotkał jego klatkę piersiową. Stał tak blisko mnie, że czułam jego
oddech na czubku głowy. Moje serce przyspieszyło i oddech momentalnie zrobił to
samo. Zmierzył mnie od góry do dołu z wielkim uśmiechem na twarzy, pocałował w
czoło i zapytał:
- Wchodzisz czy nie ?
- Woda jest trochę zimna…- nie zdążyłam dokończyć mojej
wypowiedzi bo ten głupek wziął mnie na ręce i szliśmy w głąb jeziora. Moje
ciało czuło nagość jego. Moja ręka powędrowała na jego szyję, przytuliłam się
najmocniej jak mogłam i powiedziałam jak na razie spokojnie:- Louis jeśli jesteś tak dobry nie wrzucaj mnie
do tego jeziora.
- Ale ja od dziś jestem niedobry.- zbliżył usta do mojego
ucha, pocałował je lekko i szepnął.- Niestety ale panna Alexandra demoralizuje
grzecznego do tej pory Louis’a Tomlinson’a. Nie wiem czy Hazza będzie
zadowolony. Już postanowione od dziś jestem niegrzeczny i robię wszystko na
spontan.- oddalił się ode mnie a ja wciąż nie mogłam się ogarnąć po tym co mi
powiedział i co zrobił z moim uchem. Chciałam by robił to non stop. Spojrzał na
mnie tajemniczo i momentalnie znaleźliśmy się pod wodą. Nie siedzieliśmy tam
długo i po wypłynięciu uśmiechnęłam się do niego.
- Więc mówisz, że cię demoralizuję.- pokiwał głową a ja
dodałam.- Drogi Louis’ku chyba nie wiesz na co jeszcze stać panią Alex. Możesz
się zacząć bać bo już niedługo pokaże ci moje prawdziwe oblicze.
- Już nie mogę się doczekać, skarbie.- zamurowało mnie.
Skarbie ? Ja się chyba przesłyszałam. Mój mózg przetwarza jeszcze raz te dane:
SKARBIE ? Może ja też powinnam tak do niego mówić …? Nie, niech wie, że mnie
się tak łatwo nie zdobywa. To nasze kąpanie można było nazwać podtapianiem się
i chlapaniem. Po chwili dołączył do nas Liam i Niall. Nasi „zakochani”
odpoczywają po ciężkiej nocy. Nie mogę do tej pory ogarnąć całej piątki. Niby
podobni ale różni. Liam spokojny ale jak jest okazja to może wypić więcej ode
mnie. Zayn cichy i zwariowany ale też dobry przyjaciel. Niall słodki i
nieobliczalny. Louis przystojny ale nieogarnięty totalnie. No i Harry o nim nie
muszę nic mówić, codziennie zaskakuje mnie czymś innym. Nie wiem ile czasu
spędziliśmy w wodzie, pewnie godziny, ale postanowiliśmy wyjść bo zrobiliśmy
się głodni. O dziwo to Liam to oznajmił a nie Niall. Blondyn udawał obrażonego
za to, że śmialiśmy się z tej sytuacji ale po chwili dołączył do nas. Poszłam
do namiotu i szybko ubrałam świeże ciuchy. Po wyjściu z niego moi lokatorzy
czekali spokojnie na zewnątrz. Poszłam do „centrum” obozowiska, czyli do
miejsca gdzie jest miejsce na ognisko. To co zobaczyłam było czymś nie do
opisania. Wiem, że po pijaku robi się dziwne rzeczy ale to było przegięciem. Na
gałęziach porozwieszane były różne bokserek. Od majtek z koniczynkami, które
prawdopodobnie należały do Niall’a do gaci z napisami. Jeden przykuł moją
uwagę: JESTEM SEKSI. Ciekawe do kogo należą. Na każdej pustej butelce były
obrazki, napisy i nie wiadomo co jeszcze, nie umiałam nawet tego rozczytać.
Chłopcy zdążyli już do mnie dojść i ogarniali wzrokiem cały obszar, na którym
wczoraj balowaliśmy. Podeszłam do jednego z drzew, na którym dostrzegłam chyba
karteczkę. Zerwałam ją i zaczęłam czytać: No więc jak już się domyślacie pisze
Katy. Zdałam sobie sprawę, że jesteście bandą gamoni i nie nadaję się do
waszego towarzystwa. Ja nie wiem jak można wyjechać do lasu na wakacje… Totalne
gówno… No więc jak spaliście zadzwoniłam po osoby z mojego otoczenia i zabrali
mnie stąd, na szczęście. A więc będę miała spokój. Mam nadzieję, że się nie
zobaczymy :). O matko ona wyjechała ! Dopiero po dwukrotnym przeczytaniu tego
bezsensownego listu. Zaczęłam się cieszyć jak głupia. Założyłam bluzkę na głowę
i latałam wszędzie gdzie popadło. Dziwiłam się, że na nic i na nikogo nie
wpadłam. Obudziłam Harry’ego i Zayn’a ale księżniczki Emily nie. Nagle wpadłam
w czyjeś ramiona.
- Lexi co się stało ?
- Rozumiesz to Katy wyjeeeeeeeeeeeeeeeechała !- krzyczałam
do Niall’a a ten po dotarciu tych słów zaczął cieszyć się razem ze mną. Gdy
reszta zrozumiała o co mi chodzi szaleli ze szczęścia. Po chwili z namiotu
wyłonił się paszczur. Nie wiem dlaczego ale ta cała Emily jest jakaś podejrzana.
Podeszła do nas z naburmuszoną miną i skrzyżowała ręce na piersi.
- Czy wy dacie się człowiekowi trochę wyspać, zachowujecie
się jak małpiszony…
- Może byś tak trzymała język za zębami. Nie mam zamiaru
znowu słuchać jakiejś nadętej laluni, której nic nie pasuje. Więc jak masz
jeszcze coś do nas to napisz do nas list, złóż go w małą kostkę i włóż sobie
głęboko w dupe bo właśnie tam mam twoje zdanie.- te słowa wypłynęły od Liam’a.
Aż otworzyłam buzię i byłam pod wielkim wrażeniem. Mamy następnego chłopaka,
który został zdemoralizowany. Przybiłam mu piątkę i zmierzyłam dziewczynę
Harry’ego od góry do dołu. Sam zakochany odszedł od naszego grona bo już nie
mógł wytrzymać ze śmiechu, w sumie mu się nie dziwię bo on też pewnie pierwszy
raz usłyszał jak Liam kogoś ciśnie.
- A ty z czego się śmiejesz, dziwko ?- te słowa były
skierowane do mnie, aż się we mnie zagotowało. Louis złapał mnie za rękę i
chciał odciągnąć ale ja się wyrwałam.
- Mogłabyś powtórzyć, bo nierówno się oplułaś…- usłyszałam
tylko długie „uuuuuuuuuuu” ze strony chłopaków.
- Z czego się śmiejesz, dziwko !- wykrzyczała to prosto w
moją twarz. Nie wytrzymałam. Wiem, że jest to dziewczyna Harolda ale nie ma
prawa mnie obrażać. Zaczęła odchodzić a ja do niej podbiegłam. Szarpnęłam ją za
rękę. Dostała. Pięścią prosto w nos, jak dla mnie idealnie.
- Po pierwsze dziwką możesz nazwać siebie. Po drugie jeszcze
raz tak mnie nazwiesz a nie będę już taka delikatna. Już możesz iść naskarżyć
Harry’emu.- dotknęła strugi krwi, która leciała jej z nosa i odeszła.
- To było coś !- krzyknął Zayn i zakręcił mnie wokół własnej
osi.
- Nie lubię jak ktoś mnie obraża, a jak już to zrobi to musi
ponieść konsekwencję, proste. Ale nie mam zamiaru psuć sobie dnia przez to
coś.- wskazałam głowa na namiot „zakochanych”. Widziałam jak Hazza idzie do
niego widocznie porozmawiać ze swoją dziewczyną. Zaczęliśmy sprzątać wszystko
co popadnie. Chłopacy jak zauważyli ich majtki porozwieszane na drzewach
najpierw zrobili facepalm a potem lekko się zaczerwienili. Postanowiliśmy, że
butelki zostawimy sobie na pamiątkę.
Po jakiś czterdziestu minutach dołączył do nas Harry.
Podszedł do mnie i wyszeptał na ucho.
- Masz już jak w banku, że nie będzie cię obrażać. Nie
pozwolę na to.- odszedł a na jego buzi można było dostrzec uśmiech. Cieszę się,
że jest po mojej stronie. Liam i Niall postanowili wyciągnąć z samochodu
składniki na śniadanie. Zrobili mnóstwo pysznych kanapek i do tego dostaliśmy
kawę na pobudzenie. Chciałabym jeszcze gdzieś jechać z tymi głupkami na
wakacje, tam gdzie ich nie znają. To będzie trudne wręcz nieosiągalne. Po
zjedzeniu śniadania Zayn z Niall’em wpadli na niegłupi pomysł.
- Pobawmy się w chowanego !- wykrzyczeli obaj chłopacy.
- Mnie pasuje. Mnie także, i mnie.- przekrzykiwaliśmy się
nawzajem. Nie mogłam ze śmiechu, że nawet Louis najstarszy z nich jest
najbardziej napalony na tą grę. Harry poszedł do Emily spytać się czy bawi się
z nami lecz usłyszeliśmy tylko głośne NIE !. Dla mnie wręcz wspaniale.
- To ja już zamawiam sobie Liam’a- ogłosił Hazza.
- No dobra to ja biorę Niall’a.- Zayn posłał mi swój uśmiech
i wyszeptał:- Nie musisz mi dziękować.- Dlaczego wszyscy myślą, że jestem z
Louis’em… Dobra jest ładny i jestem chyba zakochana ale to nie oznacza, że
jesteśmy parą. Wywróciłam oczami i namówiłam się z Louis’em.
- Ale my mamy szczęście. Zawsze na siebie wpadamy.
- No i bardzo dobrze.- dźgnął mnie w bok i uśmiechnął się.
Tak po prostu.- No dobra to jaką strategię obieramy ?
- Myślę, że musimy się trzymać razem, i wybierać jakieś
ciemniejsze miejsca na kryjówki.
- A co chcesz mnie zgwałcić, Lexi ?- spojrzał na mnie ze
śmiechem. Nie mogłam uwierzyć, że jemu wpadają takie głupie pomysły do głowy.
- Tak Louis o niczym innym nie marzę tylko o dokonaniu
gwałtu na tobie…- zrobił duże oczy.- Przecież żartuję. Chodzi o to, że trudniej
będzie nas znaleźć..
- Aha okej. Ale nie miałbym nic przeciwko gdybyś coś ze mną
zrobiła.- otworzyłam szeroko buzię i zaczęłam się śmiać.- No co mówiłem ci, że
od niedawna jestem złym Louis’em i mówię to co myślę.- matko z kim ja żyję. Jak
jeszcze raz walnie taki tekst to albo umrę ze wstydu albo po prostu roześmieję
się na amen. Uderzyłam go delikatnie w ramię i podeszliśmy do reszty, którzy
byli już gotowi. Były trzy potężne drużyny liczące po dwie osoby. Będzie
ciężko, mimo, że to jest zabawa będziemy rywalizować ze sobą. Zagraliśmy trzy
po trzy. Drużyna Zayn’a szukała pierwsza. Umówiliśmy się, że chowamy się do
ogrodzenia, którym jest zabezpieczony ten teren. Zdziwiło mnie to.
Uzgodniliśmy, że liczymy do dwustu i pierwsza para, która się zaklepie wygrywa
darmowy wstęp na imprezę do wybranego klubu. Mnie to tam nie przeszkadzało, tak
jak wszyscy uwielbiam imprezowanie. Miejscem zaklepania jest samochód Hazzy.
Liam i Niall podeszli do niego i zaczęli liczyć. Zostałam złapana i szarpnięta
za rękę. Zaczęliśmy szybko biec. Po chwili zapytałam:
- Może mi łaskawie powiesz gdzie biegniemy ?
- W głębi lasu jest obalony wielki pień drzewa i jest w
środku pusty bo wyżarły to termity. Będzie to idealna kryjówka.
- Żartujesz sobie ? Przecież będzie tam wiele robaków i nie
wiadomo czego jeszcze.- moje ciało przeszły ciarki na samą myśl o pająkach.
- Nie bój się Super Tommo cię uratuje.- zaczęłam się śmiać z
niego. Istny dzieciak. Po jakimś czasie strasznie się zmęczyłam, ledwo co
oddychałam, ale zauważyłam to nieszczęsne drzewo. Louis miał rację jest
naprawdę ogromne. Ujął moją dłoń i kierował mnie. Szczerze mówiąc to całe
miejsce mnie obrzydzało. Tomlinson usiadł pierwszy i poklepał miejsce obok.
Popatrzyłam na nie i po długim namyśle i zrobiłam to co on. Po chwili milczenia
spojrzałam mu w oczy a Louis jakby się ocknął powiedział:
- Kocham twoje oczy.- zdziwiło mnie to stwierdzenie.
- Na serio ?
- Tak, jest coś w nich wyjątkowego, tajemniczego. No i w
dodatku są niebieskie a u kobiet pięknie to wygląda.
- Dziękuje twoje też są naprawdę ładne.- na jego buzi
pojawił się uśmiech. Ja rozejrzałam się wokół i bardziej przybliżyłam do
Louis’a. On objął mnie ramieniem i zaczęliśmy się zastanawiać jak stąd uciec.
- Chłopaki na pewno przyjdą w te strony, bo oni też ogarnęli
ten teren. Jak już ich usłyszymy natychmiast wychodzimy po cichu i
zapierniczamy do zaklepanki. Rozdzielimy się by było im trudniej trzymać na nas
oko.
- Okej. Widzę, że wy tą zabawę traktujecie poważnie.
- No ba a wygraną jest darmowe wejście do klubu.- śmiesznie
poruszał brwiami. Niedługo po tym usłyszeliśmy śmiech Niall’a co oznaczało, że
są już za naszą kryjówką. Wyszliśmy jak
najciszej ale oni nas zauważyli. Ja i Louis zaczęliśmy biec czym prędzej.
Niestety mój partner był szybszy i mnie wyprzedził ale to nic przynajmniej on
dobiegnie do zaklepanki. Odwróciłam się i zobaczyłam niedaleko mnie Niall’a.
Ten zaczął robić głupie miny czym mnie rozśmieszył i traciłam siły więc biegłam
wolniej. W końcu mnie dogonił i naskoczył na plecy przy czym przewrócił mnie.
Na szczęście byliśmy już w obozowisku ale wszyscy to zobaczyli i zaczęli się
śmiać. We włosach miałam pełno liści. Niall tak się śmiał, że jego buzia
zrobiła się czerwona. Harry i Liam zostali odkryci i się nie zaklepali czyli ja
i marchewkowy mamy wstęp za darmo. Yeaaaah ! Nagle ni stąd ni zowąd zaczęło lać
i to konkretnie. Wsiedliśmy do jednego samochodu rozkładając siedzenia żeby
było dosyć miejsca. Wzięliśmy do samochodu butelki wódki i rozsiedliśmy się.
Swoją osobą zaszczyciła nas Emily. Dlaczego ja na swojej drodze spotykam takie
kobiety ? Spojrzała na mnie gniewnie a ja dostrzegłam, że okolice nosa ma
napuchnięte. Usiadła koło Harolda i zaczęli rozmawiać nie interesując się nami.
A my jak to my zaczęliśmy pić. Na szczęście w samochodzie brata było jedzenie
bo Niall zamęczyłby nas na śmierć. Już po dwóch godzinach mieliśmy wypitych
dziewięć dużych butelek alkoholu. Przyznam szczerze już nie ogarniałam reszta
także. W końcu przestało padać i postanowiliśmy wysiąść z samochodu. Nareszcie
bo było już tam tak duszno, że nie dało się wytrzymać. Po wyjściu każdy z nas się przewrócił brudząc
się w błocie. Śmiechów nie było końca. Po długim czasie dopiero doszliśmy do
naszych namiotów. Dziś kładliśmy się spać tak samo jak wczoraj. Liam od razu
padł, trzeba go nauczyć wytrzymałości. Ja, Niall i Louis długo nie mogliśmy
zasnąć. Opowiadaliśmy sobie przeróżne historie i kawały. W pewnym momencie Zayn
zareagował i zaczął nam mówić, że jesteśmy za głośno i jak się nie uspokoimy to
nie wie co nam zrobi. Szczerze, po pijaku zrozumiałam tylko co trzecie jego
słowo. Kiedy zniknął nam z oczu Niall usnął. Louis już zasypiał więc przykryłam
go kocem. Na chwilę wysunęłam głowę z namiotu i krzyknęłam na całe gardło:
- Dobranoc wszystkim !- w odpowiedzi usłyszałam tylko:
- Alex jutro nie żyjesz.- tak to bez wątpienia był Harry.
Zaśmiałam się głośno i weszłam z powrotem do namiotu. Dałam każdemu śpiącemu
chłopcu po buziaku w policzek i sama zasnęłam bez problemu.
_________________________
Trzeba wykorzystać chwilę gdy nie ma rodziców w domu i wejść na komputer :D
Rozdział pisany na szybko i wydaje mi się taki nijaki...
Oceńcie same.
Nie wiem kiedy następny... Jak mi się uda to w tygodniu a jak nie to dopiero w weekend.
A więc do następnego :*
Rozdział jak zawsze super :*
OdpowiedzUsuńJa ci dam "Taki nijaki" !!!!
Boski ! <3
Mwahh <3
zapraszam na nowe opowiadanie http://we-found-lovex.blogspot.com/ właśnie pojawił się prolog : ) zostaw komentarz co o nim myślisz a wrócę do Twojego bloga i odpłacę się tym samym. mimo spamu, obiecuję <3
OdpowiedzUsuńNijaki??!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCuuudo :D :D Jak ja bym chciała dać im takie buziaki :P :P
Świetnie piszesz, ale to już chyba dobrze wiesz :)
Oj, znam to rodziców nie ma a ja n kompa i pisze imagina :P P
Będę czekać :D
Domii Styles
genialny! kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńzakochałam się <3
z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, a tymczasem - obserwuję ;*
kocham kocham kocham twojego bloga, mimo że znalazłam go przed chwilą tak fajnie się go czyta ;p czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń