To miejsce było cudowne. Po prostu nie da się tego opisać
słowami. Przepiękna polana, ogromne drzewa i pachnące na odległość kwiaty to
coś czego mi brakowało. Uwielbiałam kiedyś jeździć na biwaki do lasu, ale to
przerosło moje wszelkie oczekiwania. Wiem, że chłopcy coś do mnie mówili lecz
nie zwracałam na nich uwagi. Po chwili poczułam, że się unoszę i dopiero teraz
się ocknęłam. Louis niósł mnie na rękach w stronę obozowiska. Nigdzie nie
dostrzegłam Harry’ego i jego dziewczyny, natomiast Katy było słychać wszędzie.
Gdy byliśmy przy dwóch namiotach zauważyłam miejsce na ognisko i kilka stołków,
które miały służyć jako siedzenie. Wydostałam się z objęć niebieskookiego ale
ten był widocznie niezadowolony. Zarzucił mi ramię na szyję i obeszliśmy całe
obozowisko razem z resztą. Czułam ich wzroki na sobie i słyszałam uwagi typu:
Niall zobacz jak oni do siebie pasują. Nagle z namiotu wyszła Katy.
- O siema przygłupy. Miałam nadzieję, że nie przyjedziecie.
- Weź już skończ plastik bo cię do recyklingu damy może wtedy
zmądrzejesz.- po wypowiedzeniu tych słów Louis posłał jej buziaka a ona gdzieś
odeszła. Kiedy zniknęła nam z pola widzenia zaczęliśmy się śmiać tak, że łzy
nam leciały. Tak wiem jesteśmy wredni ale to samo wychodzi. Zayn wyszedł z
namiotu i widać było, że też się śmiał. Przybiliśmy sobie piątki i zauważyłam
zbliżających się do nas Harry’ego i jakąś dziewczynę. Zaczęłam się denerwować
nawet nie wiem dlaczego. Chcę żeby Harold był w końcu szczęśliwy, do tej pory
jakoś nie udało mu się odnaleźć tej właściwej. Z daleka można było dostrzec na
jego twarzy uśmiech. Oddech mi przyspieszył, stali tuż przed nami. Muszę
przyznać, że dziewczyna jest całkiem ładna. Przywitałam się z Harry’m tak jak
zawsze, czyli trochę czułości i wygłupiania. Przyszła kolej na przedstawienie
się.
- Alex to jest moja dziewczyna Emily. Emily to jest moja
siostra Alexandra.- podałyśmy sobie ręce i przywitałyśmy się ze sobą w sposób w
jaki nie lubię czyli uściski buziaczki,
ale zrobiłam to dla niego. Następnie Harry przedstawił ją reszcie. Louis’owi
jakoś nie spodobała się, będę musiała go o to zapytać. Liam i Niall
powiedzieli, że mam rozłożyć nasz namiot. Tak pewnie bo po co nasi chłopcy mają
się męczyć, lepiej pogadać z jakąś Emily. Grrrr. Oczywiście nie mam pojęcia jak
to coś rozłożyć. Zazwyczaj ktoś to robił a nie ja. Poszłam na wyznaczone
miejsce gdzie miał znajdować się nasz namiot. Nie wiem dlaczego jest tak
oddalony od Zayn’a i Harry’ego. Wyjęłam z opakowania instrukcję obsługi i
pogrążyłam się w te niesamowitej lekturze. Tak, to co tam było napisane jest z
kosmosu. Nie mam pojęcia, który drut włożyć najpierw.
- O co kurwa chodzi ?!- lekko się zbulwersowałam i
krzyknęłam myśląc, ż nikt mnie nie usłyszy.
- Spokojnie Lexi, złość piękności szkodzi.- stać mnie było
tylko na delikatny uśmiech.
- Louis proszę cię pomóż mi to rozłożyć bo zaraz rozniosę
wszystko. Nasi dwaj lokatorzy w najlepsze gadają sobie a mnie kazali rozłożyć
namiot choć wcale nie mam pojęcia o tym.
- Dobra pomogę ale chce coś w zamian.
- Kopa w dupe ?- zapytałam ze śmiechem.
- Nie. Chcę buziaka jak na razie w policzek.
- Dobra, dobra ale zacznij już rozkładać to coś.-
przyczołgałam jeden ze stołków i usiadłam na nim. Przyglądałam się dokładnie
Louis’owi, każdy jego szczegół zapamiętywałam i uśmiechałam się na myśl, że kiedyś
mogłabym się w niego wtulić tak po prostu. Może i moje myśli są beznadziejne i
nie do osiągnięcia ale warto marzyć. Gdyby nie to moje życie straciłoby sens.
Uwielbiam to robić a zwłaszcza zimowymi wieczorami. Chciałabym złapać jego rękę
i wyszeptać tak proste ale zarazem ważne słowa: kocham cię. Marzą mi się
romantyczne spacery i kolacje przy świecach. Max nigdy takiego czegoś nie
zrobił a szkoda…
- O czym myślisz ?
- O wszystkim.- odwróciłam się i spojrzałam w jego
magnetyczne oczy.
- Czyli o mnie też.- usiadł naprzeciwko mnie i czekał na
moją odpowiedź. Jestem pewna, że on ją zna tylko czeka na potwierdzenie tego.
Tak naprawdę to tylko o nim myślę i nie potrafię przestać.
- No tak, o tobie i o chłopakach.- chciałam jakoś wybrnąć z
tej głupiej sytuacji.
- Okej powiedzmy, że ci wierzę. Jak byłaś zamyślona zdążyłem
rozłożyć namiot i dostałem telefon od mojego wuja. Mam dla ciebie propozycję
nie do odrzucenia.- słuchałam go z uwagą.- A więc tak jak już wiesz zostajemy
tu na dwie nocki, tak zarządził Daddy. Właśnie w dzień naszego powrotu do domu
mój wujek Robert ze swoją narzeczoną idą na ślub. Mają półrocznego synka, który
ma na imię Max’iu. Jest bardzo słodkim dzieciaczkiem no i grzecznym. Bardzo
lubię dzieci, mam nadzieję, że ty też, dlatego Rob poprosił mnie żebym
zaopiekował się małym. Oczywiście zgodziłem się i oznajmiłem mu, że zabiorę ze
sobą moją przyjaciółkę. No więc czy chciałabyś pojechać tam ze mną ?- zrobił
słodkie oczka i minkę, którym nie mogłam się oprzeć. Myślałam przez chwilę czy
powinnam tam jechać.
- Czy będziemy tam spać ?
- Tak oni wrócą dopiero następnego dnia wieczorem. Jak
będziesz chciała możemy spać osobno.
- Nie chodzi o to, przecież możemy spać razem.- Louis spuścił
głowę i uśmiechnął się. Trzymałam go chwilę w niepewności, widziałam, że w
pewnym momencie zwątpił.- Pewnie, że z tobą pojadę głuptasie a zwłaszcza, że
kocham dzieci. Już ci dziękuje za to, że mnie ze sobą zabierzesz.- podeszłam do
niego i pocałowałam w policzek.- A to za rozłożenie namiotu.- zachichotałam i
powtórzyłam czynność. Louis widocznie się zawstydził, to było takie urocze.
- A może jeszcze tu ?- wskazał palcem swoje usta.
- Na tego rodzaju pocałunek trzeba zasłużyć.- poczochrałam
mu włosy i widziałam jak Zayn zbliża się do nas. Pożegnałam się z niebieskookim,
który wziął się za urządzanie środka namiotu a ja podeszłam do mulata.
- Może masz ochotę na papierosa ?
- Z chęcią.- poklepałam go w ramię bo widziałam, że jest
załamany.
- Gdyby Harry widział czym ja cię częstuje to bym już nie
żył. Ale on jest teraz zajęty panią Emily.
- Nie lubisz jej ?- usiedliśmy pod jakimś drzewem z dala od
innych. Odpaliłam jednego i zaciągnęłam się nim.
- To jest długa historia, którą tylko ja znam. Emily nie
jest taką na jaką wygląda.
- Opowiedz mi o tym. Nie powiem nikomu, przyrzekam.-
widziałam, że bije się z własnymi myślami.
- No dobra. Jakieś trzy miesiące przed X Factorem miałem
dziewczynę, Lily, którą bardzo kochałem i dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Ona
miała przyjaciółkę właśnie Emily. Na początku była spoko ale później wszystko
się zmieniło. Była natrętna i ciągle chciała spędzać ze mną czas. Miałem jej
już serdecznie dość. Miałem spotkać się z Lily i z nią o tym pogadać,
umówiliśmy się w parku ale zamiast niej ujrzałem Emily. Wpadła mi w ramiona i
pocałowała mnie, to było coś okropnego a moja Lil to widziała. Od tamtej pory
nie chciała ze mną o tym rozmawiać.- ręce mu się trzęsły i chciał zapalić drugą
fajkę ale nie pozwoliłam mu na to.- A
teraz boje się żeby nie zniszczyła tego co jest pomiędzy tobą a Louis’em. I nie
wykręcaj, że niczego nie ma bo widać to z daleka.- w tym momencie na jego
twarzy pojawił się uśmiech ale tylko na chwile.
- Zayn strasznie mi przykro. Nie wiedziałam, że ona jest
taka. No może masz rację, chyba czuję coś do Louis’a ale wątpię żeby to się
udało. Jestem też szczęśliwa, że mi zaufałeś i opowiedziałeś o swojej przykrej
przeszłości. Naprawdę nigdy z sobą tak nie rozmawialiśmy. Myślę, że będą
jeszcze takie okazje. I nie martw się będę uważać na tą całą Emily, a teraz
chodź do innych.- wstał i podał mi rękę bym mogła zrobić to samo co on. Wszyscy
krzątali się gdzie popadnie. Niall odnalazł już jedzenie i pałaszował dopóki
Liam nie wygonił go do roboty. Ja usiadłam na pniu i przyglądałam się temu.
Nagle koło mnie zjawił się Harry z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Co się tak cieszysz ?
- Bo widzę, że i ty jesteś szczęśliwa.- lekko mnie popchnął
na co ja odparłam śmiechem.- Czyżby była to zasługa pana Tomlinsona ?
- No po części. Po namiotach jadę z Louis’em opiekować się
małym Max’iem.
- Oooo Max. On jest taki słodki, zobaczysz. Już raz go
widziałem.- z jego twarzy nie schodził uśmiech a jego dołeczki robiły się coraz
słodsze.
- A ty co się tak cieszysz, co Harold ?
- No bo wiesz chyba się zakochałem i to tak konkretnie.-
wskazał głową na Emily.- Co o niej sądzisz ?
- No wiesz niedawno co ją poznałam więc nie będę jej już
oceniać ale wydaje się fajna. Harry obiecaj mi coś: nie angażuj się mocno w coś
czego nie jesteś pewien. Rozumiem, że jesteś zakochany ale poczekaj chwilę,
poznaj ją dobrze.
- Okej Lexi obiecuję a teraz chodź zrobimy coś do jedzenia
bo Niall zaraz wszystko zje.- zaśmialiśmy się i wstaliśmy z naszego miejsca.
Objął mnie ramieniem i szliśmy wygłupiając się, jak to już jest w naszym
zwyczaju. Spotkałam się z pełnym nienawiści wzrokiem Katy, powitałam ją środkowym
palcem. Liam zdążył rozpalić ognisko. Louis przynosił dla nas „siedzenia” i
układał je w kręgu. Ja i Harry poszliśmy do jego samochodu po potrzebne
produkty, czyli kiełbasy, pianki, herbata, kubki, talerzyki. To było wspaniałe,
mogłam poczuć się jak mała dziewczynka i przypomnieć sobie te beztroskie
weekendy w lesie z rodzicami. To właśnie ognisko było główną atrakcją.
Poszliśmy do chłopców. Robiło się już ciemno a klimat był nieziemski. Niall
przyniósł nasze gitary i jak na razie odstawił na bok. Natknęliśmy osiem
kiełbasek na oddzielne kije i usiedliśmy w kręgu: ja, Niall, Liam, Zayn, Katy,
Emily, Harry i Louis. Oczywiście panna plastik miała jakieś „ale” lecz nikt nie
zwracał na nią uwagi. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się, Louis często na mnie
patrzył a ja często się czerwieniłam przyłapując go na tym. Na szczęście było
ciepło i nie było tego widać. Po zjedzeniu kiełbasek Niall podgrzał herbatę i
rozdał każdemu szklankę. Czułam się świetnie reszta chyba także, można to było wyczytać
z ich min. Przyszła kolej na gitary, tak tego też mi brakowało. Gry. Chłopacy
chcieli bym zaśpiewała znów coś po polsku. Po chwili namysłu wybrałam utwór:
Myslovitz- chciałbym umrzeć z miłości. Wszyscy byli we mnie zapatrzeni jak w
obrazek. Mina Harry’ego bezcenna. Chyba nie wiedział, że aż na tyle mnie stać.
W piosenkę włożyłam całą siebie. Po jej zakończeniu łezka spłynęła po moim
policzku. Tak jestem wrażliwą osobą o mocnym charakterze. To jest dziwne
połączenie. Umiem zgrywać twardą i niedostępną ale w środku jestem zupełnie
inna. Usłyszałam oklaski i okrzyki mojego imienia. Nie mogłam uwierzyć. Harry
spojrzał na mnie i pokiwał głową. Zagraliśmy jeszcze kilka piosenek, przy
których śpiewaliśmy. Katy gdzieś się zmyła. Zayn najwidoczniej się cieszył,
przynajmniej nikt się do niego nie kleił. Dobrze się bawiliśmy no ale naszym
chłopakom to nie wystarczyło. Louis przyleciał z kilkoma butelkami wódki
oznajmiając, że na świeżym powietrzu się lepiej pije. Nie mam w zwyczaju
odmawiać w takich sytuacjach więc PARTY trzeba zacząć. Harry włączył radio w
samochodzie i otworzył drzwi. Muzyka wypływała z kolumn i wszyscy zaczęli
tańczyć. W pewnej chwili utworzyliśmy okrąg i każdy miał szanse na swoją
solówkę. Z niektórych tak się śmialiśmy, aż upadaliśmy na ziemię trzymając się
za brzuch i ocierając łzy. W mgnieniu oka wypiliśmy pięć dużych butelek. Powiem
szczerze tak mnie wzięło, że ledwo się trzymałam na nogach. Harry i Emily oraz
Zayn i Katy zniknęli gdzieś, pewnie poszli do swoich namiotów. Natomiast „klub wiecznych
singli” został na tzw. parkiecie i dalej balowaliśmy. Często tańczyłam z
Louis’em. Nie przeczę z Niall’em i Liam’em też tańczyłam ale z pasiastym
najlepiej mi było. Pierwszy raz widzę żeby Daddy tyle wypił ale i pierwszy
odpadł. Poszedł do naszego namiotu i chyba zasnął. A my w najlepsze tańczyliśmy
i śmialiśmy się. Raczej wyglądało to jak potykanie się o własne nogi, każdy
nazywa to jak chce. Nagle z radia poleciała piosenka „Gangnam Style” i z
naszych twarzy nie schodził uśmiech. Ta piosenka jest lekko zryta ale
przynajmniej można się dobrze bawić. Na szczęście każdy z nas umiał zatańczyć
do refrenu. Szkoda, że nikt tego nie nagrał. W pewnym momencie Niall wystrzelił
jak torpeda, poszedł wymiotować w krzaki. Zamiast być załamanym, że ma takie
coś po alkoholu to on śmiał się jak głupi, no dobra my też. Postanowiliśmy
przerwać wszystko i iść spać ale najpierw ugasiliśmy porządnie ognisko. Było
nam trudno dojść do namiotu po ciemku i z kilkoma glebami dotarliśmy na
miejsce. Liam leżał jak żaba, rokraczone nogi i ręce jakoś miał dziwnie
powyginane. Ułożyłam go normalnie. Potem położył się Louis i Niall. Kiedy
chciałam się już położyć usłyszałam szept.
- Lexi chodź do mnie.- tak to Louis.
- Ale jak, Niall już zasnął.- zachichotałam przypominając
sobie miny blondyna przy piciu wódki.
- Damy rade tylko podejdź do mnie.- zrobiłam to co mi kazał.
Moje oczy przystosowały się już do ciemności. Louis pokazał mi co mam robić.
Przeturlaliśmy Niall’a na koniec namiotu, ten nawet nie drgnął. Marchewkowy
poklepał miejsce obok siebie i ja natychmiast się tam znalazłam. Leżał na
wznak. Odchyliłam jego ramię i wtuliłam się w niego. Mimo, że czuć było od
niego alkoholem jego perfum nadal był. Zaciągnęłam się nim i mimowolnie się
uśmiechnęłam. Położyłam rękę na jego brzuchu i powiedziałam po cichu.
- Dobranoc Louis…- tak mnie znużyło, że momentalnie
zasnęłam.
____________________________
I jak wam się podoba ?
Jak dla mnie może być…
Następny już niedługo, jakoś niedawno naszła mnie wena
twórcza xdd
A oto jest Emily:
Nie dodaję Katy, ponieważ nie będzie jej już :D
Dobra a teraz ważna informacja !
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY, PONIEWAŻ JAK SIĘ NIEDAWNO
DOWIEDZIAŁAM MAM SZLABAN.
Więc nie bądźcie na mnie złe jak długo nie dodam rozdziału…
Ale ja i tak coś wykombinuję i jakoś dodam ;d tylko muszę
pomyśleć jak.
Dziś dodaję bo rodziców w domu nie ma, tak wiem jestem
niegrzeczna xd
No i bym zapomniała.
Strasznie dziękuje za te sześć komentarzy do poprzedniej
notki. Nawet nie wiecie jak się cieszę :D
Okej, starczy tego xd
To do następnego rozdziału :*
Louis dlaczego ty musisz być taki przystojny ? *.*
Kocham twój uśmiech i ogólnie ciebie całego :)
Booski rozdział...
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że oni będą razem...:)
Zapraszam do mnie:
www.1d-is-my-love.blogspot.com
oraz moje nowe dzieło:
www.1d-help-me.blogspot.com
Oooo w końcu. !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :3
zapraszam na nowego bloga : http://makethislifeeasier.blogspot.com/
xoxoxo
mówiłam ci już, że kocham to opowiadanie?
OdpowiedzUsuńTo nic, powiem to jeszcze raz. Kocham je.
Szczerzę się do tego ekranu jak głupia :)
I coś czuję, że będzie się działo skoro pojawiła się Emily.
Genialny rozdział <3
Kocham <3
Mrs.styles